Pan Jarosław z Kielc nie mógł opuścić piętrowego parkingu w Kielcach, mimo że zapłacił za postój. Szlaban nie chciał się podnieś, a obsługa nie kwapiła się do pomocy.
- Często korzystam z nowego parkingu przed ratuszem, w piątek przed świętami zostawiłem auto na pół godziny. Miałem załatwić tylko jedną sprawę i wracać szybko do domu, bo dzieci zostały same, w tym jedno chore, po wypadku. Bilet parkingowy jak zwykle włożyłem do kasy, wrzuciłem 2 złote i ukazał się napis "zapłacone". Szybko wróciłem po auto, podjechałem pod szlaban, bilet włożyłem do urządzenia otwierającego wjazd i wyskoczył napis "bilet nieznany". Kilka razy go wpychałem pod różnym kątem, ale niestety za każdym razem efekt był taki sam. Maszyna jest źle zamontowana i trudno się z niej korzysta - opowiada pan Jarosław.
NIEODOSOBNIONY PRZYPADEK
Dodaje, że wcześniej był świadkiem podobnych kłopotów innych kierowców, ale nie podejrzewał, że spotkają jego.
- Zostawiłem auto i poszedłem do obsługi parkingu. Jeden z ochroniarzy powiedział, że zgłosi to natychmiast serwisantowi, bo akurat jest na miejscu. Przyszedł jednak inny, taki wysoko barczysty i zaatakował mnie krzykiem, że na ten bilet już ktoś wyjechał. Było to niemożliwe, mimo że się bardzo spieszyłem poprosiłem o sprawdzenie monitoringu. Pan był bardzo nieuprzejmy, nie chciał tego zrobić, ale w końcu inny ochroniarz mnie wypuścił. Gdy wychodziłem z pokoju obsługi podobny przypadek zgłosił kolejny kierowca.
WIEDZĄ, ŻE ŹLE DZIAŁA
Obsługa parkingu przyznaje, że system elektroniczny nie funkcjonuje jak należy. - Zdarza się, że kasy nie czytają biletów, kierowcy muszą biegać między urządzeniami, aby zapłacić za postój. Mamy uwagi do pracy systemu i serwisu, który odbywa się głównie przez Internet. Niestety dzisiaj w pracy nie ma nikogo z obsługi z tamtego dnia, ale z notatek, które zostały wynika, że kierowca po włożeniu biletu cofnął auto i system uznał, że auto już wyjechało - tłumaczy Zdzisław Łyska z Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Kielcach.
CHCĄ OSZUKAĆ?
Twierdzi, że obsługa wszelkie niejasności tłumaczy zawsze na korzyść klientów. - Nie wiem jednak, czy to nie jest nasza naiwność, bo wykryliśmy już kilka prób oszustw. Na przykład kierowcy nie płacą za postój, tylko biorą z kasy paragon zostawiony przez inną osobę. On nie jest potwierdzeniem zapłaty i nie uwolni szlabanu, a kierowcy, którzy pierwszy raz korzystają z parkingu nie wiedzą tego i próbują oszukać - przyznaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?