Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za śmieci jak za zboże?

Marcin Jarosz
Wielu mieszkańców nie płaci za wywóz śmieci. Na „lokalnych” składowiskach nikt nie pobiera opłat. Zdjęcie zrobiliśmy zanim przysypał je śnieg.
Wielu mieszkańców nie płaci za wywóz śmieci. Na „lokalnych” składowiskach nikt nie pobiera opłat. Zdjęcie zrobiliśmy zanim przysypał je śnieg. M. Jarosz
Płacących za wywóz śmieci jest niewielu i czeka ich podwyżka opłat. Śmieciowy problem w Staszowie jest jak balon.

Jeszcze w kwietniu prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Staszowie mówił radnym i sołtysom, że zaledwie 30 procent mieszkańców wsi w gminie Staszów ma podpisane umowy na odbiór śmieci.

Już od miesiąca zapowiedziano podniesienia opłat na wskutek wzrostu tak zwanej "opłaty marszałkowskiej". Kulminacja dyskusji nastąpiła na poniedziałkowej sesji rady miasta i gminy w Staszowie, na której ostatecznie nie udało się uchwalić podniesienia górnych stawek opłat za wywóz śmieci. Radni zajmą się tym pod koniec miesiąca.

Wysypisko w każdej wsi

O tym, że śmieci są bolączką Staszowa nie trzeba nikogo przekonywać. Niemal w każdej wsi w gminie "funkcjonuje" dzikie składowisko, na którym systematycznie przybywa "świeżych" odpadów. Mimo, że gmina zapowiedziała ściganie wszystkich, którzy wywożą śmieci na dziko, to jednak do tej pory nie udało się nic w tym kierunku zrobić. Do tej pory nie udało się też wypracować mechanizmu, który mógłby skłonić lub wręcz zmusić wszystkich mieszkańców do podpisania umów.

Wszakże w samym mieście bez umów jest około 15 procent mieszkańców, jednak na wsi ta skala jest kilkakrotnie wyższa. Są miejsca gdzie umowy podpisało… 6 procent mieszkańców. Co zatem pozostali robią ze śmieciami. Wszyscy wiedzą, choć nikogo za rękę nie złapano.
Ceny nawet o 80 procent

Na sesji starły się różne stanowiska w tej kwestii. Niektórzy radni wskazywali, że tej podwyżki mieszkańcy już "nie zniosą". Inni mówili, że jest to nabijanie kasy dla gminnego przedsiębiorstwa komunalnego, które jak to określono ma się dobrze. Były też głosy, że uchwała jest niesprawiedliwa zwłaszcza dla tych, którzy płacą za śmieci i je segregują. Radni w tej kwestii chętnie zabierali głos, choć głównie skupiali się na tym, że uchwała jest zła.

Jak się jednak okazuje podwyżka będzie i jest to nieuniknione. - Wzrost cen jest spowodowany wzrostem opłaty środowiskowej o prawie 500 procent. To jest oplata narzucona odgórnie - mówił Mariusz Zdeb prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej do zebranych. Jednak ani wyjaśnienia prezesa i burmistrza nie przekonały radnych do zajęcia jednolitego stanowiska w tej kwestii.

Opór sołtysów

Dodatkowo twardy opór w tej kwestii postawili sołtysi i przewodniczący rad sołeckich. Prezes Zdeb pytany o możliwe stawki za odbiór śmieci w 2008 roku odpowiedział, że będą różne, ale na przykład na wsi mogą wynieść nawet 15 złotych miesięcznie. - To nie będziemy płacić - oburzyli się sołtysi. Dyskusja nabrała tempa i stała się w pewnym momencie burzliwa. Ostatecznie jednak radni po dwóch głosowaniach zdecydowali, że śmieciowy temat zostanie przegłosowany na spotkaniu, które odbędzie się końcem miesiąca. Jednak wydaje się, że spotkanie sołtysów, radnych i przedstawicieli burmistrza i staszowskiego PGK, zaplanowane na przyszły tydzień niewiele wniesie w tej kwestii.

Uczciwych garstka

Dlaczego? Powodów jest kilka. Podam tylko jeden. Po pierwsze wszelkie akcje i rozmowy z sołtysami prowadzone przez urząd gminy i PGK, które miały na celu zwiększenie ilości podpisanych umów dały mierny efekt. - Jeszcze 3 miesiące temu w każdej wsi były tak zwane akcje ekologiczne - mówi prezes. Co dały? - Zaledwie kilka podpisanych umów- dodaje. Ot, mieszkańcy przyszli, posłuchali i…zostało po staremu. Najmniej umów podpisali mieszkańcy między innymi Wiązownicy Kolonii, Wiśniowej, Grzybowa czy Woli Osowej. Nie wszyscy śmiecą, ale w okoliczne lasy obfitują nie tylko w grzyby. - Powiem tak. Jak widzę, że ktoś podjeżdża i wysypuje do kontenera śmieci to jestem w stanie odwrócić wzrok. Przynajmniej wiem, że nie wynosi do lasu - mówił burmistrz na poniedziałkowej sesji.

Do drzwi zapuka policjant

Jak mawia stare powiedzenie nie ma sytuacji bez wyjścia. Być może skutecznym argumentem będzie widok policjanta. W ostatnich tygodniach dzielnicowi zrobili sobie spacerek po gminie i skontrolowali czy mieszkańcy mają podpisane umowy, a jeżeli nie to dlaczego tak jest. Efekt? Na przykład w Stefanówku do tej pory nie było ani jednej umowy. Wizyta policjanta sprawiła, że połowa mieszkańców je podpisała. Policjant nie skuł w kajdany i nie wlepił mandatu. Ot grzecznie wyjaśnił, jakie mogą być konsekwencje wywożenia na dziko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie