MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Jarecki: Ta liga jest nieprzewidywalna

Arkadiusz KIELAR [email protected]
Jacek Jarecki (z piłką) ponownie powinien zagrać w zespole koszykarzy Stali Stalowa Wola po upłynięciu dwóch tygodni.
Jacek Jarecki (z piłką) ponownie powinien zagrać w zespole koszykarzy Stali Stalowa Wola po upłynięciu dwóch tygodni. Fot. Marcin Radzimowski
- Dziesięć razy bardziej wolę grać, niż patrzeć na występy kolegów w z boku. Strasznie się wtedy denerwuję - mówi Jacek Jarecki, utalentowany, 22-letni koszykarz Stali Stalowa Wola, który z powodu kontuzji nie zagra jeszcze przez dwa tygodnie.

Jacek Jarecki

Jacek Jarecki

22 lata. Koszykarz, wychowanek Stali Stalowa Wola, w sezonie 2008/2009 i na początku sezonu 2009/2010 grał w Polpharmie Starogard Gdański. Były gracz reprezentacji Polski do lat 20, występował również w kadrach kadetów i juniorów. Kawaler, dziewczyna Katarzyna.

Wychowanek "Stalówki", który w trakcie obecnego sezonu wrócił do naszego zespołu z Polpharmy Stargard Gdański, doznał urazu nadgarstka w spotkaniu z Asseco Prokom w Gdyni na początku stycznia. Ma rękę w gipsie, ale mimo to bierze udział w treningach stalowowolskiego zespołu.

WIELU ZNAJOMYCH

- W meczu z Asseco przy faulu ofensywnym pechowo upadłem tak, że złamałem kość łódeczkowatą, najważniejszą chyba w nadgarstku - wyjaśnia Jacek Jarecki. - Jeszcze przez piętnaście dni muszę nosić gips, potem lekka rehabilitacja i mam nadzieję, że wrócę do gry. Trenuję zresztą cały czas, wiadomo tylko, że w ograniczony sposób. Wykonuję ćwiczenia biegowe i wytrzymałościowe.

Po udanym dla siebie poprzednim sezonie, gdy występował w ekstraklasie w Polpharmie, Jacek zdecydował się wrócić do Stali, bo w Starogardzie niewiele szans na grę dawał mu trener Milija Bogicević. I jak przyznaje zawodnik, były koszykarz młodzieżowych reprezentacji Polski, powrót do Stalowej Woli to była dobra decyzja.

- Cieszę się, że mogę grać u siebie w domu - przyznaje skrzydłowy Stali. - Miałem już i lepsze i gorsze mecze w stalowowolskim zespole w tym sezonie, ale ja na swoje statystyki raczej nie zwracam uwagi, od tego są fachowcy, dla mnie zresztą na pierwszym miejscu jest obrona, a potem zdobywane punkty.

Szkoda, że doznałem kontuzji, czuję już wielki głód gry. W "Stalówce" dostawałem swoje minuty w meczach ekstraklasy i może byłoby ich coraz więcej, gdyby nie nadgarstek. Myślę, że jeszcze trzy mecze i wrócę. Powinienem już wystąpić przeciwko Polpharmie w Starogardzie Gdańskim (mecz jest zaplanowany na 17 marca - przyp. ARKA), ale nie traktuję go ambicjonalnie. Grę w Starogardzie wspominam bardzo miło, mam tu wielu znajomych i kibiców, którzy, jak mi się wydaje, nadal mnie lubią…

SZANSA NA ZWYCIĘSTWO

Jacek przyznaje, że oglądanie spotkań Stali z boku, z ławki rezerwowych, to dla niego wyjątkowo nerwowe chwile.

- Oglądając ostatni mecz z Treflem Sopot w naszej hali nie mogłem usiedzieć, a po meczu miałem chore gardło - mówi koszykarz. - Szkoda, że przegraliśmy (65:69 - przyp. ARKA), ale jest jeszcze sporo spotkań do rozegrania. Teraz zmierzymy się w niedzielę z Basketem w Poznaniu, z którym wygraliśmy w Stalowej Woli i jeżeli zagramy tak ponownie, mamy szansę na zwycięstwo. Ja będę śledził wynik w Internecie i mam nadzieję, że będzie się z czego cieszyć. Powinniśmy się utrzymać w ekstraklasie, choć ostatnio nie brakuje ciekawych wyników, liga jest nieprzewidywalna. Mecze niespodziewanie wygrywa na przykład nasz rywal w walce o utrzymanie, Polonia 2011 Warszawa. Utrzymanie oznaczać będzie naszą grę w pre play off i kto wie, może sprawimy niespodziankę i przejdziemy do play off. Ale na razie za wcześnie jest wybiegać aż tak daleko w przyszłość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie