Zbigniew Pyszniak, trener Siarki:
Zbigniew Pyszniak, trener Siarki:
Rywal może i był słabszy, ale nasi gracze potraktowali to spotkanie serio i nie zaliczyli już takiej wpadki jak w pucharowym spotkaniu w Jaworznie. Cieszy postawa kibiców, którzy wybaczyli drużynie. Chwała im za to, mam nadzieję, że zawodnicy wezmą sobie to do serca, bo dla tych ludzi warto grać i wygrywać.
Siarka Tarnobrzeg - Żubry Białystok 96:69 (27:16, 28:15, 26:18, 15:20).
Siarka: Baran 17 (2x3), Miś 16, Czerwonka 15 (3x3), Marciniak 13 (2x3), Szpyrka 9 (1x3) - Maculewicz 10, Woźniak 5 (1x3), Krupa 4, Uriasz 4, Rabka 3 (1x3), Bąk, Rogala.
Żubry: Kulikowski 17, Brzozowski 9 (1x3), Rapucha 8 (2x3), Zabielski 7, Kujawa 5 (1x3) - Jankowiak 9, Szczepiński 8 (2x3), Kaczanowski 6 (2x3), Łotowski, Stolarz.
Sędziowali: Krzysztof Puchałka, Jacek Chrząszcz i Marcin Gandor. Widzów 600.
Po środowym blamażu i kompromitującej porażce w meczu Pucharu Polski z Termo-Rex Jaworzno wydawało się, że trybuny hali Ośrodka Sportu i Rekreacji Wisła w Tarnobrzegu świecić będą pustkami. Tymczasem kibice najwyraźniej koszykarzom Siarki wybaczyli i w największej w tym sezonie liczbie przyszli na mecz.
KPIN NIE BYŁO
Żubry to zespół, który nie wygrał jeszcze w tym sezonie. Z takim przeciwnikiem wcale nie gra się łatwo, ale tym razem "Siarkowcy" nie zakpili ze swoich obowiązków, dzięki czemu pewnie pokonali rywali. Pierwsze punkty zdobył niezawodny Michał Baran, przewaga miejscowych rosła w oczach, w 6 min po trafieniu Michała Marciniaka było już 14:6. Druga kwarta rozpoczęła się od dwóch celnych rzutów centra gospodarzy Zbigniewa Marculewicza i zrobiło się 31:16. Miejscowi grali z polotem, oddawali celne rzuty i dobrze bronili. Kiedy po trafieniu Karola Szpyrki miejscowi mieli 23 "oczka" przewagi - 45:22, było jasne, że tym razem fani Siarki nie przeżyją rozczarowania.
CHCIELI "STÓWY"
W trzeciej kwarcie dobra gra miejscowych trwała do momentu, kiedy po rzucie Piotra Misia było 60:33, ale w ciągu następnych 78 sekund goście zdobyli 9 punktów z rzędu. Później sprawy wziął w swoje ręce Adrian Czerwonka i białostoczanie zostali pozbawieni złudzeń. Kiedy w 32 minucie po trafieniu Marciniaka było 86:53 kibic Siarki zaopatrzony w bęben zaczął skandować "chcemy stówę". Niestety, tak on jak i pozostali kibice Siarki "setki" się nie doczekali, bowiem trener Zbigniew Pyszniak wprowadził do gry graczy rezerwowych. Od młodych zawodników cudów wymagać nie można, wszak grają mało i są dopiero na etapie uczenia się basketu, ale to, co zaprezentowali, najlepiej pozostawić bez komentarza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?