MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wybuch butli z gazem omal nie zabił trzech mężczyzn, jeden został potwornie poparzony! Pomóżmy rodzinie z Łukowej odbudować dom! [WIDEO]

Paulina Baran
Paulina Baran
Najpoważniejsze obrażenia odniósł pan Łukasz, który miał poparzoną ponad połowę ciała. Mężczyzna przeszedł już przeszczepy skóry i powoli wraca do zdrowia. Niestety dom w którym mieszkał z rodziną musiał zostać wyburzony, a w gminnym mieszkaniu nie ma łazienki ani bieżącej wody więc pielęgnacja ran jest bardzo utrudniona.
Najpoważniejsze obrażenia odniósł pan Łukasz, który miał poparzoną ponad połowę ciała. Mężczyzna przeszedł już przeszczepy skóry i powoli wraca do zdrowia. Niestety dom w którym mieszkał z rodziną musiał zostać wyburzony, a w gminnym mieszkaniu nie ma łazienki ani bieżącej wody więc pielęgnacja ran jest bardzo utrudniona.
Jedna chwila i dorobek całego życia legł w gruzach. W listopadzie ubiegłego roku w rodzinnym domu państwa Marków z Łukowej wybuchła butla z gazem, doszczętnie niszcząc duży, rodzinny dom i poważnie raniąc znajdujących się w nim dwóch braci. Obecnie rodzina przebywa w mieszkaniu przyznanym przez gminę, ale marzy o tym, aby odbudować dom i znów być u siebie... Rąk do pracy nie brakuje, ale pilnie potrzebne są materiały budowlane. Pomóżmy!

Dramat wydarzył się w listopadzie 2020 roku, wybuch wywołała nieszczelna butla znajdująca się w piecyku gazowym.

O tym, że wszystko działo się bardzo szybko mówi głowa rodziny, Sławomir Marek, który w chwili wybuchu znajdował się w pokoju na piętrze. - Ja to w ogóle prawie nic nie pamiętam, to był moment. Usłyszałem potworny huk i domyśliłem się, że wybuchł piecyk gazowy znajdujący się na dole. Od razu zbiegłem po schodach i wołem: "Łukasz, Łukasz". Usłyszałem tylko: "Żyję" i wtedy trochę odetchnąłem - wspomina mieszkaniec Łukowej.

Młodszy syn pana Sławomira, Igor przyznaje, że cały czas ma w pamięci widok swojego brata Łukasza. - Jak go wtedy zobaczyłem to jeszcze paliły mu się nogawki i cała piżama - wyznaje.

Potworny huk, nic nie było widać
Pan Łukasz, który po wybuchu musiał walczyć o życie i sprawność wspomina, że choć butla wybuchła tuż obok niego to nie stracił przytomności. - Usłyszałem huk, zrobiło się tak bieluśko jakbym był w mleku. Wychodziłem z pokoju na pamięć, bo nic nie było widać – opowiada starszy brat.

Mężczyzna z bardzo poważnymi obrażeniami trafił do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. Poparzenia na jego nogach były tak głębokie, że istniało prawdopodobieństwo, że w ogóle nie będzie chodził. Nadzieja pojawiła się w szpitalu w Siemianowicach Śląskich, gdzie przeprowadzono mu zabieg oczyszczania ran oraz przeszczep skóry na udach i rękach.

"Nie mamy łazienki i bieżącej wody"
O wielkiej bezradności mówi mama chłopaków, pani Barbara, która w chwili wypadku przebywała zagranicą i w związku z obostrzeniami związanymi z pandemią, mogła wrócić do domu dopiero po dwóch tygodniach. Obecnie cała rodzina mieszka w mieszkaniu przyznanym przez gminę Chęciny, ale warunki są trudne. - Jak tu weszliśmy to nie wiedziałam od czego zacząć, bo nie ma tu łazienki, ani bieżącej wody - wspomina pani Barbara i wyjaśnia, że jej syn musi codziennie pielęgnować rany, a nie ma możliwości brania kąpieli.

Chętni do pracy są tylko materiałów brak
Marzeniem całej rodziny jest odbudowa nowego domu. Jak mówi pani Barbara, rąk do pracy nie brakuje, ale rodziny nie stać na zakup materiałów potrzebnych przy takiej inwestycji. - Bardzo prosimy firmy, hurtownie oraz ludzi o dobrych sercach, żeby nam pomogli. Jeżeli nie za darmo to może za pół ceny, bo teraz wszystko jest tak potwornie drogie - mówi mieszkanka Łukowej. - Bardzo prosimy o materiał na dom, na centralne ogrzewanie, elektrykę. Obecnie mieszkamy w cztery osoby w jednym pokoju i kuchni i naszym jedynym marzeniem jest znów być u siebie - dodaje pani Barbara.

Pomóżmy!
Akcję pomocy rozpoczęła Paulina Wiater, córka Państwa Marków zakładając zbiórkę na stronie SiePomaga. -Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci tym co się stało. Przyznam szczerze, że kiedy po raz pierwszy zobaczyłam rozwalony dom i braci w karetce to myślałam, że moje serce pęknie. Teraz jednak, kiedy Łukasz już wyszedł ze szpitala, wstąpiła w nas nadzieja i wierzymy, że wspólnymi siłami uda nam się odbudować to, co stracili moi bracia i tata - przyznaje pani Paulina i prosi o wsparcie.

Osoby, które mogą w jakikolwiek sposób wesprzeć rodzinę proszone są o kontakt z panią Pauliną pod numerem telefonu: 697 322 209.

Zbiórka pieniędzy odbywa się na stronie Siepomaga. Aby pomóc kliknij w link: [b]Wybuch w domu omal nie zabił jego mieszkańców! Uwolnij Łukasza od cierpienia!

Pomóc można też przekazując 1 procent swojego podatku. Numer KRS to 0000396361; Cel szczegółowy 1% 0105791 Łukasz[/b]

od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie