MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Siarki Tarnobrzeg spadli z Tauron Basket Ligi. Tajemnicze kontuzje zawodników…

Piotr Szpak
Koszykarze Siarki Tarnobrzeg (z piłką Daniel Wall) pożegnali się z Tauron Basket Ligą.
Koszykarze Siarki Tarnobrzeg (z piłką Daniel Wall) pożegnali się z Tauron Basket Ligą. Grzegorz Lipiec
W niedzielnym meczu Tauron Basket Ligi Asseco Gdynia wygrał z Siarką Tarnobrzeg 72:54 (17:15, 22:11, 22:17, 11:11).

Asseco: Hickey 13 (1x3), Szczotka 12, Matczak 11 (1x3), Frasunkiewicz 9 (2x3), Żołnierewicz 6 - Kowalczyk 15 (3x3), Kaplanović 4, Jankowski 2, Czerlonko, Frąckiewicz, Szymański.

Siarka: Robbins 18, Bell 16, Zalewski 13 (1x3), Wall 5, Pandura - Strzelecki 2, Rycerz, Wolski.

Porażka w Gdyni oznacza, że tarnobrzeska drużyna została zdegradowana do pierwszej ligi.

Siarka zagrała w Gdyni w mocno osłabionym składzie, bez Jakuba Patoki i Kacpra Młynarskiego, którzy ponoć odczuwali skutki kontuzji odniesionych we wcześniejszych spotkaniach. Tyle tylko, że trener Zbigniew Pyszniak nic o kontuzjach swoich podstawowych zawodników przed meczem w Gdyni nie wspominał…

Choć to Jakub Zalewski celną trójką otworzył wynik spotkania, to jednak lepiej w mecz weszli gospodarze, którzy szybko wypracowali sobie przewagę. Już w czwartej minucie po trafieniu Filipa Matczaka było 9:4. Obie ekipy opierała swoją grę na akcjach podkoszowych, rzadko decydowali się na rzuty z dystansu, a jeszcze rzadziej trafiali. Siarkowcy cały czas pracowali, aby utrzymywać kontakt punktowy z gospodarzami. Przez pierwsze 10 minut im się to udawało, dlatego miejscowi pierwszą kwartę wygrali tylko dwoma punktami. W kolejnej odsłonie gdynianie już mocniej zaakcentowali swoją przewagę. W 16 minucie po trafieniu Piotra Szczotki było 32:23.

Macedoński trener Tane Spasev cały czas rotował składem miejscowych, przez co utrzymywał odpowiednią siłę i świeżość zawodników. Dzięki temu gracze Asseco mądrzej rozgrywali piłkę i łatwiej wypracowywali pozycje rzutowe. Sytuacje kadrową doskonale obrazuje fakt, że do przerwy w ekipie z Gdyni punktowało ośmiu graczy, a w szeregach Siarki do kosza trafiało tylko czterech graczy. Goście swoją ofensywną siłę opierali głównie na Amerykanach. Zarówno Zach Robbins jak i Gary Bell do przerwy na swoim koncie zapisali po dziewięć punktów. Pięta achillesową przyjezdnych były za to rzuty za trzy punkty. Przez pierwsze dwie kwarty oddali osiem prób, a trafili tylko raz na wspomniane otwarcie spotkania. Do szatni Siarkowcy schodzili ze stratą 13 punktów co tylko jeszcze mocniej osłabiło ich morale.

Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Gospodarze nadal utrzymywali kilkunastopunktową przewagę spokojnie kontrolując sytuacje na boisku. W 28 minucie Filip Matczak trafił zza linii 6,75 i już było 54:38. Podopieczni Zbigniewa Pyszniaka cały czas mieli problemy ze skutecznością, która nie przekraczała nawet 40 procent, często rzuty oddawane były na siłę i przez ręce rywali co było wynikiem dużego zmęczenia zawodników Siarki. Tak duża przewaga gospodarzy sprawiła, że ostatnia kwarta była tylko formalnością. Jasne było, że wygrana i dwa punkty zostają w Trójmieście. Jedyną niewiadomą był wynik. Siarkowcy wykrzesali z siebie jeszcze ostatki sił i powalczyli jeszcze w ostatnich 10 minutach a zmniejszenie rozmiarów porażki. W 34 minucie Gary Bell ładnie obsłużył podaniem Zacha Robbinsa, a ten trafił spod kosza i było 63:52. To jednak nie zmieniło faktu, że koszykarze Siarki ponieśli 25 porażkę z rzędu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie