Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zima nie odpuszcza (video)

Beata RYGIEL [email protected]
Czytelnicy zgłaszają kolejne problemy z nieodśnieżonymi ulicami i chodnikami. Do tego dochodzą jeszcze śnieg zalegający na dachach i wielkie sople stwarzające zagrożenie dla przechodniów.

- Gdzie są służby odpowiedzialne za to, byśmy mogli bezpiecznie poruszać się po mieście? - pytali zdenerwowani czytelnicy, którzy wczoraj przez cały dzień dzwonili do naszej redakcji z prośbami o interwencję.

Kielczanie czują się ignorowani i bezradni. Tylko wczoraj w redakcji "Echa Dnia" interweniowali mieszkańcy ulic: Pocieszka, Grochowej, Warszawskiej, Żeromskiego, Wiosennej, Pieszej, Głogowej, Małej, Równej, Bohaterów Warszawy, Karczówkowskiej, Piekoszowskiej, Czarnieckiego, Zaścianek oraz studenci mieszkający w akademikach na ulicy Śląskiej. Wszyscy twierdzą, że płacą podatki, dlatego domagają się tego samego - odśnieżenia ulic i chodników, na których w dalszym ciągu zalegają hałdy śniegu.

POTRZEBNA KONTROLA

- Rozumiem, że odśnieżanie chodników, wjazdów do posesji i garaży leży w gestii właściciela, administratora czy zarządcy nieruchomości, ale co z drogami osiedlowymi czy drogami, przy których stoją garaże? Kto za nie odpowiada? - pyta mieszkanka osiedla Szydłówek w Kielcach. - To, czego byłam świadkiem, nie mieści się w głowie.

- Jestem użytkownikiem garażu, który znajduje się w alejce garaży między ulicami Pieszą i Turystyczną. Żeby wjechać do swojego garażu, codziennie rano i po południu odśnieżam wjazd i drogę na wysokości trzech, czterech garaży sąsiadujących. Jeszcze nie widziałam, żeby przejeżdżał tędy jakiś pług - opowiada kielczanka.

- Cały czas próbuję się dodzwonić do Miejskiego Zarządu Dróg, ale bezskutecznie. Rozumiem, że jest jakaś kolejność odśnieżania dróg i trzeba być cierpliwym. Ale nie może być tak, że administracje czy zarządcy zrzucają winę na MZD i odwrotnie. Powinny być jasno określone zasady, kto gdzie odśnieża i co jest czyim obowiązkiem. Poza tym przydałaby się też kontrola pracowników, którzy odśnieżają ulice - proponuje kielczanka.

ZANIEDBANE OBOWIĄZKI

Docierają do nas też sygnały spoza Kielc. - Droga biegnąca przez naszą miejscowość jest drogą powiatową. Jednak nie jest odśnieżona tak, jak należy. Pod śniegiem zalega lód i jest bardzo niebezpiecznie. A tędy jeżdżą dzieci do szkół i ludzie do zakładów pracy - mówi Renata Posłowska, sołtys wsi Kowala Duża. - Wszyscy płacimy podatki, dlatego chcemy, żeby droga była w miarę odśnieżona. Nikt nie wymaga, żeby była czarna, tylko żeby można było w miarę bezpiecznie przejechać - twierdzi Posłowska.

- Na sylwestra były roztopy, ale nikt nie zgarnął roztopionego śniegu. Później wszystko zamarzło i na drodze powstały bulwy lodu. Przysypał je śnieg, a że są zamarznięte, nie da się ich już zgarnąć - uważa Posłowska. - Napisaliśmy w tej sprawie pismo do Powiatowego Zarządu Dróg w Kielcach, ale nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi. Dowiedziałam się tylko od firmy, która zajmuje się odśnieżaniem, że nie mają odpowiedniego sprzętu.

- Może wcześniej był problem, ale teraz jest już bezpiecznie. Lodu jest coraz mniej, bo kiedy rośnie temperatura, usuwamy go na bieżąco. Jedynie na krawędziach pozostała jeszcze większa warstwa zlodowaciałego śniegu - tłumaczy Ryszard Sabat, kierownik służb interwencyjnych Obwodu Drogowego w Celinach. Zdaniem Sabata niektórzy mieszkańcy przesadzają. - Na drodze jest naprawdę bezpiecznie. Poza tym nie można wymagać nie wiadomo jakich warunków, ponieważ nie da się zrobić dużo małym kosztem.

ZASYPANE DACHY I SOPLE

Sporym problemem stają się też nieodśnieżone dachy i potężne sople, które z nich zwisają. Również w tej sprawie dostaliśmy kilka zgłoszeń. Najdłuższe sople zwisają z dachów kamienic przy ulicach: Wesołej, Małej, Dużej, Paderewskiego i Kościuszki, a także z bloków przy ulicy Warszawskiej. Ich długość dochodzi nawet do dwóch metrów. Chodniki w miejscach, gdzie wiszą sople, są oddzielone taśmami, ale ludzie i tak tamtędy przechodzą.

- Mój syn pracuje w Iskrze. Na dachu zalega gruba warstwa śniegu i nikt tego nie odśnieża. Czy trzeba czekać aż dojdzie do jakiejś tragedii? - pyta kielczanka. - Podobnie jest na budynku Narodowego Funduszu Zdrowia. Dlaczego Straż Miejska tego nie kontroluje? Gdyby dawali więcej mandatów, na pewno właściciele kamienic i innych budynków nie dopuszczaliby do takiego stanu - uważa czytelniczka.
- Sprawdzamy ogólnodostępne kamienice i staramy się pilnować, żeby śnieg i sople nie stwarzały zagrożenia dla przechodniów. Szczególnie dbamy o to w centrum miasta - mówi Władysław Kozieł, komendant Straży Miejskiej w Kielcach. - Za śnieg i sople na dachach firm i różnych instytucji odpowiadają ich dyrekcje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie