Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zlustrują wójta Klimontowa

Michał LESZCZYŃSKI
Zdaniem krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, oświadczenie lustracyjne, które wójt pokazuje, jest nieprawdziwe. Czy wójt skłamał, sprawdzi Sąd Okręgowy w Kielcach.
Zdaniem krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, oświadczenie lustracyjne, które wójt pokazuje, jest nieprawdziwe. Czy wójt skłamał, sprawdzi Sąd Okręgowy w Kielcach. Michał Leszczyński
W najbliższy wtorek w Sądzie Okręgowym w Kielcach rozpocznie się rozprawa lustracyjna Ryszarda Bienia. - Nigdy nie byłem współpracownikiem bezpieki - napisał w swoim oświadczeniu.

10 lat

10 lat

Proces lustracyjny Ryszarda Bienia, wójta Klimontowa rozpocznie się w najbliższy wtorek i może potrwać nawet kilka lat. Gdyby sąd uznał Bienia za kłamcę lustracyjnego, Bieniowi raczej nie grozi już utrata funkcji wójta. Jego stanowisko wygaśnie z końcem roku, gdyż jesienią zaplanowano wybory samorządowe. Gdyby jednak wójta uznano za kłamcę lustracyjnego, przez 10 lat nie mógłby pełnić funkcji publicznych.

Instytut Pamięci Narodowej w sprawie rzekomej współpracy z peerelowską bezpieką Ryszarda Bienia zgromadził 24 tomy akt. Instytut zarzuca wójtowi Bieniowi złożenie oświadczenia lustracyjnego niezgodnego z prawdą.

INSTYTUT PODWAŻA OŚWIADCZENIE WÓJTA

Wójt Klimontowa Ryszard Bień zgodnie z ustawą, złożył oświadczenie lustracyjne, w którym podał, że nigdy nie był tajnym i świadomym współpracownikiem aparatu bezpieczeństwa przed 1989 rokiem. Instytut Pamięci Narodowej podważył oświadczenie wójta i do Sądu Okręgowego w Kielcach skierował wniosek o sprawdzenie, czy wójt skłamał.

Adam Zarzycki, wiceprezes Sądu Okręgowego w Kielcach o zawartości tomów, według Instytutu Pamięci Narodowej potwierdzających kłamstwo Bienia, nie chciał mówić.
- Niewykluczone, że część z tych dokumentów podczas rozprawy zostanie utajnionych - mówi wiceprezes Zarzycki. - Wtedy rozprawa będzie toczyła się za zamkniętymi drzwiami.
Tymczasem Piotr Stawowy, naczelnik Oddziałowego Biura Lustracyjnego krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej zapewnił, że proces lustracyjny jest jawny w całości.
Sędzia Zarzycki dodał, że Instytut Pamięci Narodowej zgłosił aż dziewięciu świadków, którzy mogą coś wiedzieć o przeszłości wójta. Wiceprezes Zarzycki zaznaczył, że sąd na pierwszą rozprawę nie wezwał żadnego z nich.

DOTARLIŚMY DO DOKUMENTÓW

Wszystko zaczęło się dwa lata temu po publikacji artykułu w "Echu Dnia" pod tytułem "Ja niczego nie podpisywałem".
Dotarliśmy do dokumentów, według których w 1986 roku Służba Bezpieczeństwa zarejestrowała Ryszarda Bienia na tajnego współpracownika o pseudonimie "Z". Wójt Bień kategorycznie temu zaprzeczył. Powiedział, że nigdy nie był tajnym współpracownikiem, na nikogo nie donosił i nie wie, w jaki sposób znalazł się na liście tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa.

Wójt powiedział, że nigdy nie podpisywał zobowiązania do donoszenia. O jakiejkolwiek znajomości z wójtem zaprzeczył też były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa, który według dokumentów zarejestrował go na tajnego współpracownika. Dzisiaj były esbek pracuje w Komendzie Powiatowej Policji w Sandomierzu.

SĄD JUŻ BADAŁ

Sąd Okręgowy w Kielcach badał już, czy wójt był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.
Stało się to po tym, jak w 2008 roku na jednej z sesji Rady Gminy dwóch mieszkańców Klimontowa, nazwało go publicznie współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Po słowach kobiety i mężczyzny wójt Bień podał ich do sądu za zniesławienie, co zresztą zapowiedział na łamach naszej gazety.

Po roku sąd nakazał dwójce mieszkańców Klimontowa przeproszenie wójta na sesji Rady Gminy oraz zamieszczenie w dzienniku "Echo Dnia" tekstu z przeprosinami. Sąd nakazał też pozwanym zaprzestania rozgłaszania zdaniem sądu nieprawdziwych informacji o współpracy wójta ze Służbą Bezpieczeństwa. Od każdego z pozwanych zasądził po trzy tysiące złotych na rzecz stowarzyszenia. Od wyroku mieszkańcy odwołali się do Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który oddalił trzytysięczną nawiązkę i konieczność zamieszczenia przeprosin w gazecie. Z braku dowodów sąd nie ustalił, czy Ryszard Bień współpracował z bezpieką.

WÓJT SIĘ NIE BOI

Co będzie, jeżeli obecny wójt Klimontowa zostałby uznany kłamcą lustracyjnym?
- Osobie takiej grozi sądowy zakaz pełnienia funkcji publicznych łącznie z zakazem wybieralności w wyborach powszechnych od 3 do 10 lat - poinformował Piotr Stawowy, naczelnik Oddziałowego Biura Lustracyjnego Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie.
Co wójt myśli o swojej lustracji? - Niech sprawdzają do woli, życzę im szczęścia. Chyba znowu ktoś spreparuje kwity - komentował.
Sąd Okręgowy w Kielcach wyznaczył pierwszą rozprawę lustracyjną na godzinę 9 we wtorek, 3 sierpnia. Wiceprezes Sądu Okręgowego w Kielcach powiedział, że sąd może wyłączyć jawność rozprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie