Po pierwszym dniu procesu wiadomo tyle, że motyw działania sprawcy być może nie zostanie ustalony. Może była nim zazdrość? A może pominięcie w kolejce podczas napełniania kieliszków? Krwawe wydarzenia rozegrały się w takim towarzystwie, że uczestnicy mają prawo nie pamiętać. Alkohol robi swoje.
We wtorek przed sądem oskarżona przyznała się do winy, choć - jak stwierdziła - niczego nie pamięta. Nie wiedziała też, dlaczego doszło do awantury, dlaczego sięgnęła po nóż, dlaczego ugodziła nim swojego "przyjaciela".
- Skoro mówią, ze tak było to pewnie tak było - stwierdziła przed sądem.
Opisane aktem oskarżenia wydarzenia, rozegrały się półtora roku temu w domu konkubenta Katarzyny P., w jednej z miejscowości wkoło Padwi Narodowej. 33-latka nie ma miejsca stałego zameldowania. Jest matką siedmiorga dzieci, wszystkie przebywają w domach dziecka na terenie całego kraju. Czasowo kobieta pomieszkiwała w Tarnobrzegu.
Feralnego wieczoru Katarzyna P. piła alkohol ze swoim konkubentem oraz dwoma kolegami. Kiedy towarzystwo było mocno nietrzeźwe, miedzy kobietą a jej "przyjacielem" doszło do kłótni. W pewnej chwili kobieta chwyciła za nóż i uderzyła konkubenta trzy razy w klatkę piersiową. Mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala, na szczęście zadane rany nie okazały się śmiertelne.
Na początku śledztwa okazało się, że kobieta choruje na gruźlicę, na dodatek jest w ciąży. Na ponad półtora roku trafiła do Łodzi, gdzie poddano ją specjalistycznemu leczeniu w warunkach aresztu śledczego. Dopiero teraz, po zakończeniu leczenia, mogła stanąć przed sądem.
Katarzyna P. była już w przeszłości karana. Trzy lata temu tarnobrzeski sąd skazał ja za to, że… uderzyła nożem swojego konkubenta (innego). Dostała dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?