Handball w najlepszym wydaniu zaprezentowali mieleckim sympatykom szczypiorniaka zawodnicy Vive Kielce, którzy w meczu ekstraklasy pokonali Stal 31:19.
Na mecz przyszło prawie półtora tysiąca widzów, co jest rzadko spotykane w naszym regionie. Miejscowi fani burzą braw przywitali kielczan. To też zjawisko niezbyt często spotykane.
Ta wysoka porażka wcale nie jest... taka dotkliwa. Oto, bowiem na kwadrans przed rozpoczęciem spotkania mielczanie przegrywali 10:26 i zanosiło się na katastrofę, ale ostatecznie nasz zespół uległ rywalom w miarę przyzwoitych rozmiarach. Kielczanie dali jednak mieleckiej drużynie pokazową lekcję gry w obronie.
TŁUCZYŃSKI POFOLGOWAŁ
W ostatnich minutach spotkania trener Vive Zbigniew Tłuczyński wyraźnie odpuścił, desygnując do gry zawodników rezerwowych. Ale ma on ten komfort, że dysponuje 14 równorzędnymi, obdarzonymi bardzo dobrymi warunkami fizycznymi, zawodnikami. W Stali też zagrali dublerzy, dzięki czemu pierwszego swego gola w rozgrywkach ekstraklasy zdobył Damian Krzysztofik. Dublerów w Stali nie ma jednak zbyt wielu. Kadra jest bardzo szczupła.
POTRZEBNY ZMIENNIK
Jeszcze raz okazało się, że mieleckiej drużynie potrzebny jest drugi bramkarz. Dobrze broniący Krzysztof Lipka, przy wielkoludach z innych drużyn prezentuje się mizernie. Lipka ma klasę, ale koniecznie potrzebny mu jest wartościowy zmiennik.
- Nawet po to, by na treningach chłopcy mogli rzucać komuś, kto prezentuje inny styl, niż Krzysiek. Brak drugiego, wartościowego bramkarza to spory problem naszej drużyny - mówił szkoleniowiec mielczan, Edward Strząbała. Przytakiwał mu Maciej Stęczniewski, mierzący 208 cm wzrostu bramkarz Vive, z którego pokonaniem sporo kłopotów mieli mielczanie.
JUTRO W LUBINIE
Ale czasu na rozpamiętywanie porażki nasz zespół nie ma za wiele. Już jutro mielczanie rozegrają kolejny mecz w ramach rozgrywek ekstraklasy, zmierzą się, bowiem w Lubinie z tamtejszym Zagłębiem. Zdecydowanym faworytem spotkania są lubinianie, ale nie oznacza to, że szczypiorniści Stali z góry zakładają porażkę w tym spotkaniu.
- Będziemy walczyć, może się uda. Nie ma drużyn nie do pokonania, a o meczu z Vive trzeba szybko zapomnieć, innej rady nie ma - stwierdził najskuteczniejszy gracz mieleckiego zespołu Paweł Piętak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?