Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuchła afera. Kto i po co zrobił fałszywe pismo?

Marcin JAROSZ
Jan Klamczyński nie wie, skąd przyszło do urzędu gminy podrobione pismo.
Jan Klamczyński nie wie, skąd przyszło do urzędu gminy podrobione pismo.
W Szydłowie wybuchła afera. "Urzędowa" informacja dla mieszkańców posłuży, jako dowód dla prokuratury.

Nad urzędem gminy w Szydłowie wiszą czarne chmury.
Podczas ubiegłotygodniowej wizyty kontrolerów wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska wykryto fałszywe pismo, jakie miał rzekomo wystosować Główny Inspektorat Ochrony Środowiska.

FAŁSZYWKA W URZĘDOWEJ GABLOCIE

Wśród mieszkańców Szydłowa od razu pojawiła się informacja jakoby to właśnie urzędnicy sporządzili tę fałszywkę, chcąc wymóc na ludziach zgodę na podłączenie do sieci kanalizacyjnej. - To jest totalna bzdura i czyste szaleństwo - mówi Jan Klamczyński, wójt Szydłowa.
Wszystko wyszło na jaw w ubiegły piątek, podczas kontroli w urzędzie gminy, jaką przeprowadziły służby z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Uwagę i podejrzenia kontrolerów zwróciła szata graficzna pisma. - Pismo zostało sfałszowane i na pewno nigdy od nas nie wychodziło. Wydaje mi się, że ktoś zrobił kompilację kilku dokumentów i wykorzystał podpis świętokrzyskiego inspektora ochrony środowiska. Nasze pisma wychodzą z pieczątką, ale bez żadnych znaków graficznych, jakie tam były zamieszczone - wyjaśnia Waldemar Wach, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Kielcach.

INSPEKCJA SKONTROLUJE I NAŁOŻY KARY

Drugim, koronnym argumentem przemawiającym za tym, że dokument został sfałszowany jest fakt błędnego oznaczenia pisma. - My nie stosujemy takiego oznaczenia - dodaje dyrektor.
Inspektorzy szukali wyjaśnień w gminie, ale zaskoczeni całą sprawą urzędnicy nie byli w stanie odpowiedzieć, w jaki sposób fałszywka znalazła się w obiegu, co więcej została podana do publicznej wiadomości. Inspektorzy wzięli ze sobą kopię dokumentu z poświadczeniem zgodności z oryginałem. Inspektorzy z Kielc natychmiast zażądali wycofania pisma z obiegu oraz sprostowania nieprawdziwych informacji.

Czego dotyczyła fałszywka? Najogólniej dotyczyła spraw utrzymania czystości i porządku w gminie, czyli tego, za co odpowiada… sama gmina. Zgodnie z treścią pisma inspektorzy WIOŚ mieli na terenie gminy dom po domu sprawdzić, w jaki sposób mieszkańcy gospodarują odpadami. "Szczególną uchwałę będziemy zwracać na: badanie gazów odlotowych z przewodów kominowych i palenisk kotłowych, kontrolę usuwania zanieczyszczeń stałych z gospodarstw domowych i zakładów przemysłowych, kontrolę sposobów usuwania odpadów ciekłych i szczelności zbiorników bezodpływowych" czytamy sfałszowanym dokumencie.

STRASZAK CZY DYSKREDYTACJA?

Ale kontrola to nic w porównaniu z groźbą kary. Wynika to z dalszej części tekstu. "Mieszkańcy powinni zostać poinformowani o możliwości kontroli na terenie ich posesji. W przypadku udowodnienia niewłaściwego zagospodarowania odpadów stałych lub ciekłych nakładane będą kary finansowe zgodnie z cennikiem WIOŚ".

Jaki cel miała fałszywka? Niektórzy wskazują na to, że to gmina mogła w ten sposób chcieć wymusić na mieszkańcach przyłączenie się do budowanej sieci kanalizacyjnej kanalizacji. Temat ten jest od pewnego czasu kością niezgody pomiędzy wójtem a jego oponentami. - Chodzi o to, że nie każdy chciał się przyłączyć do kanalizacji na swój własny koszt. A to jest ponad tysiąc złotych. Może w ten sposób gmina, chciała wymusić zgodę - mówi nam jeden z mieszkańców Szydłowa w telefonicznej rozmowie.

ODPOWIEDZI POSZUKA PROKURATURA

- To jest totalna bzdura. Nie wyobrażam sobie takiego działania w urzędzie gminy - odpowiada wójt Jan Klamczyński. - Sam o tym piśmie dowiedziałem się w ubiegły czwartek od jednego z moich pracowników. Było ono skierowane na urząd gminy. Sami zaczęliśmy sprawdzać to pismo - wyjaśnia Klamczyński.

Mleko się jednak rozlało, a co więcej fałszywe pismo poparte podpisem i pieczątką inspektora wzbudziło spore kontrowersje. Do druku nie przyznają się ani urzędnicy w Kielcach, ani tym bardziej w Szydłowie. Sprawa najpewniej trafi do prokuratury. - Jesteśmy na etapie przygotowywania pisma z zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa - mówi Waldemar Wach dyrektor inspektoratu Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Kielcach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie