Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zanieczyszczone ścieki wyciekły z mleczarni do rowu. Jest wynik badania wody

Rafał Banaszek
Wędkarz Marian Mazur zauważył podejrzaną wodę w rowie przy ulicy Partyzantów już na początku stycznia i po kilku dniach powiadomił odpowiednie służby.
Wędkarz Marian Mazur zauważył podejrzaną wodę w rowie przy ulicy Partyzantów już na początku stycznia i po kilku dniach powiadomił odpowiednie służby. Rafał Banaszek
Ostatnia kontrola Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska potwierdziła zanieczyszczenie rowu przy ulicy Partyzantów, do którego dostały się ścieki technologiczne. Na mleczarnię nałożono dwa mandaty karne.

- Kontrola ochrony środowiska z Kielc stwierdziła między innymi wyciek serwatki w mleczarni. Woda jest zanieczyszczona azotanami i ma drugą klasę czystości. Na razie nie widać padniętych ryb, gdyż na części zbiornika Biadaszek zalega jeszcze warstwa lodu – opowiadał Marian Mazur, prezes koła wędkarskiego w mieście, który po raz pierwszy zauważył zmienioną barwę wody 5 stycznia.

Polski Związek Wędkarski powiadomił
14 stycznia Polski Związek Wędkarski w Kielcach powiadomił Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska o podejrzeniu zanieczyszczenia zbiorników wodnych Biadaszek i Kuźnica Stara w gminie Włoszczowa, które dzierżawi i zarybia. Jako sprawcę zanieczyszczenia wskazano Okręgową Spółdzielnię Mleczarską we Włoszczowie. - Ścieki z naszej oczyszczalni płyną oczyszczone – tłumaczyli się wówczas pracownicy zakładu.
Inspektorat natychmiast podjął czynności kontrolne w terenie i w firmie. W tym samym dniu do Włoszczowy przyjechali inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, którzy pobrali próby wody do badania w sześciu miejscach (dwóch wspomnianych zbiornikach, rzece Czarnej Strudze i rowach melioracyjnych). Powtórzyli tę procedurę 20 stycznia. Obecność zanieczyszczeń stwierdzono od razu w rowie przy ulicy Partyzantów, którym miały być odprowadzane same ścieki deszczowe i wody pochłodnicze z mleczarni.

Kontrola wykazała
Wyniki badania wody znane już były pod koniec stycznia. – W pobranych próbach stwierdziliśmy obniżoną zawartość tlenu, co mogło być powodem ścięcia ryb w zbiornikach, których niewielkie ilości widzieli nasi inspektorzy. Prawdopodobnie przyczyniły się do tego zanieczyszczenia płynące rowem – mówi Waldemar Wach, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Ustalono, że woda ma drugą klasę czystości i jest poniżej stanu dobrego.
W samej mleczarni inspektorzy ochrony środowiska pobrali próby ścieków przemysłowych oczyszczonych oraz deszczowych i pochłodniczych. Stwierdzili, że mleczarnia nie naruszyła warunków tak zwanego pozwolenia zintegrowanego. Jednakże ustalono, że w jednym z kolektorów, którym miały być odprowadzane ścieki deszczowe, znajdowały się zanieczyszczone odpady. Podczas powtórzonej kontroli tydzień później okazało się, że ścieki już nie są tak zanieczyszczone.
W trakcie kontroli ustalono również, że prawdopodobnie mogło dojść do przelania się ścieków technologicznych na oczyszczalni zakładowej i ich przedostania się do kanalizacji deszczowej i stamtąd do rowu. Stwierdzono także brak nadzoru nad dystrybucją serwatki, o czym miały świadczyć rozlewy wokół zbiornika magazynowego, które spływały do kolektora.
- Ścieki technologiczne nie powinny się dostać do rowu. Powinny być oczyszczone w zakładzie i dopiero odprowadzone – tłumaczy dyrektor Wach.

Dwa mandaty i zapowiedź ponownej kontroli
W związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Kielcach nałożył na Okręgową Spółdzielnię Mleczarską dwa mandaty karne w wysokości kilkuset złotych.
Wydano też zarządzenia pokontrolne, zobowiązujące zakład do usunięcia nieprawidłowości. Poinformowano, że Inspektorat będzie prowadził stały nadzór nad funkcjonowaniem mleczarni oraz przewiduje przeprowadzenie ponownej niezapowiedzianej kontroli.

Przypomnijmy, że włosz¬czowscy wędkarze zauważyli po raz pierwszy, że rowem płynie podejrzana woda na początku stycznia. Podejrzewali, że jest to zrzut z oczyszczalni ścieków należącej do mleczarni. Obawiali się zanieczyszczenia okolicznych wód i w konsekwencji zatrucia ryb. Rów, w którym stwierdzono zanieczyszczenie, dopływa do rzeki Czarnej Strugi, zwanej również Feliksówką, trafia do zbiornika Biadaszek i dalej przedostaje się do Kuźnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie