MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dramat piłkarzy "Stalówki". Walczyli w dziesiątkę, stracili gola w doliczonym czasie (WIDEO, ZDJĘCIA)

Arkadiusz Kielar
Piłkarze Stali Stalowa Wola (z piłką Damian Juda) przegrali na własnym boisku z Pogonią Siedlce 1:2.
Piłkarze Stali Stalowa Wola (z piłką Damian Juda) przegrali na własnym boisku z Pogonią Siedlce 1:2.
Stal Stalowa Wola przegrała z Pogonią Siedlce w meczu 30. kolejki II ligi wschodniej.
Stal Stalowa Wola - Pogoń Siedlce 1:2

Stal Stalowa Wola - Pogoń Siedlce 1:2

Zobacz zapis relacji live

Stal Stalowa Wola - Pogoń Siedlce 1:2 (0:1), bramki: Juda 58 - Ratajczak 10, Wocial 90+3.

Stal: Wołoszyn - Kantor, Czarny, Bogacz (55 Płonka), Sikorski, Sacha, Reiman, Kachniarz, P. Tur (55 Sołek), Juda Ż (90+1 M. Tur), Mikołajczak ŻŻCZ.

Pogoń: Kozaczyński - Kwiatkowski, Dybiec Ż, Urbański, Ratajczak Ż, Rodak, Odunka (61 Wocial), Tomalski Ż (64 Kaszubowski), K. Wójcik, Zaniewski (76 Tarachulski), Demianiuk.

Grająca bez aż pięciu pauzujących za kartki piłkarzy: Damiana Łanuchy, Michała Mistrzyka, Adriana Bartkiewicza, Mateusza Argasińskiego i Wojciecha Fabianowskiego oraz narzekającego na uraz Przemysława Żmudy Stal walczyła z wiceliderem z Siedlec ile sił, pokazując serce do gry, ambicję i wolę walki. Mimo wielkich kadrowych kłopotów i grając w dziesiątkę, po czerwonej kartce dla Radosława Mikołajczaka w 50 minucie, gospodarze potrafili wyrównać na 1:1. Ale stracili drugiego gola w doliczonym czasie gry, to był ich prawdziwy dramat.

video: Mariusz Szewc

Goście objęli prowadzenie w 10 minucie, wydawało się, że w niegroźnej sytuacji. Z prawej strony boiska dośrodkował Jarosław Ratajczak, piłka przeszła w polu karnym zawodników, uderzyła w słupek, a Dawid Wołoszyn próbował ją jeszcze wybijać, ale futbolówka znalazła się w siatce. "Stalowcy" nie załamali się takim obrotem sprawy i na grząskiej murawie próbowali odrabiać straty. Udało się w 58 minucie, Damian Juda wykorzystał podanie od wprowadzonego chwilę wcześniej Tomasza Płonki i wpakował piłkę z pola karnego do siatki. Stal w dziesiątkę pokazała prawdziwy stalowy charakter, radość była ogromna. Choć wcześniej miejscowi mogli podłamać się po czerwonej kartce dla Mikołajczaka, w konsekwencji drugiej żółtej, którą otrzymał, bo sędzia Marek Opaliński z Legnicy uznał, że zawodnik "Stalówki" próbował wymusić rzut karny. Przedstawiciele Stali byli zdecydowanie odmiennego zdania, uważając, że nie tylko nie należała się Mikołajczakowi kartka, ale też powinien być rzut karny dla stalowowolskiego zespołu.

Mimo takiego obrotu sprawy wydawało się, że miejscowi wywalczą przynajmniej jeden punkt. A w doliczonym czasie gry sprawę mógł nawet przesądzić Wojciech Reiman, ale nie wykorzystał dobrej okazji na 2:1. I za moment poszła akcja przyjezdnych, których prowadzi trener Daniel Purzycki, były piłkarz "Stalówki", Wojciech Wocial oddał strzał z dystansu i wpadło... Ku rozpaczy wszystkich na stalowowolskim stadionie, oprócz grupki kibiców Pogoni. Kibice "Stalówki", którzy głośno dopingowali swój zespół przez cały mecz, docenili jednak postawę swojej drużyny, a sędziowie usłyszeli pod swoim adresem to i owo...

Po meczu powiedzieli:

Paweł Wtorek, trener Stali: - Zostaliśmy oszukani przez sędziego. Ewidentny rzut karny, nasz zawodnik dostaje czerwoną kartkę, to jest żenujące i jeżeli tak będzie to dalej wyglądać, to lepiej te boiska zaorać, niech to się skończy, bo to jest wstyd dla polskiej piłki to, co się tu wydarzyło. Gratuluję Pogoni, a nam pozostało dalej grać o utrzymanie i walczyć do końca. Sędzia zrobił swoje i to jest moje podsumowanie, nawet zawodnicy Pogoni się śmiali. Wszyscy sobie wzięli słowa prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka, do serca, że dla biednych nie ma gry w piłkę i to się po prostu potwierdza.

Daniel Purzycki, trener Pogoni: - Mam taką troszeczkę rozdwojoną radość, cieszę się, że wygraliśmy, żal mi, że Stalówka przegrała, która mimo wszystko w sercu leży, tyle lat tu spędzonych, tylu znajomych, kolegów. Mam nadzieję że zespół się utrzyma, będę im kibicował do ostatniego meczu. Ciężkie były warunki do gry, a ja czuję, że zawału serca dostanę w następnych spotkaniach, jest to stres, jest to wysiłek, dla mnie jako trenera, ale przede wszystkim dla zawodników, chcę im pogratulować, że po ostatnich niepowodzeniach w końcu przywozimy trzy punkty.

Wojciech Reiman, piłkarz Stali: - Co można powiedzieć po takim meczu, kiedy kolejny raz u siebie jesteśmy krzywdzeni. Sędziowie nie wiedzą ile zdrowia poświęcamy na treningach, jedną decyzją potrafią "zabić" mecz. Wychodzimy napompowani na drugą połowę, rzut karny dla nas był, nawet chłopaki z Siedlec potrafią się do tego przyznać. W dziesięciu grać na takim boisku, gdy deszcz padał od paru dni i było grząskie, to brak jednego zawodnika dał nam się we znaki. Dobry sędzia to jest taki, którego nie widać, do którego nie ma pretensji, pan sędzia żądał ode mnie szacunku, cały czas mówił, że musimy się szanować, ale ja nie mam do tego pana szacunku po tym meczu, kolejny raz nam sędziuje i i kolejny raz gwiżdże w taki sposób, wiem, że naszego wyniku nie można usprawiedliwiać takimi decyzjami, wiadomo, mieliśmy swoje sytuacje, ja też miałem, ale niestety, to jest masakra, co wszyscy widzą, a niektórzy ludzie z gwizdkami tego nie widzą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie