Zatruta woda w zalewie w Cedzynie. Masowo zdychają ryby, a urzędnicy "zajmują" się sprawą już trzeci tydzień

Marek Misztal i Artur Kurkiewicz ze Społecznej Straży Rybackiej twierdzą, że martwe ryby są znajdowane od 3 tygodni.
(fot. Łukasz Zarzycki)

Społeczna Straż Rybacka w Kielcach alarmuje, że od trzech tygodni w zalewie w Cedzynie zdychają karasie i leszcze. Czy woda jest zatruta i może to być tez groźne dla ludzi? Problem "bada" Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.

- Codziennie odławiamy śnięte ryby. Podejrzewamy, że w ciągu tych trzech tygodni uzbierałoby się nawet 300 kilogramów. Wędkarze też zgłaszają nam ten problem. Czujemy się bezsilni, bo od razu przekazaliśmy sprawę do okręgu wędkarskiego, a ten do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Co więcej możemy zrobić? - mówi Artur Kurkiewicz, strażnik ze Społecznej Straży Rybackiej z Koła numer 1.

POBRALI PRÓBKI

Kurkiewicz dodaje, że najprawdopodobniej ryby zdychają, ponieważ woda w zalewie jest zatruta. Nie wyklucza tego Małgorzata Janiszewska, Świętokrzyski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, ale bierze pod uwagę jeszcze inne opcje.

Przede wszystkim apeluje do wędkarzy o to, aby wyrzucali martwe ryby, które zauważą. Informuje, że od momentu otrzymania zgłoszenia, odbyły się dwie wizje lokalne. - 12 lipca wybrałam się tam osobiście. Obeszłam 70 procent obwodu zalewu i naliczyłam 30 sztuk śniętych karasi. Łowiący tam wędkarze sugerowali, że woda w zalewie jest czysta, a śnięte ryby to najsłabsze gatunkowo karasie. Mówili, że najprawdopodobniej to wina wysokich temperatur - mówi Janiszewska. Dodaje, że 13 i 14 lipca w Cedzynie odbywały się zawody wędkarskie i nikt nie zgłaszał żadnych problemów.

Kolejna wizja odbyła się 25 lipca. Wówczas na wybranym fragmencie obwodu zalewu naliczono kilkanaście martwych ryb. Do analizy pobrano próbki wody. Wyniki poznamy 31 lipca.

DLACZEGO TAK PÓŹNO?

Społeczna Straż Rybacka nie jest usatysfakcjonowana z takiego rozwiązania. - Wysokie temperatury, które powodują tak zwaną przyduchę nie mogą być powodem wymierania tych ryb. Karasie złociste są bowiem bardzo odporne na brak tlenu. Prędzej padłyby płotki czy leszcze. Karasie to ryby, które są za to bardzo wrażliwe na zanieczyszczenia chemiczne. Pozostanę więc przy tym, że woda w zalewie jest zanieczyszczona - mówi Kurkiewicz.

- Po co odprowadzamy składki, płacimy za zarybianie zalewu? Naprawdę, nie wyolbrzymiamy sprawy. Uważam, że Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska powinien wcześniej pobrać próbkę. To nie są skomplikowane badania. Nie wykonuje się ich długo - dodaje. Kurkiewicz twierdzi, że wędkarze codziennie wyławiają śnięte ryby z zalewu.

Podczas naszej wizyty w Cedzynie w jednym miejscu gołym okiem dało się zauważyć pięć zdechłych ryb. Niektóre były już w stanie rozkładu. Artur Kurkiewicz mówi, że codziennie wiatr znosi wodę, a wraz z nią śnięte ryby w inne miejsca. Niedawno sam wyłowił 63 sztuki, a 25 lipca jeden z wędkarzy wyciągnął śniętych 15 karasi.

MAŁO PRZYJEMNIE

Tymczasem choć teoretycznie nie ma tu kąpieliska wokół zalewu wypoczywa codziennie mnóstwo ludzi. Czy woda może im zagrażać ? Nikt od trzech tygodni nie potrafi jej zbadać. Kiedy wczoraj byliśmy nad zalewem do wody nikt nie wchodził. Na pewno nie zachęcają do tego śnięte ryby , które można spotkać na każdym kroku i niezbyt przyjemny zapach.