Swoją ogólnopolską akcję partia nazwała „misiewicze”, od nazwiska Bartłomieja Misiewicza, rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej. To właśnie Misiewicz, który mimo braku wykształcenia został najpierw rzecznikiem Antoniego Macierewicza, a potem trafił do rady nadzorczej spółki zbrojeniowej, stał się symbolem kolesiostwa i nepotyzmu „dobrej zmiany”.
- Nowoczesna jako pierwsza rozpoczęła monitoring zawłaszczania spółek Skarbu Państwa przez niekompetentnych, ale wiernych - ocenia Mirosław Nowak, szef Nowoczesnej na Podkarpaciu. - Majątkiem narodowym zarządzają teraz ludzie niekompetentni, przypadkowi. Najlepiej by było, gdyby Prawo i Sprawiedliwość oddało władzę, bo takiego bezczelnego skoku na kasę jeszcze nie było - mówi.
W gronie podkarpackich „misiewiczów” Nowak wymienia między innymi Waldemara Szumnego. Szumny to radny miejski PiS-u w Rzeszowie, który został członkiem rady nadzorczej Polskiej Grupy Energetycznej Obrót. Z wykształcenia jest matematykiem. - Kompetencje do sprawowania w spółkach funkcji kontrolnych oraz nadzorczych mam potwierdzone zdanym egzaminem państwowym i stosownymi kursami. Jeśli zaś chodzi o moją obecność od kilku miesięcy w radzie nadzorczej PGE Obrót, to znam tę branżę i bliska jest mi tematyka zarządzania sektorem energetycznym, gdyż kilka lat temu, będąc wiceprzewodniczącym rady nadzorczej Rzeszowskiego Zakładu Energetycznego, przeprowadziliśmy trudny proces rozdzielenia obrotu od dystrybucji, konsolidując 8 zakładów energetycznych z całej Polski i lokalizując nową spółkę PGE Obrót w Rzeszowie. Stąd obecna moja praca jest kontynuacją zadań wówczas wykonywanych - ocenia Szumny.
Dwa kolejne przykłady, które podaje Nowoczesna, to nowa osoba w kierownictwie podkarpackiego Ochotniczego Hufca Pracy, była katechetka, pracowała również w Ochotniczym Hufcu Pracy, była też skarbnikiem w regionalnych strukturach Prawa i Sprawiedliwości, radna. Kolejna to nowy kierownik jednego z oddziałów Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, wcześniej prowadził kiosk i stoisko na bazarze, jest byłym radnym PiS. - Przy podejmowaniu decyzji dotyczących obsady stanowisk w zarządach i radach nadzorczych powinno się brać pod uwagę przede wszystkim wiedzę i doświadczenie kandydatów. Zdarza się, że partie wybierają swoich zaufanych ludzi. Nie przewiduję, by to się zmieniło, ale warto mieć nadzieję, że takie wartości, jak wiedza i doświadczenie będą odgrywały mocniejszą rolę - ocenia doktor Dariusz Tworzydło, prezes Zarządu Instytutu Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego.
Nowoczesna nadal tworzy listę „misiewiczów”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?