MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy wsi Cygany zatopieni w błocie

Grzegorz LIPIEC, [email protected]
Zdesperowani mieszkańcy części miejscowości Cygany pokazują w jak fatalnym stanie drogę prowadzącą do ich domów pozostawił inwestor wykonujący kanalizację sanitarną.
Zdesperowani mieszkańcy części miejscowości Cygany pokazują w jak fatalnym stanie drogę prowadzącą do ich domów pozostawił inwestor wykonujący kanalizację sanitarną.
Dzieci nie mogą pójść do szkoły, samochody nie wyjeżdżają z garażów, karetka pogotowia ratunkowego nie dojedzie do chorego. Droga łącząca część Cyganów z resztą miejscowości oraz drogą w stronę Chmielowa, Nowej Dęby oraz Tarnobrzega nie nadaje się do użytku, bo pokryta jest grubą warstwą gliny oraz błota.

Wiesław Ordon, burmistrz miasta i gminy Nowa Dęba:

Wiesław Ordon, burmistrz miasta i gminy Nowa Dęba:

- Wiem, jak wygląda nawierzchnia drogi w Cyganach zwanej powszechnie "Gliniakami". Przypominam jednak, że trwały tam prace przy budowie kanalizacji sanitarnej, które zostały przerwane przez ostrą zimę. Sami mieszkańcy zadecydują o tym, które drogi mają być remontowane od początku drugiej połowy 2010 roku.

- W dziewiętnastym wieku niektóre drogi były w lepszym stanie. Jesteśmy po prostu odcięci od świata, bo po godzinie 12 w południe, kiedy słońce rozpuszcza cienką warstwę lodu, przez koleiny z błota i gliny nie da się iść, a nawet jechać samochodem - opowiada pan Sławomir, mieszkający w Cyganach.

A MIAŁO BYĆ TAK PIĘKNIE

Koszmar ponad osiemdziesięciu mieszkańców wsi Cygany rozpoczął się tuż przed Bożym Narodzeniem. Pierwsze opady śniegu sprawiły, że firma Tatbud z Tarnowa, która od podstaw budowała kanalizację sanitarną w miejscowości Cygany musiała przerwać wszystkie prace.

- Zostawili na drodze sporą warstwę gliny, którą wykopali robiąc kanalizację sanitarną. Póki było zimno nie mieliśmy żadnego problemu. Kłopoty zaczęły się jednak pod koniec lutego, kiedy to przyszła odwilż - mówi pan Sławomir. - Zaczęliśmy "tonąć" w błocie. Dzieci, żeby pójść do szkoły, szukały skrótów, dorośli zakładali na buty foliowe worki oraz reklamówki, bo obuwie "wciągało" błoto.

- Mało tego, kiedyś karetka pogotowia ugrzęzła w błotnistej pułapce i spóźniona dojechała do starszej pani, która potrzebowała pomocy - dodaje właścicielka działki przy feralnej drodze. - Samochodem nie da się tędy jechać, dlatego wnuk zostawia auto popołudniu kilkaset metrów od domu, na podwórzu kolegi, który mieszka w zupełnie innej części Cyganów.

- Mamiono nas pięknymi wizjami, a efekt jest taki, że teraz wykonawca kanalizacji "umywa" od wszystkiego ręce, przerzuca odpowiedzialność na burmistrza Nowej Dęby, który z kolei "dzieli" mieszkańców, mających sami zdecydować o tym, czy ta lub inna droga ma być w tym roku remontowana.

WYKONAWCA SIĘ NIE POJAWIA

- Co można było zrobić w tamtej części Cyganów zrobiliśmy. Niestety podwykonawca, który wykonywał dla nas przyłącza kanalizacji sanitarnej od grudnia nie pojawił się na placu budowy. Dlatego sami, co jakiś czas wyrównujemy drogę, podsypując ją drobną ilością kamieni - tłumaczy Grzegorz Wielgus z przedsiębiorstwa Tatbud z Tarnowa. - Nic nie poradzę na to, że zima była taka sroga. Proszę sobie wyobrazić, że wjeżdżając tam na miejsce robót nawet nasz sprzęt ugrzązł w błocie.

Jak się dowiedzieliśmy prace przy budowie kanalizacji sanitarnej zostaną zakończone w czerwcu i dopiero wtedy będzie można przystąpić do modernizacji nawierzchni drogi.

TO MIESZKAŃCY O WSZYSTKIM ZADECYDUJĄ

Sprawa samej naprawy drogi budzi również wielkie emocje wśród mieszkańców Cyganów. Wszystko wskazuje bowiem na to, że rozkopana, pełna kolein oraz wybojów droga nie zostanie w 2010 roku w ogóle wyremontowana. Dlaczego? Mieszkańcy będą w niedzielę na ogólnym spotkaniu decydować, którą z dwóch wybranych dróg należy poprawić. Właściciele domów przy tak zwanych "Gliniakach" są pewni, że przegrają, bo przy konkurencyjnym trakcie mieszka znacznie więcej osób.

- Kiedy prosiłem ekipę budującą kanalizację o poprawienie drogi, usłyszałem, że to nie ich sprawa, a wszystko zależy od burmistrza miasta i gminy Nowa Dęba. Problem w tym, że szef gminy, mimo że widział, jak wygląda tonąca w błocie droga przy naszych domach woli, aby to sami mieszkańcy Cyganów wybrali w głosowaniu jedną z dwóch dróg, która będzie w 2010 roku remontowana - opowiada pan Sławomir. - I właśnie w taki sposób sztucznie dzieli się mieszkańców wsi.

Zapytaliśmy burmistrza miasta i gminy Nowa Dęba Wiesława Ordona, co sądzi o całym zamieszaniu z drogą.

- Założenie władz gminy było takie, że w pierwszej kolejności musi powstać w Cyganach kanalizacja, a dopiero później zaczniemy myśleć o remontach dróg - mówi burmistrz Wiesław Ordon. - Niestety, ambitne plany ukończenia prac związanych z kanalizacją sanitarną zostały zniweczone przez ostrą zimę. Wiem, jak wygląda ta droga i właśnie dlatego na najbliższymi otwartym dla wszystkich spotkaniu rady sołeckiej to sami mieszkańcy Cyganów, zdecydują, którą drogę wpiszemy do planu remontów.

Wszystko wskazuje więc na to, że mieszkańcy części Cyganów muszą uzbroić się w cierpliwość i wciąż brnąć w błocie oraz koleinach, które szybko nie znikną sprzed ich domostw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie