Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zimbabwe. "Grzmiąca fala" czyli Wodospady Wiktorii (zdjęcia)

Marzena Kądziela
Wodospady Wiktorii
Wodospady Wiktorii Marzena Kądziela
Miejscowi nazywają je "dym, który grzmi", albo "grzmiąca fala". Obydwa miana oddają charakter Wodospadów Wiktorii w Zimbabwe, gdzie drobne krople unoszą się nad kanionem jak dym, a huk spadającej wody słychać z daleka.
Zimbabwe. Wodospady Wiktorii

Afrykańskie Wodospady Wiktorii

Na granicy Zimbabwe z Zambią mimo palącego słońca na ciele zawsze czuje się krople mgły, rosy, mżawki. To znak, że znajdujemy się w pobliżu wodospadu. Zielona trawa, niskie rozczochrane akacje i małpy brykające wśród nich nie zdradzają jednak, co kryje się za wyrastającą przed nami gęstą ścianą zieleni. Rzeka Zambezi płynie bowiem powoli na południe przez pofalowane sawanny Zambii, a jej leniwy prąd niczym nie zwiastuje zbliżania się do najbardziej imponującego wodospadu w Afryce.

Mgły, mżawki i tęcze

W najszerszym miejscu rzeka spada nagle w głęboką szczelinę w bazaltowej skale, a na dnie przepaści zdaje się eksplodować. Silne prądy powietrza porywają rozpylone masy i wyrzucają je w górę kolumnami mgły sięgającymi niekiedy 300 metrów wysokości. Mgły załamują promienie słońca, tworząc serie barwnych tęczy.

Wodospad w najszerszym miejscu ma ponad 1700 metrów szerokości, a najgłębiej sięga 108 metrów. W czasie powodzi, od marca do maja, objętość wody spadającej kaskadami z krawędzi wynosi ponad 600 milionów litrów na minutę. Siła tej pędzącej wody jest przerażająca. Jej energia została wykorzystana do wytwarzania elektryczności dla okolicy w ukończonej pod koniec lat 30. XX wieku elektrowni wodnej.

Livingstone był pierwszy

Pierwszym białym człowiekiem, który dotarł do wodospadu, był misjonarz i odkrywca David Livingstone. W roku 1855 prowadził wyprawę w dół Zambezi, gdy stanął przed cudem natury. Wcześniej słyszał o "dymie i grzmotach" od miejscowej ludności, jednak to, co zobaczył, przeszło jego wszelkie oczekiwania. Dlatego pewnie stwierdził, że zanim wodospady ujrzały oczy Europejczyka, musiały je oglądać z góry skrzydlate anioły.

Mokra ścieżka

Ścieżka wiedzie to w dół, to w górę do kolejnych tarasów widokowych. Mimo "tropikalnej ulewy" nie mijam żadnego z nich napawając oczy coraz to piękniejszymi obrazami. Dróżka prowadzi w dół do jednej trzeciej wysokości zbocza przy "Diabelskiej Katarakcie", a inna do wysuniętego punktu widokowego zwanego "Niebezpiecznym Punktem", na samym skraju urwiska naprzeciw "Kipiącego Garnka".

Wilgotna, zielona oaza

Rozpryskująca się nieustannie wokół piana stworzyła pośród suchej sawanny i lasu środkowej Zambezi wilgotną, wiecznie zieloną oazę, las z drzewami hebanowymi, figowcami, dzikimi oliwkami i palmami daktylowymi, licznymi lianami i pnączami, paprociami i bogactwem zielonych roślin kwiatowych, wśród których słychać gruchacze, złotokłosy i turako niebieskozielone. W ścianach kanionu mają swoje gniazda sokoły wędrowne, orły czarne i myszołowy plamiste.

Zwierzęta i skoki dla odważnych

Na ścieżkach widokowych można spotkać też czasami większe zwierzęta. Tabliczki przypominają, że nie można nazbyt beztrosko spacerować w pobliżu wodospadu, gdyż oprócz krokodyli zagrożenie stanowią także młode słonie i bawoły afrykańskie.

Na most łączący brzegi Zimbabwe i Zambii przybywają śmiałkowie z całego świata, by zawieszeni na linie, z okrzykiem "bungee!" spadać 111 metrów w dół. Inną mrożąca w żyłach krew przygodą jest rafting, czyli spływ wartkim nurtem rzeki na pontonach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie