Jak dojechać?
Jak dojechać?
Do Wólki Kłuckiej dojechać można od drogi krajowej 74 Kielce - Łódź, skręcając w Mniowie na Grzymałków i Rudę Strawczyńską. Ruiny pałacu w Wólce Kłuckiej położone są około 300 m na zachód od drogi przez wieś. Cmentarz w Grzymałkowie znajduje się przy drodze około 500 metrów za kościołem.
Starymi nagrobkami zainteresował się Zbigniew Krakowiak zajmujący się promocją w Urzędzie Gminy w Mniowie. Członkowie Towarzystwa Opieki nad Zabytkami stwierdzili, że dwa porośnięte chwastami pagórki to typowe XIX wieczne polskie groby w kształcie kurhanu. Ze starych tablic udało się odczytać, że pochowani tu zostali: Eustachy Kołłątaj, zmarły w roku 1836 oraz Elżbieta z Kołłątajów Chrzanowska zmarła w 1831 roku.
- O tym, że w Grzymałkowie pochowani są krewni słynnego Hugo Kołłątaja wiedziało dotychczas niewielu - mówi Zbigniew Krakowiak.
Skąd tu Kołłątajowie?
Hugo Kołłątaj urodził się na Wołyniu. Kształcił się w Pińczowie. Jego brat Rafał był dziedzicem w Wiśniowej koło Staszowa. Pałac i majątek odkupił od wuja w 1803 roku Eustachy, syn drugiego brata Hugona - Jana. Jak Kołłątajowie trafili na Kielecczyznę - nie wiadomo. Pewne jest, że biskup Hugo Kołłątaj, pochowany na warszawskich Powązkach, życzył sobie by jego serce spoczęło w kościele w Wiśniowej.
Eustachy Kołłątaj był także dziedzicem Wólki Kłuckiej. W Kuźniakach miał piec do wytopu rudy, którą wydobywano w Glinianym Lesie. W 1830 roku wybudował klasycystyczny pałacyk w Wólce Kłuckiej. Podobnież dwór zaczął budować wcześniej sam Hugo Kołłątaj, który chciał mieć tu swoją rezydencję, ale z powodu jego aresztowania przerwano budowę. Czy to prawda, nie wiadomo, bowiem Hugo zmarł w 1812 roku, a jak podają biografowie - nie był majętny.
Resztki świetności
Od Kołłątajów pałac przeszedł w inne ręce, a przed wojną kupił go za wygraną na loterii Stefan Dąbrowski. Pozostały z niego tylko malownicze ruiny, bowiem gdy w 1992 roku opuściła go ostatnia właścicielka zaczął być powoli rozkradany, aż ktoś go podpalił, nie wiadomo czy złodziej, czy jacyś pijaczkowie. Spłonął wówczas całkowicie dach i strop.
Pałac pozostaje własnością prywatną. Ruina jest ogrodzona, na teren nie ma wstępu. O dawnej świetności świadczą kamienne schody i jońskie kolumny portyku przed głównym wejściem, do którego prowadziły szerokie kamienne schody. Z czasów Kołłątajowskich zachowały się dęby tworzące aleję prowadzącą do pałacu od głównej drogi przez wieś oraz piękna figura świętego Jana Nepomucena nad brzegiem płynącej opodal Łososiny.
Nagrobki do odnowy
Zabytkowe nagrobki na grzymałkowskim cmentarzu parafialnym są ledwo widoczne i zarośnięte chwastami. W ubiegłym roku oczyścili je wychowankowie ośrodka rehabilitacyjnego Stowarzyszenia "Nadzieja rodzinie" w pobliskich Pałęgach".
- W tym roku także poproszę wychowanków ośrodka o pomoc w uprzątnięciu nagrobków. Zaproponuję by wzięli nagrobki od stałą opiekę. To cenne zabytki, bo grobów z połowy XIX wieku zachowało się na wiejskich cmentarzach niewiele, a w dodatku pochowani tu są przedstawiciele rodziny wielkiego Polaka - mówi Zbigniew Krakowiak.
Przed cmentarzem w Grzymałkowie starostwo powiatowe w Kielcach, które oznacza zabytki w powiecie umieści wkrótce tablice informujące o zabytkowych nagrobkach Kołłatajów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?