Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaczęło się od zwykłego odparzenia stopy. Wkrótce potem Daniel nie miał już nogi. Warto mu pomóc w walce o normalne życie

Sławomir Sijer
Sławomir Sijer
Daniel Domagała
Daniel Domagała Archiwum prywatne.
Wszystko zaczęło się od zwykłego odparzenia stopy. Niedługo potem Daniel Domagała nie miał już nogi. Daniel był kiedyś zdrowym i pełnym życia mężczyzną, ale w wyniku choroby genetycznej ,Buergera’ (zakrzepowo-zarostowe zapalenie naczyń) pod koniec 2015 roku przestał samodzielnie się poruszać. Przeżył ciężkie chwile ale "wrócił do żywych". Walczy o siebie ale potrzebna jest tez nasza pomoc.

Daniel Domagała walczy o normalne życie

Choroba pojawiła się nagle, mimo szybkiej reakcji i pierwszego zabiegu, rozwijała się dalej, aż do amputacji prawej nogi w listopadzie 2016 roku.

- Wdała się martwica, nie było krążenia i w szpitalu w Starachowicach amputowano mi nogę – mówi Daniel. - Nie było to takie tragiczne, bo już wcześniej, w szpitalu, choroba nauczyła mnie, że już nie będę taki sprawny jak wcześniej. Męczyłem się, jak miałem przejść 100 czy 200 metrów. Już wtedy przeżyłem małe załamanie nerwowe, ale dopiero jak wróciłem do domu załamałem się całkiem. Zajadałem stres i w 2 lata przytyłem 60 kilogramów. Złożyło się na to brak ruchu i jedzenie. Jadłem niemal bez przerwy - mówi Daniel.

Daniel stracił pracę, nie mógł samodzielnie wykonywać codziennych czynności - przez pierwsze dwa lata poruszał się wyłącznie na wózku oraz za pomocą balkoniku. Ta niespodziewana zmiana oraz brak dostatecznej pomocy spowodowała u niego poważną depresję. Ale nie poddał się.

- Pomógł mi mój przyjaciel Adrian – mówi Daniel. - To on namówił mnie, żebym stanął i zrobił pierwszy krok. Potem kolejne. Potem, żebym przeszedł o kulach pierwsze 100 metrów, potem 200, potem przez ogródek. Potem, żebym przeszedł do jego domu. Jak już zrobiłem pierwszy kilometr, to chciałem więcej.

Pasja do fotografowania

- Na początku choroby straciłem ochotę do wszystkiego, nawet do robienia zdjęć – opowiada Daniel. - Ale w końcu wziąłem do ręki tani aparat, taki za 90 złotych, i zacząłem robić na nowo. Głównie krajobrazy, ale przyrodę także.

Fotografuje także okolice Starachowic i… Suwałk. - To z miłości do dziewczyny, która stamtąd pochodzi – mówi Daniel. - Mojego „Aniołka” znam już ponad 3 miesiące. Miłość nie wybiera. Poznaliśmy się w internecie. Na początku poprosiłem ją, żeby dokładnie przyjrzała się mojemu zdjęciu. Byłem tam o kulach. Ale jej to nie przeszkadzało. Wcześniej pracowałem jako pomocnik ogrodnika, ale fotografia zawsze była gdzieś w tle. Dostałem nawet nagrodę za zdjęcie „Zalew Pasternik o zachodzie słońca”.

Zmiany

- Zacząłem także spacerować – opowiada Daniel Domagała. - Przeczytałem gdzieś, że ludzie w mojej sytuacji powinni chodzić dziennie 5 kilometrów. Więc zacząłem chodzić po 10 kilometrów, bo nie usiedzę „na tyłku”. Głównie po Starachowicach, ale jak nie ma śniegu, to także po okolicznych lasach. Na wózku jeździłem przez pierwszy okres po operacji, ale po pewnym czasie powiedziałem sobie, że już nie wsiądę, nawet jak skręciłem kostkę. Chciałbym poruszać się tak, żeby wózek już nigdy nie był w użyciu.
I nawet wole las, bo tam jestem sam i mam spokój od ludzi. Chodzę tam także zimą choć jest ciężej. A jak podróżuję? Jak jadę do Suwałk, to wsiadam w pociąg do Warszawy a dalej autobusem. A po okolicy, to pakuje w plecak termos z kawą i ruszam w drogę. Na piechotę. A jak schudłem 60 kilogramów? Żadna tajemnica. Codziennie robiłem 50 „brzuszków” i inne ćwiczenia. Do tego zacząłem jeść o połowę mniej i waga zaczęła spadać. Miałem co prawda dwa załamania zimowe, podczas których waga wzrosła o 10 kilogramów, ale udało się. Bez słodyczy, z pilnowaniem kalorii udało mi się w trzy lata schudnąć do 80 kilogramów.

Proteza

Mimo przeciwności losu Daniel nie zaprzestaje wycieczek po okolicy, tych mniejszych i tych większych. I cały czas robi zdjęcia. Z inicjatywy przyjaciela Kornela zaczęła się zbiórka na protezę. Potem dołączyła do akcji Aleksandra Krzos z grupy Zdążyć przed panem Bogiem Starachowicka Grupa Licytacyjna, do niej dołączył Starosta Starachowicki Piotr Ambroszczyk i akcja się rozkręciła. - To ma być taka podstawowa proteza, aby nie tracić mobilności – mówi Daniel Domagała. - Wpisaliśmy tę sumę (25 tysięcy złotych), bo tak poradził pan Michał, który robi protezy. Taka proteza zapewni mi niezbędną sprawność. To ma być początek mojej „niezależności”. Jeden z dalszych etapów mojego życia, to ma być usamodzielnienie się, dlatego postanowiłem się wyprowadzić. Aktualnie szukam jakiegoś pokoju w Suwałkach lub w okolicy. Czyli jak najbliżej mojego Aniołka. Byle do przodu – jak ona mówi.

Jak pomóc

Jeśli chcesz pomóc Danielowi, możesz wpłacić pieniądze tutaj:

Możesz też wziąć udział w licytacjach na facebooku. Kliknij >>> TUTAJ <<<

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co to jest zapalenie gardła i migdałków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie