Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wystarczy chwila, by zostać kaleką. Lekarze ostrzegają: Skok na główkę do wody to koniec normalnego życia (WIDEO)

Paula Goszczyńska
Paula Goszczyńska
Wideo
od 16 lat
Wystarczy kilka chwil beztroskiej nieuwagi i można zostać kaleką na całe życie. Lekarze i fizjoterapeuci Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach apelują o zachowanie rozsądku i przestrzeganie obowiązujących zasad bezpieczeństwa podczas korzystania z wypoczynku nad wodą.

Do niefortunnych wypadków może dojść nie tylko nad rzeką, czy jeziorem, lecz także w hotelowych basenach. Najniebezpieczniejszy jest skok na „główkę”, którego wynikiem może być nieodwracalne uszkodzenie rdzenia kręgowego, skutkujące ciężkim inwalidztwem permanentnie ograniczającym życie osoby poszkodowanej.

Do takich tragedii dochodzi często po spożyciu alkoholu, narkotyków i dopalaczy, czy też przez zwykły brak wyobraźni, skłonność do ryzykownych zachowań i popisywania się przed grupą rówieśniczą. Ofiarami takich wypadków są głównie nastolatkowie oraz młodzi mężczyźni w wieku około 20 lat.

Duża liczba występujących obrażeń rdzenia kręgowego wynika z urazów kręgosłupa doznanych podczas skoków do wody – skutki zależą od poziomu oraz rozległości tego uszkodzenia. Najczęściej zdarzają się porażenia na wysokości szóstego kręgu szyjnego, wówczas pacjent zachowuje niewielką kontrolę nad szczątkowymi ruchami kończyn górnych. Gdy dochodzi do uszkodzenia rdzenia na poziomie pierwszego, drugiego i trzeciego kręgu odcinka szyjnego, ujawnia się: czterokończynowe porażenie ciała (poszkodowany nie może ruszać kończynami górnymi ani dolnymi), jednocześnie pojawiają się poważne zaburzenia funkcjonowania organizmu w tym utrata samodzielnego oddychania tj. podstawowej czynności życiowej. Wówczas, aby uratowany pacjent mógł żyć, niezbędny staje się personalny respirator, który sztucznie umożliwia pacjentowi oddychanie.

Każdy uratowany pacjent, który doznał obrażeń rdzenia kręgowego wymaga stosowania nowoczesnych technologii medycznych i metod leczenia. Przede wszystkim jednak wiedzy, olbrzymich umiejętności i wysiłków ze strony interdyscyplinarnego zespołu leczącego: lekarzy, pielęgniarek, fizjoterapeutów, psychologów, mikrobiologów oraz analityków medycznych. Leczenie pochłania ogromne środków finansowe. Mimo zintegrowania nakładów sił i środków, możliwość powrotu do pełnej lub nawet częściowej sprawności ruchowej często jest niemożliwa.

Sytuację poszkodowanej osoby pogarszają między innymi schorzenia urologiczne. Pacjentowi i jego rodzinie towarzyszy olbrzymi stres, trwający przewlekle, który jest wynikiem drastycznej zmiany stylu życia osoby poszkodowanej i jej najbliższego otoczenia. - Do tak niezwykle trudnej sytuacji zdrowotnej dołącza się izolacja społeczna. Skoki do wody, na głowę, wykonywane w niewłaściwych miejscach i w niewłaściwy sposób, bez nadzoru ratowników wodnych, to chwilowa, niepotrzebna “rozrywka”, z której należy całkowicie zrezygnować - podkreśla doktor Wojciech Kiebzak, konsultant wojewódzki w dziedzinie fizjoterapii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie