MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wypowiedzi po meczu: - Vive to nie króliczki...

PK
Ł. Zarzycki
- Vive to nie króliczki, które można ograć dwudziestoma bramkami - mówił trener Chambery Philippe Gardent po meczu Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych, w którym Vive Targi Kielce pokonało jego zespół 31:22. - Jestem trochę zaskoczony, że poszło tak łatwo - mówił trener gospodarzy, Bogdan Wenta.

Bogdan Wenta, trener Vive Targi: - Obawialiśmy się bardzo tego spotkania. Też jestem zaskoczony, że poszło tak łatwo. Francuzi wyszli na rozgrzewkę bardzo luźno, to było zaskakujące. Chambery to zespół nieobliczalny, w pierwszej połowie grał konsekwentnie, jego gra była poukładana. Druga połowa wyglądała, jakbyśmy my biegali, a oni stali, to było dziwne. Sprawdziło się to, co sobie zakładaliśmy, zagraliśmy agresywnie w środku obrony, z podwyższeniem pod węgierskiego rozgrywającego i z wyjściem "w ciemno" do obrotowego, sporo podań do niego przechwyciliśmy. Dobry mecz Marcusa Cleverly'ego. Dobrze bronił nie tylko sytuacje sam na sam, ale i rzuty rozgrywających z drugiej linii, współpracując z blokiem. Ale Francuzi mieli sporo sytuacji sam na sam, których nie rzucili, stąd wniosek, że nasza obrona nie była perfekcyjna. Świetnie otworzył drugą połowę Mariusz Jurasik, który zdobył trzy bramki. Bardzo dobrze wszedł w mecz Bartek Konitz, potem się trochę rozmienił, zaczął za dużo kombinować, ale bardzo dobrze spisywał się też w obronie. Dzisiaj tabela wygląda dla nas bardzo dobrze, wyszliśmy z bramkami na duży plus. Następny krok w czwartek będzie bardzo trudny, bo Chambery musi zareagować na to, co się dzisiaj stało. My musimy chodzic po ziemi, żeby nie odfrunąć, bo każdy przeciwnik będzie się jeszcze bardziej na nas spinał. Zdaję sobie sprawę, że Chambery będzie musiało zareagować, ale my też coś wymyślimy. Gratulacje dla chłopaków i wielkie dzięki dla kibiców, którzy robią nam wspaniałą robotę.

Philippe Gardent, trener Chambery: - Wygrana Vive jest zasłużona. Jestem przekonany, że przegraliśmy mecz na początku drugiej połowy, kiedy bramkarz obronił 4-5 sutuacji sam na sam, my nie rzucliśmy nic, a Vive skontrowało i nam odskoczyło. Przyjechaliśmy tutaj przegrać jak najniżej. Zespół Vive, w porównaniu do tego, który był dwa lata temu, to jest zupełnie inny zespół. Nie braliśmy was dzisiaj za króliczki, nie braliśmy pod uwagę, że wtedy ograliśmy was dwudziestoma bramkami. Musimy zapomnieć o tym meczu, bo teraz gramy u siebie i musimy zmienić oblicze naszego zespołu. To, co się dzisiaj stało, na pewno się nie powtórzy w Chambery.

Mickael Robin, bramkarz Chambery: - Bardzo dobrze zaczęliśmy mecz, ale w drugiej połowie bramkarz gospodarzy nas "załatwił". Vive ma bardzo dobry zespół i świetną publiczność.

Marcus Cleverly, bramkarz Vive Targi: - Może powiem coś po polsku? Uczę się mówić po polsku, ale może lepiej na razie będę mówił po angielsku. Był to bardzo dobry mecz z naszej strony, chociaż trochę się go obawialiśmy, bo Chambery jest mocną drużyną. Bardzo dobrze zagraliśmy w obronie, koledzy mi pomagali, moje intwerwencje to również ich zasługa. Podziękowania dla kibiców, stworzyli dzisiaj świetną atmosferę.

Daniel Żółtak, Vive Targi: - W pierwszej połowie mieliśmy trochę problemów. W drugiej dużo lepiej zaczęła grać obrona i bramkarz, Francuzi nie potrafili rzucić z czystych pozycji, widać było, że się podłamali. My z tego wyprowadziliśmy kontry, rzuciliśmy bramki, zrobiło się 7-8 bramek przewagi i już wiedzieliśmy, że tego meczu nie przegramy. Mamy zawodników, którzy potrafią wygrać "jeden na jeden", dograć do koła czy zrobić dwójkową akcję. Dzisiaj cały zespół zagrał dobre zawody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie