Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za wcześnie wbił łopatę

Rafał BANASZEK
Afera rozpętała się o tę halę do produkcji prefabrykatów z betonu.
Afera rozpętała się o tę halę do produkcji prefabrykatów z betonu. R. Banaszek

Henryk Migacz, właściciel firmy Strunobet - Migacz pod Włoszczową wybudował halę produkcyjną bez ostatecznego pozwolenia na budowę. Samowola budowlana może go sporo kosztować. Ma dwa wyjścia - albo zapłaci, bagatela, około 600 tysięcy złotych opłaty legalizacyjnej, albo zburzy budowlę.

Sprawa wyszła na jaw po kontroli przeprowadzonej 22 marca przez służby powiatowego inspektora nadzoru budowlanego we Włoszczowie. - Dostałem polecenie z "góry", żeby przeprowadzić kontrolę w firmie Strunobet. Istniały podejrzenia, że właściciel przedsiębiorstwa postawił halę bez pozwolenia na budowę. I tak rzeczywiście było. W ten sposób naruszył przepisy prawa budowlanego - mówi Jerzy Górski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Zadzwoniliśmy w tej sprawie do "góry", czyli wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego w Kielcach. - Żadnej sprawy związanej z dokonaniem samowoli budowlanej koło Włoszczowy nie znam - usłyszeliśmy od szefowej Urszuli Markowskiej.

Dwa wyjścia. Oba fatalne.

Wiadomo, co w takim przypadku czeka inwestora, czyli Henryka Migacza, jednego z najpoważniejszych biznesmenów w powiecie włoszczowskim. Wedle prawa budowlanego ma teraz dwa wyjścia: albo wpłaci opłatę legalizacyjną, której wysokość - zdaniem inspektora Jerzego Górskiego - wyniesie około 600 tysięcy złotych, albo musi rozebrać budowlę - mimo tego że dysponował pozytywną opinią rzeczoznawcy, raportem o oddziaływaniu na środowisko oraz projektem budowlanym hali. Nie miał wydanej ostatecznej decyzji o pozwolenie na budowę. I o ten dokument wybuchła cała afera.

- Okazało się, że w trakcie naszej kontroli hali, w Starostwie Powiatowym we Włoszczowie było przygotowywane pozwolenie na budowę tego obiektu. Teraz starosta włoszczowski musi uchylić to pozwolenie. My przejmujemy sprawę. Czekamy na dostarczenie stosownej dokumentacji od pana Migacza. Inwestor posiada ważną decyzję o warunkach zabudowy, dlatego ma prawo do legalizacji budowli - informuje inspektor Górski.

Jak będą dokuczać, przeniesie się na Ukrainę!

Henryk Migacz, właściciel firmy produkującej strunobetonowe żerdzie elektroenergetyczne (czyli po prostu słupy), przyznaje: - Za wcześnie wkopałem łopatę. Ale za bardzo nie poczuwam się do winy. - 50 ludzi mogłoby mieć pracę w tej hali, wie pan co to znaczy dla Włoszczowy? 320 podań leży u mnie o pracę. Cała południowo wschodnia Polska nie ma takiego zakładu, jak ja. Wie pan, ile ja płacę podatków, ile zrobiłem dla Włoszczowy?! Powinni się zastanowić z tą karą dla mnie. Co roku daję około 100 tysięcy złotych na kluby sportowe. Wycofam się z tego i zapłacę karę za halę. Zobaczymy, kto na tym lepiej wyjdzie. Jak będą mi dalej dokuczać, to zabiorę halę i przeniosę produkcję na Ukrainę. Takie prawo, jak ja złamałem, to żeby wszyscy łamali w kraju, to byłoby dobrze - uważa prezes firmy Strunobet - Migacz.

- Jeśli chodzi o dokonanie samowoli budowlanej, jest to pierwszy taki przypadek w powiecie włoszczowskim przy tak dużym obiekcie (hala ma wymiary 115 na 18 metrów - przyp. red.) - dodaje powiatowy inspektor nadzoru budowlanego we Włoszczowie. Niebawem ma być wydane postanowienie w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie