Znowu mamy kozie czworaczki!

To jest wielka rzadkość

To jest wielka rzadkość

Lekarz weterynarii, Joanna Świerczyńska z Miedzianej Góry przyznaje, że zwykle koza ma dwa koźlęta, czasem trzy, a cztery bardzo rzadko. - Choć u tego gatunku zdarza się to częściej niż u innych zwierząt. To zwykle matka odpowiada za ten sukces, bo jest zdolna wytworzyć tyle jajeczek, ale cap ma też wpływ. Jego nasienie musi przez długi czas zachować żywotność, ponieważ zapłodnienie jest rozłożone w czasie. To prawdopodobnie jest sprawa genów.

W Bielinach u pana Feliksa po raz drugi urodziły się kozie czworaczki. To niezbyt częste wydarzenie u tych zwierząt. Zdaniem właściciela to wpływ żywej szopki, w której przebywali przodkowie koźląt.

- Nie spodziewałem się aż tylu małych, matka była dość gruba, oczekiwałem dwóch, może trzech koźląt, a tu wyskoczyła czwórka. Wszystkie są zdrowe, mają 5 dni i brykają- cieszy się pan Feliks.

- Urodziły się same koziołki, trzy całe białe a czwarty szary, z ciemniejszą pręgą, piękny, taki jak ojciec.

W ubiegłym roku u pana Feliksa także jedna z kóz urodziła czworaczki. - Ich ojcem był Frykas, który kilka lat temu mieszkał w żywej szopce w Kielcach. To od niej ta moc - dodaje. - Bo jak inaczej to wytłumaczyć? Tego kozła już nie ma, ale jest syn i to on jest sprawcą tegorocznych czworaczków. Moc w rodzinie została zachowana i mam nadzieję, że przejdzie i na te koziołki. Niestety ojciec więcej dzieci nie będzie miał, nie ma już jąder, był bardzo wojowniczy i trzeba było go wykastrować.

Koziołki nie mają jeszcze imion. - Może czytelnicy Echa Dnia pomogą je wybrać - proponuje pan Feliks.
Z czworaczków cieszy się Władysław Burzawa, który przez lata organizował żywą szopkę w Kielcach. - Też wierzę, że to ona wpłynęła tak dobrze na zwierzęta. Przecież w czasie szopki kilka kóz się nam okociło - przypomina.