Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ze Starachowic do serca Unii

Z Brukseli Piotr STAŃCZAK
Beata Bakalarczyk (dolny rząd, druga z lewej) wraz zresztą wycieczkowiczów podczas spotkania w Parlamencie Europejskim z eurodeputowanym Czesławem Siekierskim (najwyższy rząd, w środku).
Beata Bakalarczyk (dolny rząd, druga z lewej) wraz zresztą wycieczkowiczów podczas spotkania w Parlamencie Europejskim z eurodeputowanym Czesławem Siekierskim (najwyższy rząd, w środku). Piotr Stańczak
Beata Bakalarczyk odwiedziła Brukselę, Brugię, Parlament Europejski. - Wróciłam bogatsza o nowe doświadczenia - wspomina.
Starachowiczanka (w czerwonym płaszczu) obok pałacu i ogrodu królewskiego (niżej) w Brukseli.
Starachowiczanka (w czerwonym płaszczu) obok pałacu i ogrodu królewskiego (niżej) w Brukseli. Piotr Stańczak

Starachowiczanka (w czerwonym płaszczu) obok pałacu i ogrodu królewskiego (niżej) w Brukseli.
(fot. Piotr Stańczak )

Beata Bakalarczyk, żona Dariusza, zwycięzcy plebiscytu "Echa Dnia" na Rolnika Roku 2012 w powiecie starachowickim wzięła udział w wycieczce do Brukseli, którą zorganizował eurodeputowany do Parlamentu Europejskiego Czesław Siekierski.

W brukselskiej wyprawie wzięło udział w sumie 46 osób. 21 z naszego regionu, byli to laureaci plebiscytu "Echa Dnia" na Rolnika Roku bądź członkowie ich rodzin. 25 pochodziło z Małopolski, to również przedstawiciele branży rolniczej oraz zdolna młodzież, laureaci konkursów przedmiotowych, maturzyści. Grupie towarzyszył m.in. wysłannik naszej gazety i portalu. Wycieczkę zorganizował świętokrzyski i małopolski eurodeputowany Czesław Siekierski. Uczestnikami opiekowali się jego asystenci Robert Sadowski i Damian Longawa.

Zaczęli od Wzgórza Szubienic

Z Kielc uczestnicy wyruszyli w piątek o godzinie 17. Podróż trwała prawie dwadzieścia godzin. W Belgii zastała nas typowa jak na marzec wczesnowiosenna pogoda. W Brukseli w ciągu kilku minut możesz minąć na ulicy zarówno Flamandczyków, Walonów (czyli rdzenną ludność Belgii), jak i emigrantów, bądź obywateli posiadających afrykańskie, azjatyckie, cygańskie, ormiańskie czy tureckie i arabskie korzenie. Prawdziwy tygiel nacji. Dominuje język francuski, jako urzędowy, ale można też usłyszeć dialekty z wielu stron świata. Wycieczkowicze zamieszkali w hotelu Agenda Louise. Przewodniczką była Maria Kozińska, Polka od ponad 30 lat mieszkająca w Belgii. Grupa odwiedziła m.in. Wzgórze Szubienic z największym budynkiem sądu, powstałym w drugiej połowie XIX wieku. Pokonywali uliczki brukselskiej starówki, zwiedzili kościół pod wezwaniem Matki Bożej Kaplicznej, zatrzymali się pod Pałacem Królewskim, przechodzili obok słynnego "pchlego targu", z tarasu widokowego podziwiali tutejsze krajobrazy.

Urok nadmorskiej Brugii

Sobota była pracowita, niedziela również. Drugi dzień pobytu podzielili między Brukselę (muzeum wojska, łuk triumfalny, Atomium, słynne Wzgórze Heysel, przejeżdżaliśmy obok Stadionu Króla Boduina) a Brugię. To miasto portowe, liczy 25 tysięcy mieszkańców, na obrzeżach zaś jest ich około 80 tys. Taka specyfika, bo większość młodych, pracujących Flamandczyków woli mieszkać na peryferiach, jest taniej niż w samym mieście, ponadto nie trzeba martwić się o domy. Zatoka sprawia, że wiele kamienic atakuje wilgoć. Stąd spora część budynków stanowi tylko turystyczną wartość. Rolnicy obejrzeli m.in. katedrę, ratusz. Atrakcją końcową była wizyta w prywatnym browarze. Piwo tu produkowane zwie się oryginalnie, bo "najgłupszym we wsi".

Spotkanie z Siekierskim

Poniedziałek zdominowało zwiedzanie Parlamentu Europejskiego, Parlamentarium, gdzie za pomocą multimediów można powiększyć swą wiedzę o historii powstania UE, czy ważniejszych wydarzeniach w poszczególnych krajach wspólnoty. Pierwszym punktem zwiedzania była wizyta w w Przedstawicielstwie Polskim przy Unii. Pracuje tu 150 naszych urzędników. Tu dołączył do nas eurodeputowany Czesław Siekierski. Tego dnia uczestniczył w spotkaniu ministrów rolnictwa z państw Unii (jest wiceprzewodniczącym parlamentarnej komisji rolnictwa), któremu przewodniczyli Irlandczycy. Po raz drugi odwiedził nas już w sali wykładowej parlamentu. W ciągu kilkudziesięciu minut dominowały tematy rolnicze, dopłat, budżecie wspólnoty na lata 2014-20.

Zachwycające budowle

Dariusz Bakalarczyk nie mógł jechać do Belgii, zatrzymały go obowiązki w Starachowicach. Jego żona Beata była pod wrażeniem tamtejszych miast. - Zachwyciły mnie piękne budowle. W ogóle stare gmachy, kamienice mieszają się tam z nowoczesnością. Podobał mi się jeszcze łuk triumfalny, podziwiałam krajobrazy z tarasu widokowego. Widziałam jeden z symboli Brukseli, czyli figurkę siusiającego chłopczyka. Szczególnie mile wspominam natomiast pobyt w nadmorskiej Brugii - opowiadała nam pani Beata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie