Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żwir na nowej trasie Kielce - Cedzyna. Właściciele uszkodzonych aut chcą odszkodowań

Agnieszka BIAŁEK-MADETKO
Pomimo, że upłynęło już trzy dni, na drodze nadal leżą drobne kamienie i żwir.
Pomimo, że upłynęło już trzy dni, na drodze nadal leżą drobne kamienie i żwir. Aleksander Piekarski
Kilkanaście tysięcy może kosztować wykonawcę drogi ekspresowej numer 74 wypłata odszkodowań dla kierowców, których samochody zostały uszkodzone przez żwir lub kamienie podczas jazdy tą drogą. Na naszej stronie informowaliśmy o tym w sobotę, dziś ciąg dalszy tej sprawy.

Co w tej sprawi robi właściciel drogi?

Co w tej sprawi robi właściciel drogi?

Małgorzata Pawelec, rzecznik prasowa kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad: - Wykonawca przed oddaniem drogi do użytku, nie doprowadził jej do należytego porządku. Został wezwany w piątek, czyli przed puszczeniem ruchu, by uprzątnął drogę. Również w sobotę mu to przypominaliśmy. Nie wywiązał się z tego zadania. Naszym zdaniem podjął niedostateczne działania, aby zabezpieczyć drogę i zapewnić odpowiednie warunki na niej. Wszystkie sprawy związane z uszkodzeniami aut, będziemy przekazywać wykonawcy. Naszym zdaniem jest to po prostu jego niedbałość, bo materiału na tej drodze leżało za dużo. Samo kruszywo które użyto do budowy drogi, zbadaliśmy i jest dobrej jakości.

W sobotę oficjalnie oddano do użytku drogę ekspresową numer 74 Kielce - Cedzyna. Tymczasem żwir i kamienie, które znajdują się na drodze nadal uszkadzają auta. Wszyscy zgłaszają się do właściciela drogi - Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

OBURZENI POSZKODOWANI

Pani Ewelina w poniedziałek była w kieleckim oddziale generalnej dyrekcji. - Powiedziano mi, że oficjalnie droga choć otwarta, nie jest oddana do użytku, skierowali mnie do wykonawcy. Tam kazali składać zażalenia i skargi - mówi kobieta - Pojechałam do wykonawcy, gdzie podano mi numer polisy, z którą mam się udać do ubezpieczyciela. Sprawę zgłosiłam też na policję.

- Jeżeli drogowcy nie przyznają się do winy i nie oddadzą nam pieniędzy za straty, złączymy się i wystąpimy na drogę sądową - mówi Paweł, któremu kamień uszkodził szybę. - Teraz wiem, po co tyle tych ekranów, żeby nie chronić mieszkańców, a samych kierowców przed latającymi kamieniami.
Poszkodowani twierdzą, że jeżeli winni będą umywać ręce, skierują sprawę do sądu.

URZĘDNICY KONTRA WYKONAWCA

W poniedziałek też Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przygotowała oficjalne pismo do wykonawcy Przedsiębiorstwa Robót Inżynieryjnych Fart, w którym przypomina mu, że jest odpowiedzialny za przygotowanie i realizację inwestycji. Jednoznacznie zarzuca nie zapewnienie odpowiednich sił i środków by usunąć zaistniałe zagrożenie. Rzeczniczka generalnej dyrekcji, Małgorzata Pawelec twierdzi, że wykonawca miał czas by uprzątnąć teren, gdyż prace budowlane zakończyły się do końca listopada. W chwili obecnej odbywa się odbiór techniczny drogi. Od niedzieli drogowcy podjęli decyzję, by tymczasowo ograniczyć ruch na tej drodze do 70 kilometrów na godzinę. Po południu wysłali też na drogę swój sprzęt, który nie tylko ma zamieść, ale zebrać resztki żwiru.

- Nie poczuwam się do żadnej winy, nie zgadzam się z zarzutami generalnej dyrekcji, że czegoś nie dopełniliśmy - wyjaśnia Mirosław Szczukiewicz, prezes zarządu Przedsiębiorstwa Robót Inżynieryjnych Fart. - Drogę wykonaliśmy zgodnie z technologią, w ten sam sposób robiliśmy inne drogi. Posypaliśmy ją grysem, by uzyskać szorstkość nawierzchni. Taki zabieg ma zabezpieczyć kierowców przed poślizgiem. Inaczej generalna dyrekcja nie odebrałaby drogi.

FIRMA BĘDZIE ROZMAWIAĆ

Jednak prezes Fartu zapewnia, że jego firma będzie rozmawiać z poszkodowanymi. - Osobom, które się do nas zgłosiły, podaliśmy numer polisy. Teraz wszystko w rękach ubezpieczyciela, bo ja nie wiem, czy kierowca, który się do nas zgłosił, to samochód uszkodził na tej drodze, czy innej. Już zgłosił się do mnie pan, który twierdził, że rozbił szybę. Niestety taki mały kamyk nie jest w stanie jej rozbić. Kiedy chciałem wezwać policję, odjechał. Prezes zapewnia, że tym, którzy faktycznie ponieśli szkody, Fart będzie zwracać pieniądze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie