Szokująca diagnoza. Mówiono jej, że "jest za stara na stwardnienie rozsiane"
Kielczanka Jadwiga Piłat ma 61 lat, od 5 lat jest przykuta do łóżka. Chociaż kobieta w przeszłości pracowała w jednym z kieleckich szpitali to objawy stwardnienia rozsianego były w jej przypadku najwyraźniej nietypowe, bo lekarze potrzebowali ponad roku na zdiagnozowanie choroby.
-Zaczęło się 15 lat temu od oka. W lewym oku widziałam tak, jakby ktoś rzucił kamieniem w wodę, taki rozpływający się obraz
- wspomina pani Jadwiga i dodaje, że kolejnym symptomem tego, że dzieje się coś złego były potworne bóle głowy.
-Lekarze twierdzili, że jestem za stara na stwardnienie rozsiane. Wszystko wyjaśniło się, kiedy po prywatnej wizycie u pani neurolog dostałam skierowanie do szpitala i zrobili mi komplet badań. Wtedy jeszcze czułam się całkiem dobrze, normalnie pracowałam, więc diagnoza była dla mnie szokiem - wyznaje kielczanka dodając, że choć w szpitalu słyszała o różnych schorzeniach, nigdy nie myślała, że tak straszna choroba dotknie właśnie ją.
Początkowo kielczanka starała się żyć normalnie
Po usłyszeniu diagnozy i pierwszym szoku, pani Jadwiga postanowiła, że się nie podda, starała się żyć normalnie.
-Oczywiście diagnoza była dla mnie szokiem, ale na początku funkcjonowałam w miarę normalnie. Pracowałam w szpitalu, robiłam zakupy czy jeździłam na rowerze - mówi nam kielczanka. - Udało mi się zakwalifikować do jednego z programów badań klinicznych, który miał spowolnić rozwój choroby. Do tego co 2-3 dni przyjmowałam domięśniowe zastrzyki - wyjaśnia.
Choroba postępowała. Dramatyczny upadek przekreślił nadzieje
Z czasem jednak choroba kielczanki postępowała.
- Miałam coraz większe problemy z chodzeniem i innymi podstawowymi czynnościami. Niestety w 2017 roku po jednym z kolejnych już mocniejszych kilkudziesięciu upadków, złamałam szyjkę kości udowej. Trafiłam wtedy do szpitala i po dwóch operacjach na staw biodrowy, bo pierwsza nie do końca się udała, nie wstałam już na nogi. To automatycznie wykluczyło mnie z programu badań klinicznych
- wyjaśnia kobieta.
Pani Jadwiga od pięciu lat jest przykuta do łóżka. Teraz pojawiła się szansa na nowe życie
Od czasu fatalnego upadku, pani Jadwiga jest przykuta do łóżka. W najprostszych czynnościach musi liczyć na pomoc najbliższych.
- Cały czas przechodzę rehabilitację domową i szukam ośrodków, które pomogłyby mi wrócić do sił. Niestety w grę wchodzą tylko płatne zabiegi, bo nie mogę liczyć na żadną refundację leczenia - wyznaje kobieta i dodaje, że kilka tygodni temu, dzięki pieniądzom uzbieranym z 1 procenta podatku udało jej się opłacić dwutygodniowy turnus rehabilitacyjny w prywatnym Ośrodku Rehabilitacji Neurologicznej i Ortopedycznej w Krakowie. Rezultaty ocenia jako rewelacyjne.
- Przekonałam się, że ludzie przyjeżdżają tam na wózkach, a wychodzą na własnych nogach. Ja czuję się zdecydowanie lepiej i nabrałam pewności, że jeszcze wstanę z łóżka i będę chodzić. Usłyszałam od lekarzy, że kolejne turnusy znacznie zwiększyłby szansę na spełnienie mojego marzenia i wstanie z łóżka
- uśmiecha się pani Jadwiga i nieśmiało prosi o pomoc.
- Na tę rehabilitacje potrzebne są duże pieniądze, bo turnus kosztuje 14 tysięcy złotych. Kiedy byłam w Krakowie to po raz pierwszy chodziłam z robotem. Po pięciu latach spędzonych w łóżku było to niesamowite doświadczenie - przyznaje pani Janina, a w jej oczach pojawia się piękna iskierka nadziei.
Właśnie dlatego musimy pomóc! Zbiórka pieniędzy dla pani Jadwigi trwa na portalu zrzutka.pl. Link znajdziesz tutaj: Pomóż mi stanąć na nogi! Jadwiga Piłat - proszę o wsparcie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?