Bojanowskie specjały - żeberka na miodzie, chleb pszenny na maślance, pierożki z jabłkiem, pieczeń z selera.
(fot. Zdzisław Surowaniec)
W tym roku jarmark rozkręcił się dopiero po południu. Było piekielne gorąco od afrykańskiego słońca i niewielu miało ochotę ruszyć się z domu. Jednak panie, biorące udział w konkursie na najlepsze jadło musiały pokazać wcześniej swoje produkty. Tortom i ciastom z kremem ciepło nie służyło, ale pieczona kaczka nie traciła ciepła i po przywiezieniu jej z Radomyśla nad Sanem, nie wymagała odgrzewania!
TRZY ZESPOŁY
Pojawiły się tylko trzy zespoły pań - Stowarzyszenie Koło Gospodyń Wiejskich "Kobiety Przyszłościowe" z Bojanowa, Stowarzyszenie Kobiet Słomianej i Zespół Kulinarny "Pokusa" z Witkowic. Panie z Bojanowa, które zachwala się jako gmina miodem płynąca, przygotowały żeberka na miodzie, chleb pszenny na maślance, pierożki z jabłkiem, pieczeń z selera (ugotowany seler starty na tarce, do tego płatki owsiane, jogurt, mąka i jajko). Ciekawie wyglądała nowość, jaką jest rolada waflowa z bananami.
Panie ze Słomianej mają na swoim koncie lata wypracowanych przepisów. Część tego, co zaprezentowały - pierożki z kaszy jaglanej czy wędliny, a zwłaszcza świąteczna kiełbasa pysznicka - ma już certyfikat regionalnej żywności i było nagradzanych. Wśród specjałów znalazły się na stołach placek z kaszy jaglanej, tort orzechowo-kawowy, swojski chleb, rolada serowa, ryba w papryce. Także likiery - sosnowy i kawowy.
NAPÓJ Z POKRZYWY
Najwięcej miejsca na stoisko zajęły panie z Radomyśla nad Sanem. Ale działo się tam, oj działo! Były racuchy, nagutki z mięsa - zrobione z kurczaka, uformowane jak faworki i usmażone apetycznie na złoto. Dalej - skrzydełka w miodzie, klopsiki, bigos z fasoli, szarlotka i ciasto biszkoptowe, serek wiejski, ucierane ciasta z jagodami i brzoskwiniami. Niezwykły był specjał - zielony napój z liści pokrzywy. No i pieczona na maśle kaczka faszerowana kaszą gryczaną.
Jak się rzekło, tradycja mieszała się z nowymi pomysłami i wychodziły z tego całkiem udane przepisy, które za jakiś czas będą zaliczane do kuchni tradycyjnej. Najważniejsze, że panie są chętne do eksperymentowania i próbowania nowych przepisów. Podstawa jest oczywiście zdrowa, smaczna kuchnia. Brakowało może więcej produktów opartych na tym, co daje las - na aromatycznych grzybach, jagodach, jeżynach. Zauważyć należy również, że w tych przepisach nie ma dziczyzny czy bardzo zdrowego króliczego mięsa, choć takie mięso jest dostępne w supermarketach. Ze świecą też można szukać wyrobów z koziego mleka - jednych z najzdrowszych i mających specyficzny smak. Można więc mieć nadzieję, że z czasem rozwinie się zainteresowanie także tymi produktami.
LAŁO SIĘ PIWO
Jarmark odbywał się przy domu ludowym, na skraju lasu. Po południu słońce zelżało i napłynęło wielu mieszkańców zachęconych zabawą na świeżym powietrzu. Zwłaszcza dla dzieci było sporo uciech - bandżi i karuzele. Grała kapela, lało się piwo, a imprezę prowadził Waldemar Pawłowski, zaklepany na jarmark już w styczniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?