Strażacy wycinają drzwi samochodu, by dostać się do kierowcy.
Gdy przyjechaliśmy na miejsce wypadku trwała jeszcze akcja ratownicza. Dwóch pasażerów audi, którzy samochód samodzielnie opuścili znajdowało się już w karetce pogotowia ratunkowego. Strażacy z pomocą sprzętu hydraulicznego walczyli tymczasem z pogiętymi blachami karoserii, które uwięziły 35-letniego kierowcę. Po kilkunastu minutach z kabiny audi o własnych siłach wyłonił się przytomny mężczyzna, którym niezwłocznie trafił w ręce ratowników medycznych, a następnie został zabrany do szpitala.
Kierowca ciężarówki, który prowadził ją starą "siódemką" od Wiśniówki w kierunku Barczy powiedział nam, że nie miał szans, by nie dopuścić do zderzenia. -Audi wyjechało z boku jakby bez hamowania, wprost przed mojego mana - mówił.
Jak nietrudno było zauważyć kierowca osobowego auta zbliżając się do głównej drogi od strony pobliskiej kopalni mógł nie przewidzieć, że wjeżdża na lodowisko. Kilka metrów przed skrzyżowaniem na grubej tafli lodu samochodu nie mógł zatrzymać nawet najdoskonalszy system hamulcowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?