Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wstępne wyniki badań wody w zalewie w Cedzynie: Ryby zakażone bakterią

Izabela RZEPECKA
Łukasz Zarzycki
Wojewódzki Lekarz Weterynarii podał wstępne przyczyny padania ryb w zalewie w Cedzynie. - Ryby są zakażone bakterią niegroźną dla ludzi - poinformowała Agata Wojda, rzecznik wojewody świętokrzyskiego.

Przypomnijmy, od miesiąca w Cedzynie wędkarze obserwują niepokojące zjawisko. Każdego dnia przy brzegach znajdują mnóstwo śniętych ryb. Z badań przeprowadzonych przez Świętokrzyski Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska wynika, że woda jest zanieczyszczona ściekami komunalnymi. Mimo to, w miejscu przeznaczonym do kąpieli, można wchodzić do wody.

W czwartek poznaliśmy wyniki badań Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii. - Wstępne wyniki badań już znamy. Ryby są zakażone bakterią niegroźną dla ludzi. Pełne wyniki badań będą znane w poniedziałek - powiedziała Agata Wojda, rzecznik wojewody świętokrzyskiego.

ZAJMĄ SIĘ TYM ORGANY ŚCIGANIA

Ścieki dostają się do wody od zachodniej strony zalewu, po stronie Masłowa. Jednak zbiornik jest na tyle duży, że wyciek nie ma wpływu na drugi brzeg. - Teren dopuszczony do kąpieli (od strony Górna) jest bezpieczny. W miejscu, z którego pobrano próbki, i tak nie można wchodzić do wody. Jest tam zakaz kąpieli - mówi Agata Wojda, rzecznik wojewody świętokrzyskiego. Z uwagi na to, że są to zanieczyszczenia pochodzenia zewnętrznego, zostanie złożone zawiadomienie do prokuratury. Mimo, że wyciek nie stanowi zagrożenia, musi zostać zlikwidowany.

SAMORZĄDY POWINNY SPRZĄTAĆ

Artur Kurkiewicz, strażnik ze Społecznej Straży Rybackiej z Koła numer 1, mówi, że wciąż znajdowane są martwe karasie, które często są już w stanie rozkładu. - Śnięte ryby sprząta też Państwowa Straż Rybacka, mimo, że nie należy to do jej zadań. Powinny to robić samorządy. Pani wojewoda przypomni o tych obowiązkach - zapewnia Wojda.

Małgorzata Janiszewska, Świętokrzyski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska mówiła wcześniej, że z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że wyciek nie powoduje śmierci ryb. Podejrzewała, że zjawisko jest efektem przyduchy, czyli zmniejszenia ilości tlenu rozpuszczonego w wodzie.

Z takim tłumaczeniem nie zgadza się Kurkiewicz. - To niemożliwe, bo ginie tylko jeden gatunek ryb. W 99 procentach są to karasie, sporadycznie znajdujemy leszcze. Karaś jest wyjątkowo odporny na brak tlenu. W przypadku przyduchy najpierw padłyby na przykład sandacze czy płocie - argumentuje.

PROCEDURY

Społeczna Straż Rybacka zarzuca urzędnikom, że zbyt długo zwlekali z pobraniem próbek. Janiszewska tłumaczy, że takie są procedury. - Tuż po zgłoszeniu, które otrzymaliśmy od okręgu wędkarskiego była przeprowadzona wizja lokalna. Ponieważ nie ujawniono na niej źródła zanieczyszczenia, pobranie próbek nie było uzasadnione. Wszystko wskazywało na początki przyduchy i w ocenie kontrolujących było to normalne zjawisko. Później nie mieliśmy kolejnych zgłoszeń, mimo, że na zbiorniku odbywały się zawody wędkarskie. Odbyła się druga wizja lokalna. Inspektorzy zlokalizowali wyciek, który był ukryty pod deską. Dlatego zostały pobrane próbki - wyjaśnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie