Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż miejska niepotrzebna?

Grzegorz LIPIEC
Już 12 miast w Polsce już postanowiło zlikwidować tą formację. Prezydent Stalowej Woli zrobił to już dawno, do dziś zdania nie zmienił.

Coraz głośniej mówi się o tym, że formuła straży miejskich już się wyczerpała. W naszym regionie strażników miejskich nie ma w Stalowej Woli.

Straże miejskie i gminne - powołane ustawą z 1990 roku - miały służyć obywatelom i dbać o czystość ulic, wykonując czynności porządkowe. W wielu gminach stały się jednak znienawidzoną przez kierowców "fotoradarową drogówką".

PRZYKŁAD ZE STALOWEJ WOLI

Straże miejskie zlikwidowano ostatnio w Chrzanowie, Trzebini, Szczyrku, Zakroczymiu i Żorach. Największym miastem bez tej formacji jest Stalowa Wola. W 2008 roku wniosek o rozwiązanie straży miejskiej postawił prezydent miasta, Andrzej Szlęzak. Prezydent zakwestionował liczbę interwencji strażników w sprawozdaniu rocznym i zmienił komendanta. Strażnicy pozwali Andrzeja Szlęzaka do sądu, zarzucając mu mobbing, łamanie praw pracowniczych i związkowych. Prezydent wygrał wszystkie sprawy. - Straż miejska kosztowała miasto około jednego miliona złotych rocznie. Instytucja nieprzydatna i droga - motywował Andrzej Szlęzak.

Nieprzydatna, bo od pięciu lat jej rolę z powodzeniem wykonują policjanci.

DZIAŁAJĄ

Na północnym Podkarpaciu straże miejskie działają za to w Tarnobrzegu oraz w Nowej Dębie. Samorządowcy z tych miast doceniają pracę strażników i na razie nie mają zamiaru likwidować tej formacji.

W Tarnobrzegu rocznie straż podejmuje około sześciu tysięcy interwencji, spośród których ponad trzy tysiące dotyczą wykroczeń drogowych. Strażnicy interweniują w sprawach utrzymania porządku i czystości w miejscach publicznych, a w okresie zimowym sprawdzają, jak właściciele prywatnych posesji usuwają śnieg czy lodowe sople.

Pytając mieszkańców, co sądzą o straży miejskiej, zazwyczaj padają negatywne oceny: kiedy już przyjeżdżają nie ma sprawców wykroczenia, brak efektów walki z właścicielami psów, którzy nie sprzątają po swoich pupilach, czy też brak stanowczych działań w wielu miejskich sprawach. - Staramy się być wszędzie, reagujemy na każde zgłoszenie, ale też Tarnobrzeg to duże obszarowo miasto - mówi Robert Kędziora, komendant Straży Miejskiej w Tarnobrzegu.

Strażników broni także Norbert Mastalerz, prezydent Tarnobrzega, który zaczynając swoją kadencję, zaznaczył że mundurowi mają być skuteczni w tym co robią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie