Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po wyjściu z aresztu liczy na pomoc systemu. Ale żeby coś dostać, musi od siebie coś dać

Klaudia TAJS [email protected]
– Rury są tak stare, że co chwila cieknie z nich woda – pokazuje pan Bogusław.
– Rury są tak stare, że co chwila cieknie z nich woda – pokazuje pan Bogusław. Klaudia Tajs
Pomoc społeczna z założenia ma wspierać, ale do pomocy potrzeba dwojga. Oto historia pana Bogusława z Tarnobrzega, który próbuje po wyjściu z więzienia mierzyć się z życiem.

Pan Bogusław z Tarnobrzega w ostatnich tygodniach pokonuje dziennie po 20 kilometrów w poszukiwaniu instytucji, które pomogą mu odnaleźć po wyjściu z aresztu. Szuka wsparcia w urzędzie pracy, ośrodku pomocy społecznej oraz u samorządowców. Liczy na pomoc systemu i tego, co gwarantuje mu państwo. Jednak rzeczywistość pokazuje, że aby coś dostać, należy od siebie także dać.

W swoim życiu ponad 50-letni pan Bogusław imał się różnych prac. Jako wykwalifikowany elektryk i technolog robót wykończeniowych szukał szczęścia w Anglii i Warszawie. Jednak - jak sam przyznał, nie zawsze sprzyjał mu los.

LOKATOR SOCJALNEGO

Po eksmisji z mieszkania przy ulicy 1 Maja w Tarnobrzegu, w 2010 roku otrzymał z gminy przydział na lokal socjalny w bloku przy ulicy Sienkiewicza. Niewielkie pomieszczenie, ponad 8 metrów kwadratowych ze zlewem w środku i wspólną kuchnią, ze współlokatorami zajął samodzielnie. Założył działalność gospodarczą, ale i tym razem nie było mu stanąć na nogi. Niezapłacone należności rosły, a komornik pukał do drzwi. W końcu zapadł wyrok. 26 miesięcy w Areszcie Śledczym w Rzeszowie.

Wyszedł na wolność w styczniu tego roku. Wrócił do pokoju w bloku na Sienkiewicza. Niestety, pokój nie przypominał, tego, który opuścił. Pan Bogusław twierdzi, że pod jego nieobecność ktoś się włamał i zdemolował pomieszczenie. - Telewizor, pralka i lodówka wszystko poginęło - mówi. - Nikt się tym nie przejął. Tylko wymienili zamek, a drzwi i tak się nie domykają.

KTO POMOŻE?

Zaczął szukać pomocy. - Byłem u prezydenta miasta, zastępcy oraz w administracji - wyliczył mężczyzna. - Wszyscy zasłaniali się przepisami. Jedyne, co mogli zrobić, to położyć przewody elektryczne i tak zrobili.

W pokoju nie było prądu. - Dopiero w środę położyli mi przewody elektryczne - pokazuje. - Za montaż licznika i przyłącza muszę sam zapłacić. To ponad 300 złotych. Za ten pokój płacę 116 złotych miesięcznie.

Pan Bogusław oszacował, że remont pokoju wraz z zamontowaniem licznika będzie go kosztowało 1350 złotych. - Tutaj nie trzeba wiele, można zobaczyć - pokazuje. - Wniosek do pomocy społecznej złożyłem dwa tygodniu temu. Czekam. Był czas, że do opieki chodziłem przez dwa tygodnie, dwa razy dziennie. Robiłem po 20 kilometrów dziennie. Dziś na życie mam 22 grosze, o leżą tam na stoliku. Jak za to przeżyć? Nie wiem.

PIERWSZA POMOC

Elżbieta Miernik-Krukurka, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Tarnobrzegu, potwierdza, że 18 stycznia tego roku pan Bogusław opuścił Zakład Karny w Rzeszowie. Natychmiast zgłosił się do ośrodka pomocy, po finansowe wsparcie. - Już 24 stycznia otrzymał 150 złotych na tak zwaną pierwszą pomoc, w tym na zrobienie zdjęć do dowodu osobistego i na najpilniejsze potrzeby bytowe - przypomina dyrektor Krukurka. - Pomoc została przyznana w trybie pilnym, w tym samym dniu, co rozpatrzono wniosek, ponieważ mężczyzna znajdował się w trudnej sytuacji. Pieniądze miały wystarczyć także na przejazd do Warszawy, gdzie pan Bogusław miał podjąć stałą pracę.

Tak się jednak nie stało, bo w połowie lutego, pan Bogusław zgłosił się ponownie do tarnobrzeskiego ośrodka pomocy rodzinie. Pracownicy socjalni usłyszeli, że firma w Warszawie rozpadła się, dlatego mężczyzna kolejny raz prosi o finansową pomoc, którą przeznaczy na wyjazd z kolegą do Francji. - Nie mamy takich możliwości, aby refundować petentowi w całości, taką potrzebę - tłumaczy Elżbieta Krukurka. - Tym bardziej, że pan Bogusław utrzymuje kontakt z rodziną. W tak trudnych chwilach, takie wsparcie ze strony najbliższych jest potrzebne.

I tym razem, bez wywiązania się ze zobowiązań, pan Bogusław otrzymał wsparcie. Tak jak poprzednio było to 150 złotych. Wyjazd do skutku za pracą nie doszedł, za to pojawił się kolejny wniosek pana Bogusława z napisem pilne - na kwotę 1500 złotych na remont pokoju.

Będąc wielokrotnie w ośrodku pomocy, pan Bogusław był informowany przez pracowników socjalnych o tym, że może korzystać z poradnictwa specjalistycznego, pomocy psychologa i pracownika socjalnego, którzy wskażą, gdzie po wyjściu z zakładu, powinien skierować swoje kroki i co powinien załatwić.

- Przyjęcia takiej pomocy odmówił - twierdzi Elżbieta Krukurka. - Odmówił także korzystania z bezpłatnych zup i wsparcia z Tarnobrzeskiego Banku Żywności. Jedynym zainteresowaniem pana Bogusława było wsparcie finansowe. W ostatnim czasie udało mu się zarejestrować w urzędzie pracy i dostarczyć nam potwierdzenie, że jest zarejestrowany.

MUSI WSPÓŁPRACOWAĆ

Dyrektor Krukurka tłumaczy, że podopieczni Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie mogą korzystać z różnych form wsparcia. To zasiłek stały, okresowy czy celowy. Jednak zgodnie z przepisami "Ustawy o pomocy społecznej" obowiązuje hierarchia potrzeb. Priorytetem są osoby niepełnosprawne dorośli i dzieci oraz matki samotnie wychowujące dzieci.

- Przyznawane świadczenia nie są znaczące, bo pomoc społeczna ma wspierać, a nie spełniać oczekiwania klientów - tłumaczy dyrektor tarnobrzeskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. - Zasiłek stały temu panu się nie należy, ponieważ jest on przyznawany ze względu na niepełnosprawność lub wiek, a pan Bogusław to osoba zdrowa w okresie aktywności zawodowej. Powinien ze swojej strony deklarować chęć aktywności i współpracy z nami. Musi się odnaleźć w tym, że sam ma największą możliwość rozwiązywania swoich problemów. Widzę u niego duży potencjał.

Wniosek, złożony przez pana Bogusława jest rozpatrywany. Dyrektor Krukurka nie wie jeszcze czy, i w jakiej formie zostanie udzielona pomoc. Będzie to uzależnione od ustaleń wywiadu środowiskowego, jednak na pewno nie będzie to kwota zasugerowana przez pana Bogusława.

Dziś, (piątek) z panem Bogusławem w jego pokoju spotkają się pracownicy socjalni, by przeprowadzić wywiad środowiskowy, na temat jego najpilniejszych potrzeb. Kolejny raz powtórzą o możliwości korzystania z darmowych zup, wsparcia ze strony Banku Żywności, czy też miejscowego oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża, w którym może otrzymać bezpłatną odzież. Z pomocy tej może korzystać aż do momentu poprawy sytuacji. Warunkiem jest podjęcie współpracy, skorzystanie z poradnictwa, skorzystanie z poradnictwa, wykazanie własnej aktywności. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie deklaruje w tym zakresie wszelką pomoc. Pytanie czy pan Bogusław zechce z takiej pomocy skorzystać?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie