Zlikwidowali szkoły, podnieśli podatki, a sobie przyznali podwyżki. Kto? Radni gminy Dwikozy

Radny, który nie pełni żadnej funkcji od lipca będzie otrzymywał miesięcznie 700 złotych (netto), przewodniczący komisji - 750, zaś wiceprzewodniczący Rady Gminy - 850 złotych. Nie zmieniła się dieta przewodniczącego, który nadal będzie dostawał 1320 złotych.

Uchwała w sprawie diet została podjęta na środowej sesji. Poparło ją 10 radnych, trzy osoby były przeciwne, a jedna wstrzymała się od głosu. Wniosek dotyczący podwyżki przygotowała Komisja Planowania, Finansów i Budżetu.

Józef Skobel, przewodniczący Rady Gminy Dwikozy dystansuje się od decyzji swoich kolegów. - To nie jest czas na podwyżki. Mamy w tej chwili najwyższe podatki w powiecie, a niedawno podjęliśmy decyzję o likwidacji pięciu szkół podstawowych - przypomina Józef Skobel.

Ta same argumenty podnoszą mieszkańcy gminy, ale ton ich wypowiedzi jest zdecydowanie ostrzejszy. - To skandal. Władze gminy wciąż mówią o braku pieniędzy, w kontekście szkół straszyły nas nawet bankructwem. Tłumacząc, że wszędzie trzeba szukać oszczędności, sięgają do naszych kieszeni i podnoszą podatki. Tymczasem sobie przyznają podwyżki - mówi oburzony mieszkaniec Dwikóz.

Mężczyzna podkreśla, że sesje odbywają się raz na miesiąc, a czasami raz na dwa miesiące, podobnie jest z posiedzeniami komisji. - Trudno mówić o przepracowaniu - dodaje mieszkaniec.

Dariusz Binek, przewodniczący Komisji Planowania Budżetu i Finansów Rady Gminy tłumaczy, że diety nie były podnoszone od 2004 roku, choć - jak mówi - sprawa podwyżki wracała co pewien czas. Ostatnio na przeszkodzie stanęła powódź. - Na posiedzeniu komisji nie było jednomyślności. Uznaliśmy, że sprawa powinna być rozstrzygnięta na sesji - mówi radny Binek.

Odnosząc się do sprawy likwidacji szkół, radny powtarza, że nie było innego wyjścia. - Na podwyżki żaden czas nie jest dobry - stwierdza Dariusz Binek.

Komentarza wójta Marka Łukaszka nie udało nam się uzyskać. Był nieosiągalny.