Handlowcy co roku zacierają ręce, licząc na to, że i tak w końcu wydamy więcej niż byśmy chcieli. Samo kupienie i przygotowanie świątecznego jedzenia może pochłonąć kilkaset złotych. Do tego prezenty za kolejnych kilkaset złotych. Nie każdy domowy budżet może udźwignąć taki wydatek. Na szczęście nie wszystko stracone. Nawet w okresie świątecznym można rozsądnie gospodarować domowymi finansami.
DROGO
Analitycy firmy Deloitte wyliczyli, że statystyczny Polak wyda w tym roku na przygotowanie wieczerzy wigilijnej, a także zakup prezentów 1280 złotych. Będzie to więcej o 130 złotych niż w 2011 roku. Dlaczego? Drożeje żywność, która w okresie świąteczno-noworocznym to ważna część naszych domowych budżetów.
Często robimy coś na ostatnią chwilę. Wiąże się to z wieloma problemami. Kolejki w sklepach i problemy z dostarczeniem przesyłki to stres i poczucie zmarnowanego czasu. Łatwo jest wtedy się złapać się na zawyżone ceny. - Nie mamy czasu na sprawdzenie ceny produktu w każdym centrum handlowym w mieście, dlatego przepłacamy za coś, co gdzie indziej dostalibyśmy taniej - mówi Krzysztof Kaszuba, ekonomista z Rzeszowa. - Rozsądne zaplanowanie sobie okresu przedświątecznego, tak by sprawdzić ofertę wszystkich sklepów i zlokalizować wszystkie interesujące nas produkty pozwoli na zaoszczędzenie pieniędzy oraz nerwów.
BEZ DŁUGÓW
Okres świąteczny jest momentem wzmożonych wydatków. Wielu z nas po prostu nie znajdzie w domowym budżecie pieniędzy wystarczających do zorganizowania wymarzonych Świąt. Pomocą służą banki oraz firmy pożyczkowe. Pożyczki same w sobie nie są złe, jeśli tylko bierzemy je świadomie, wiedząc, że będziemy w stanie je spłacić. Pamiętajmy zatem o dokładnym przeczytaniu umowy pożyczki, dokładnym sprawdzeniu rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania i rzetelnej ocenie naszych możliwości finansowych. Najgorsze, co można zrobić, to spłacać kredyty kolejnymi kredytami.
- Trudna sytuacja finansowa często nie pozwala na sprawienie bliskim tylu prezentów, ile byśmy chcieli. Jeżeli myślimy o pożyczce, pamiętajmy, żeby zadłużać się mądrze. Zadłużenie przekraczające nasze możliwości spłaty ostatecznie zawsze okaże się znacznie bardziej stresujące i nieprzyjemne niż symboliczne prezenty czy skromniejszy wigilijny stół. Pamiętajmy, że święta mijają, a raty trzeba spłacać - mówi Piotr Krupa, prezes zarządu KRUK S.A.
Z MINUSEM NA KONCIE
W Nowy Rok wchodzimy z zadłużeniem. Nie ma powodu do załamywania rąk. Z wielu trudności da się wyjść na prostą, potrzeba tylko chęci do działania.
- Nie czekajmy zatem, aż sprawa naszego długu trafi do sądu czy komornika, tylko sami skontaktujmy się z wierzycielem, przedstawmy naszą sytuację i wspólnie poszukajmy rozwiązania - radzi Krzysztof Kaszuba.
Nawet list od firmy obsługującej nasze zadłużenie nie jest końcem świata, a wręcz przeciwnie to bardzo dobry sygnał na to, że można się jeszcze dogadać co do spłacenia naszego długu.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?