MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Związani z Bułatem - przeczytaj relację z koncertu pieśni Okudżawy w Kielcach

/mors/
Wojciech Malajkat i Zbigniew Zamachowski.
Wojciech Malajkat i Zbigniew Zamachowski. archiwum
- Nie traćcie czasu, śpiewajcie z nami od razu - tak zaczęli swój występ artyści, którzy przyjechali do Kielc z piosenkami Bułata Okudżawy.

Prowadząca koncert znana dziennikarka Maria Szabłowska przyznała, że ekipa ruszająca w Polskę z piosenkami rosyjskiego poety i barda była pełna obaw - czy ludzie będą chcieli ich jeszcze słuchać? Ale trasa okazała się wielkim sukcesem. Także w Kielcach sala Wojewódzkiego Domu Kultury była wypełniona po brzegi, a publiczność "wpadła po uszy" już przy pierwszej pieśni zaczynającej się od słów: "Co było nie wróci…". Po "Puszkinie" popłynęły najbardziej znane u nas utwory "Wybaczcie piechocie", "Arbat", "Trzy miłości", "Katarynka". Nie zabrakło oczywiście "Balonika", przy którym nawet twardziele się wzruszają…

Na widowni przeważali trochę starsi widzowie, którzy wychowali się na balladach Okudżawy. - W czasach PRL-u, kiedy pogardzano wszystkim, co radzieckie, Bułat był dla Polaków uosobieniem przyzwoitego Rosjanina - mówiła Maria Szabłowska.

Przypomniała, że poeta po raz pierwszy przyjechał do Polski w 1963 roku, najbardziej zaprzyjaźnił się z Agnieszką Osiecką, a jego utworami zachwyciło się wielu wybitnych twórców, czego efektem były znakomite przekłady ballad, z których większość stała się przebojami polskiej inteligencji.
W Kielcach pięknie śpiewali je Dominika Żukowska i Andrzej Korycki, przy gitarach, także po rosyjsku, którego to języka młode pokolenie, niestety, nie zna. A szkoda, bo - jak podkreśliła Szabłowska - niezależnie od ustroju, jesteśmy Słowianami i sąsiadami. Dlatego też nazwano koncert "Związani jednym losem" (to fragment ballady Okudżawy dedykowanej Agnieszce Osieckiej).

Poetyckie teksty szczególnie przejmująco zabrzmiały w aktorskim wykonaniu Zbigniewa Zamachowskiego i Wojciecha Malajkata. Publiczność żałowała, że wystąpili oni tylko w kilku utworach, żałowała też, że koncert za szybko skończył, bo rosyjskich ballad można słuchać godzinami. Udało się na szczęście wyklaskać parę bisów, a na koniec wspólnie odśpiewano kultową "Modlitwę".

- Mój mąż jeszcze nie wie, co go czeka w domu. Będę cały wieczór śpiewać piosenki Okudżawy. Wiem, że nie mam słuchu, ale po prostu muszę… - śmiała się po koncercie pani Elżbieta z Kielc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie