Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zobacz totalne absurdy na wiadukcie przy Krakowskiej w Kielcach! (zdjęcia)

Bartosz OSZCZEPALSKI
Strzałki na wiadukcie przy Krakowskiej w Kielcach wprowadzają w błąd kierujących pojazdami. Informują, że ktoś jedzie pod prąd. Na małym zdjęciu pokazujemy w jaki sposób zaznaczono ,że strzałki nie obowiązują - wygląda to tak jakby ktoś sobie tu porysował kredą.
Strzałki na wiadukcie przy Krakowskiej w Kielcach wprowadzają w błąd kierujących pojazdami. Informują, że ktoś jedzie pod prąd. Na małym zdjęciu pokazujemy w jaki sposób zaznaczono ,że strzałki nie obowiązują - wygląda to tak jakby ktoś sobie tu porysował kredą. Aleksander Piekarski
Strzałki na wiadukcie na ulicy Krakowskiej w Kielcach wskazują odwrotny niż powinny kierunek ruchu samochodów. To jednak nie jedyne absurdy, na które mogą natrafić w tym miejscu kierowcy. Światło pulsacyjne przy znaku stopu nie świeci, a sam znak zasłonięty jest przez… krzaki.

[galeria_glowna]

Poprawcie to jak najszybciej!

To zdjęcia wykonaliśmy około 20 metrów przed znakiem stopu – jest on mało widoczny w dzień i zupełnie niewidoczny w nocy, a pulsator nie działa.

To zdjęcia wykonaliśmy około 20 metrów przed znakiem stopu – jest on mało widoczny w dzień i zupełnie niewidoczny w nocy, a pulsator nie działa. Aleksander Piekarski

To zdjęcia wykonaliśmy około 20 metrów przed znakiem stopu - jest on mało widoczny w dzień i zupełnie niewidoczny w nocy, a pulsator nie działa.
(fot. Aleksander Piekarski)

Poprawcie to jak najszybciej!

Apelujemy do wykonawcy remontu przy ulicy Krakowskiej w Kielcach oraz do Miejskiego Zarządu Dróg o jak najszybsze doprowadzenie do poprawienia oznaczeń na wiadukcie. Teraz są znaki, z których odczytaniem są duże kłopoty. Mamy nadzieję, że błędy uda się jak najszybciej usunąć.

- Te strzałki stanowią bardzo duże niebezpieczeństwo dla kierujących samochodami, szczególnie tych, którzy tylko przejeżdżają przez Kielce i nie znają dobrze miasta. Ktoś, kto przemieszcza się tędy autem, może mieć wrażenie, że jedzie pod prąd. Skandaliczne jest również to, że znak stopu jest niewidoczny dla kierujących a pulsator nie działa. Nie rozumiem jak można było dopuścić do takich uchybień? Przecież może dojść do wypadku - poinformował nas oburzony czytelnik.

ZAWINIŁA POGODA?

O opinię w tej sprawie zapytaliśmy rzecznika prasowego Miejskiego Zarządu Dróg, Jarosława Skrzydło. - Poprawienie strzałek utrudnia nam niesprzyjająca aura. Od kilku dni cały czas pada deszcz i praktycznie uniemożliwia to skorygowanie błędu. Gdy opady ustaną, strzałki na pewno zostaną usunięte- poinformował.

Andrzej Gierada, dyrektor do spraw realizacji w firmie Trakt, która jest wykonawcą tej inwestycji również uważa, że przyczyną tego problemu jest deszczowa pogoda. - Mieliśmy zamalować te strzałki już w poniedziałek wieczorem, ale ulewa nam na to nie pozwoliła. Mam jednak nadzieję, że już jutro uda nam się to zrobić - stwierdził.

NIE MUSI ŚWIECIĆ

Jak poinformował nas Jarosław Skrzydło, Miejski Zarząd Dróg już kilkakrotnie interweniował u wykonawcy w sprawie zasłoniętego znaku stop i niesprawnego pulsatora - Powiadomiliśmy już nawet policję. Jeśli wykonawca nic z tym nie zrobi zostanie ukarany wysokim mandatem.

Tymczasem Andrzej Gierada z firmy Trakt uważa, że sprawa zasłoniętego znaku już jest załatwiona a światła…nie muszą zawsze działać. - Dla komfortu kierowców przy linii zatrzymania warunkowego ustawiliśmy powtórzony znak stopu. Natomiast światła nie muszą działać za dnia, gdyż w tym przypadku mamy do czynienia z oświetleniem zmierzchowym, które włącza się dopiero po zmroku. Niedługo ustawimy na pachołkach dodatkowe lampki. Przypominam też, że obowiązuje ograniczenie prędkości do 20 kilometrów na godzinę. Jeśli kierowcy będą przestrzegali przepisów na pewno zauważą znaki - powiedział.

Nawet jeśli kierowca zauważy znak stop – ma wielki kłopot ze sprawdzeniem czy drogą z pierwszeństwem jadą jakieś samochody. Wszystko przez niewykoszone
Nawet jeśli kierowca zauważy znak stop – ma wielki kłopot ze sprawdzeniem czy drogą z pierwszeństwem jadą jakieś samochody. Wszystko przez niewykoszone chaszcze na pasie dzielącym jezdnie. Aleksander Piekarski

Nawet jeśli kierowca zauważy znak stop - ma wielki kłopot ze sprawdzeniem czy drogą z pierwszeństwem jadą jakieś samochody. Wszystko przez niewykoszone chaszcze na pasie dzielącym jezdnie.
(fot. Aleksander Piekarski)

W nocy z poniedziałku na wtorek oraz we wtorek o 22 sprawdziliśmy czy pulsator działa. Sygnały od czytelników potwierdziły się - nie działa, a znak STOP jest nocą zupełnie niewidoczny.

To nie jedyny problem w tym miejscu. Nawet jeżeli kierowca zauważy znak STOP - niewykoszone chaszcze na wysepce rozdzielającej jezdnię nie pozwalają dokładnie sprawdzić czy nadjeżdża samochód. Na efekty złego oznakowania przy remoncie Krakowskiej nie trzeba było długo czekać. Wczoraj, dwie godziny po tym jak robiliśmy zdjęcia na feralnym wiadukcie przy Krakowskiej - o 17 doszło do kolizji. Powód ? Jeden z kierowców nie zorientował się w oznaczeniach, jego auto wylądowało na barierze wiaduktu. Zniszczył samochód, na szczęście nikt nie został ranny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie