Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces za zamkniętymi drzwiami oskarżonego o molestowanie

/mow/
Oskarżony nie przyznaje się do winy. Sąd zdecydował, że proces będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami.
Oskarżony nie przyznaje się do winy. Sąd zdecydował, że proces będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami. Fot. Aleksander Piekarski
Rozpoczął się proces 46-latka, oskarżonego o seksualne molestowanie dwóch podopiecznych rodzinnego domu dziecka, który on i jego żona prowadzą w powiecie kieleckim.

Ta sprawa ujrzała światło dzienne latem ubiegłego roku. Podopieczni jednego z rodzinnych domów dziecka z powiatu kieleckiego - prowadzonego właśnie przez 46-latka i jego żonę - byli na koloniach. Właśnie tam 13-letnia dziewczynka poskarżyła się na swojego opiekuna. Sprawą zajęli się śledczy. Mężczyzna został zatrzymany i aresztowany. I choć 46-latek w swoim środowisku cieszy się kryształową - jak przyznają prokuratorzy - opinią, to śledztwo zakończyło się sporządzeniem aktu oskarżenia. A ten wymienia dwie dziewczynki, które miały być skrzywdzone przez mężczyznę. Pierwsza to owa 13-latka. Według prokuratury 46-latek miał dopuścić się wobec niej tzw. innych czynności seksualnych oraz usiłować ją zgwałcić. Kolejne zarzuty dotyczą pełnoletniej wychowanki. W akcie oskarżenia napisano, że mężczyzna doprowadził ją do poddania się innej czynności seksualnej i obcowania płciowego.

MÓWI, ŻE JEST NIEWINNY

46-latek od początku nie przyznaje się do winy. Został zwolniony z aresztu tymczasowego. Grozi mu do 12 lat więzienia. Wczoraj jego proces rozpoczął się przed kieleckim Sądem Rejonowym. Szczupły, niewysoki, ubrany w ciemny garnitur mężczyzna do sądu przyszedł w towarzystwie najbliższych, m.in. córek. - Trudno przesądzać o wyniku procesu, przecież dopiero się zaczyna. Ja wierzę mojemu klientowi, który zapewnia, że jest niewinny - mówił mecenas Jarosław Kosowski, obrońca 46-latka.

Zjawiła się też jedna z pokrzywdzonych dziewcząt, ta starsza. Była wyraźnie zdenerwowana. Młodszej nie było. Reprezentowała ją przed sadem szefowa kieleckiego rodzinnego domu dziecka, w którym obecnie przebywa dziewczynka. Sąd postanowił wyłączyć jawność rozprawy. - Z uwagi na dobro pokrzywdzonych. Jawne prowadzenie procesu mogłoby naruszać ich ważny interes prywatny - uzasadniał sędzia Bogdan Staniek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie