Wzruszona wnuczka dziękuje za piękny gest

Anna Wentkowska Verzi na co dzień mieszka we Florencji. Co roku przyjeżdża jednak do rodzinnego Suchedniowa i odwiedza grób swojego prapradziadka Józefa Barzykowskiego, który jest pochowany na cmentarzu w Wąchocku. - Prapradziadek brał udział w Powstaniu Styczniowym, za co został zesłany na Syberię do Czelabyńska. Do Suchedniowa powrócił w 1868 roku, ale stan jego zdrowia był ciężki i żona musiała oddać go do szpitala w Wąchocku, gdzie zmarł w rok później - opowiada Anna Wentkowska Verzi.

- Ze starego grobu, postawionego przez praprababcię Józefę z Dawidowiczów, pozostało niewiele, bo tylko żelazny krzyż z tablicą osadzony w kamiennym cokole. W latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia stał jeszcze na grobie zabytkowy kamień z rymowanym napisem, ale potem ktoś go ukradł - wspomina.
Marzeniem pani Anny było odnowienie grobu jej prapradziadka. Pewnego dnia udało jej się skontaktować z Kołem Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Wąchocku, którego prezes Adam Kowalik, zapewnił ją, że Koło zajmie się grobem Barzykowskiego. W tym roku Anna Wentkowska Verzi znów odwiedziła rodzinne strony.

- Nowy grób prapradziadka przerósł moje wszelkie oczekiwania. Zabytkowy krzyż z tablicą został zakonserwowany i została położona nowa płyta z czerwonego suchedniowskiego piaskowca z płaskorzeźbą przedstawiającą polskiego orła wykonaną przez Pana Sylwestra Kiełka. Chciałabym gorąco podziękować i wyrazić głęboką wdzięczność członkom wąchockiego Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej za to, co zrobili i za pieczołowitą opiekę nad wszystkimi starymi grobami wąchockiego cmentarza. Jeszcze raz dziękuję panu Adamowi Kowalikowi, prezesowi Koła, oraz członkom: Ignacemu Bartosikowi, Henrykowi Fudali, Andrzejowi Karykowskiemu, Sylwestrowi Kiełkowi, Jerzemu Małykowi i Ryszardowi Rogali - napisała do naszej redakcji po powrocie do Florencji.