Zaleje nas woda! Kielczanka nie może doprosić się, aby śnieg został uprzątnięty

Wiesław Krzyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Kielcach:

Na dachu, tuż pod oknami mieszkania Alicji Kuzińskiej, zalega kilkadziesiąt centymetrów śniegu.
(fot. fot. Dawid Łukasik)

Wiesław Krzyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Kielcach:

- Śnieg musi być usuwany z dachów, taki obowiązek wynika z przepisów prawa budowlanego. Powinien tego dopilnować zarządca budynku. Za zaniedbanie tego obowiązku, zarządca może być ukarany. Śnieg jest usuwany z ogromnych powierzchni supermarketów, dlaczego nie można tego zrobić na tak niedużym obszarze? Trzeba ten śnieg całkowicie usunąć z dachu.

Na parterze budynku, w którym mieszka, znajduje się ciąg sklepów. - Okna sześciu mieszkań pierwszego piętra naszego bloku wychodzą wprost na dach tego pawilonu. Teraz, tuż przy naszych ścianach, leży kilkadziesiąt centymetrów śniegu - opisuje pani Alicja.

BĘDZIE TRAGEDIA

Kielczanka obawia się, że topniejący śnieg spowoduje przemoknięcie ścian mieszkania jej i sąsiadów. - Dwa lata temu po zimie, całą ścianę w pokoju mieliśmy zalaną. Woda przeciekła między łączeniami płyt i w tym roku też tak będzie, jeśli nie usuną śniegu z tego dachu. Nie ma z niego dobrego odpływu wody, zamiast rynną płynie ścianą. Podczas roztopów będzie tu tragedia - twierdzi mieszkanka bloku przy Petyhorskiej 15. Podkreśla, że problem z dachem powtarza się każdej zimy, przy większych opadach śniegu. - Po moich wielu interwencjach u zarządcy budynku, czyli Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Handlowo-Usługowego UNIKOL, śniegu nie usunięto, ale odsunięto go od ściany. Powstała wielka zaspa, czułam się, jakbym mieszkała w igloo. Już nie mam do tego siły. Jak z dołu śniegu nie widać i straż nie reaguje, to znaczy, że nikt nam nie pomoże? - pyta zrezygnowana pani Kuzińska.

TO NIEDOPUSZCZALNE!

Administrator budynku przy Petyhorskiej 15 Marek Bucki z PPHU UNIKOL jest zdania, że śnieg zalegający na dachu pawilonu, nie stanowi zagrożenia. - To nie jest dach, który może się załamać, ma inną konstrukcję. Zrzucanie z niego śniegu, to zbędny wydatek, dlatego tego nie robimy - tłumaczy Bucki. Uważa także, że chodzenie po pokryciu dachu, psuje je, a było niedawno remontowane, więc obiecać może tylko jedno. - Tak jak już to robiliśmy, odsuniemy śnieg od ściany, delikatnie, aby nie zniszczyć pokrycia dachu. To wystarczy. Ta zima wyrządziła dostatecznie dużo zniszczeń, między innymi zepsuł się odpływ wody z dachu. Wiosną będziemy musieli to wszystko naprawiać. Ale zdejmować śniegu z dachu nie ma potrzeby - kwituje administrator budynku przy Petyhorskiej 15.

Takie tłumaczenie oburza powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Kielcach Wiesława Krzyka. - Zgarnięcie śniegu i stworzenie hałdy powoduje jeszcze większe zagrożenie, niż gdy jest on rozłożony równomiernie po dachu. Pokrycie dachu od odśnieżania się nie zepsuje, przecież nikt nie wymaga, żeby go skrobać do samego podłoża, można to zrobić z głową. Śnieg powinien zostać usunięty. Za zaniechanie tego obowiązku, przepisy prawa budowlanego przewidują kary dla zarządcy - informuje inspektor Krzyk.