Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sfingował swoje uprowadzenie? Jak to zrobił?

Dorota MĘKARSKA
Na drodze w Niebocku znaleziono związanego 21-letniego mieszkańca Jasienicy Rosielnej. W piątek zeznał policjantom, ze został porwany i pobity. W sobotę zmienił zeznania. Podobno sam to wszystko zainscenizował. Do kłamstwa miała go skłonić… chęć przypodobania się dziewczynie.

W czwartek wieczorem brzozowska policja dostała informację o porwaniu 21-letniego mieszkańca Jasienicy Rosielnej. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że nieznani sprawcy zarzucili mu worek na głowę i wciągnęli do samochodu. W aucie mieli skrępować chłopakowi taśmą izolacyjną ręce i nogi. Pobitego porzucili na drodze w Niebocku, niedaleko domu jego dziewczyny. Na leżącego natknęli się przechodnie. Chłopak trafił do szpitala w Brzozowe.
- Lekarz stwierdził u niego stłuczenie głowy i kręgu szyjnego oraz liczne otarcia naskórka - informuje aspirant Joanna Kędra-Ohar, oficer prasowy policji w Brzozowie.
Przepytywany przez policję zasłaniał się niepamięcią.

MIAŁ JUŻ KIEDYŚ POCIĘTY BRZUCH

Dla jego rodziny to był szok. Bliscy nie umieli odpowiedzieć na pytanie, kto może czyhać i prześladować chłopaka.
- Syn wyszedł z domu między 18 a 19. Poszedł do sklepu po kartę do telefonu - relacjonuje matka ofiary. Potem miał iść do pracy na nockę.
Rodzice dowiedzieli się wieczorem, że został napadnięty w środku wsi.

Nie był to pierwszy atak na niego. Wcześniej, już dwa razy składał doniesienie na policję, że został pobity. Dwa tygodnie temu wylądował w szpitalu na obserwacji. Został pobity przez nieznanych sprawców.
- Syn opowiadał, że zaatakowano go na środku drogi. Był kopany. Brzuch pocięli mu rozbitą butelką albo czymś ostrym. Mówił, że słyszał, jak jeden napastnik dawał wskazówki: bij tak, żeby śladów nie było widać. Potem jakiś samochód się zatrzymał i ci bandyci uciekli. Obrażenia nie były poważne. Syn dzień spędził w szpitalu na obserwacji - opowiada matka.

Po raz drugi miał być zaatakowany, gdy wracał rowerem od swojej dziewczyny.
Policja w jednej z wersji założyła, że sprawcą uprowadzenia w czwartek może być np. konkurent zazdrosny o względy dziewczyny.

SAM KUPIŁ TAŚMĘ?

W śledztwie funkcjonariuszom z Brzozowa pomagali policjanci z komendy wojewódzkiej. W piątek przesłuchiwano 21-latka, który obstawał przy przedstawionej przez siebie wersji. Jednak śledczy zaczęli mieć coraz więcej wątpliwości. Ponoć policja weszła też w posiadanie dowodu, że poszkodowany sam kupił taśmę izolacyjną, którą potem był skrępowany. Chłopak w sobotę został przesłuchany po raz drugi. Przyznał wówczas, że wszystko wymyślił i wycofał się z wcześniejszych zeznań. Opisał, jak sfingował uprowadzenie krępując sobie nogi i ręce. Choć wydaje się to dość zagadkowe, chciał w ten sposób zwrócić na siebie uwagę swojej dziewczyny.

Teraz odpowie za zawiadomienie o nie popełnionym przestępstwie oraz składanie fałszywych zeznań. Za pierwszy czyn grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności, za zeznanie nieprawdy do lat 3.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie