Wzmacnianie wałów, pożar na statku, ewakuacja. 220 strażaków na manewrach

Wojewódzkie manewry rozpoczęły się na terenie powiatu staszowskiego. W Smerdynie szkolono się na wypadek ataku terrorystycznego na ujęcie wody pitnej. Później ćwiczenia przeniosły się do gminy Samborzec w powiecie sandomierskim.

W Bogorii Skotnickiej strażacy podwyższali koronę wału przeciwpowodziowego za pomocą worków z piachem i specjalistycznego rękawa oraz budowali opaskę. W szkole podstawowej w Zawierzbiu prowadzone były działania z zakresu bioterroryzmu. Strażacy zabezpieczyli podejrzaną przesyłkę z białym proszkiem i sprawdzili szkołę. Przeprowadzono ewakuację około 100 uczniów.

Ostatni epizod ćwiczeń odbył się na Wiśle w Sandomierzu. Tam upozorowany został pożar na statku wycieczkowym znajdującym się w trakcie rejsu. Konieczna była ewakuacja pasażerów. Dwie osoby w akcie paniki wyskoczyły ze statku. Do akcji musieli przystąpić strażacy ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego.
Ćwiczenia zorganizowała Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej wraz z Urzędem Wojewódzkim w Kielcach. Manewry rangi wojewódzkiej organizowane są co najmniej raz w roku.

- Sprawdzamy umiejętności i sprawność poszczególnych służb oraz koordynację ich działań. Służby dysponują już dobrym specjalistycznym sprzętem, ale trzeba go testować, aby w razie potrzeby był skutecznie wykorzystany dla ratowania życia i mienia – powiedział Andrzej Bętkowski, wicewojewoda świętokrzyski.
Marek Bronkowski, burmistrz Sandomierza również uważa, że tego typu ćwiczenia są bardzo potrzebne. Mówił między innymi o działaniach przeciwpowodziowych.

- Siedem lat temu Sandomierz bardzo boleśnie doświadczył powodzi. Zdobyliśmy wtedy pewne doświadczenia i umiejętności. Trzeba je rozwijać w warunkach szkoleniowych, mając na uwadze to, że Wisła może być niebezpieczna - stwierdził burmistrz.

ZOBACZ TAKŻE: Ogromne kolejki przed przejściem granicznym z Polską

(Źródło: nowiny24.pl)