Wielka frajda pośród rolniczych maszyn na pikniku firmy A.R. Chmielewski w Kleczanowie (zdjęcia)

Rolnicy, sadownicy przyjeżdżali z różnych stron, nie tylko województwa świętokrzyskiego, ale także mazowieckiego i podkarpackiego. Miłośnicy sprzętów z bliska im się przyglądali, na wszelkie pytania dotyczące możliwości wykorzystywania maszyn i ich zakupu odpowiadali specjaliści przedsiębiorstwa A.R. Chmielewski. Organizatorzy szacują, że w Dni Otwarte placówkę odwiedziło kilkaset gości.

Z zamiarem kupna ciągnika marki Zetor przyjechali państwo Duma z Żupawy pod Tarnobrzegiem. - Kupowaliśmy już tu wcześniej zetory. Sprawdzony ciągnik, sprawdzony dostawca, więc znów przyjeżdżamy. Korzystając z Dni Otwartych pooglądamy też inne maszyny - mówili pani Anna i pan Jerzy, którym towarzyszyli synowie Arkadiusz i Dariusz. Za wieloma maszynami potrzebnymi do gospodarstwa rozglądał się Piotr Krawczykowski z Sienna w powiecie lipskim (województwo mazowieckie). - Wypatrzyłem już opryskiwacz do sadów, jeszcze ciągniki zobaczę i sprzęt do upraw. Z zakupem czekam na dotacje unijne - wyjaśnił.

Furorę wśród dzieci robiły dmuchane zjeżdżalnie oraz trampoliny i oczywiście darmowe lody i wata cukrowa. - Świetne jest połączenie rodzinnej rekreacji i prezentacji maszyn, Dzieciaki się bawią, my oglądamy - podsumowywał Marcin Kędzięrski z Chwałek koło Sandomierza. Monika Strojewska, która na placu zabaw towarzyszyła dzieciom Milenie i Igorowi, również przyznawała, że to idealny pomysł na spędzenie dnia. - My chyba skorzystaliśmy ze wszelkich możliwych atrakcji, upatrzyliśmy ciągnik, mamy chrapkę na deutz - fahra, potem byliśmy na grillu, lodach i cukrowej wacie, syn skakał po zamku, na trampolinie, teraz próbuje kręcić talerzami. Firma zgotowała rodzinom wspaniałą rozrywkę - opowiadał pan Piotr, rolnik spod Opatowa.

Dużym zainteresowaniem cieszyły się ciągniki marki Zetor i Deutz-Fahr, traktory sadownicze. - Goście też przyglądali się maszynom firmy Unia Group. Wielu rolników pytało o to, czy faktycznie są tak dobre i bezawaryjne - opowiada Jacek Wargacki, doradca handlowy w firmie A.R. Chmielewski. - Często wyjaśnialiśmy też na czym polega w naszej firmie finansowanie fabryczne, jak przebiega droga związana z formalnościami dotyczącymi kredytowania i obsługa związana z pozyskiwaniem dotacji unijnych - tłumaczył Robert Fiuk, specjalista w zakresie niedawno utworzonej platformy Chmielewski Capital.

Pojawiły się już pierwsze pytania o usługi firmy dla rolnictwa i leśnictwa. - A.R. Chmielewski to nie tylko maszyny, ciągniki, serwis. Uruchomiliśmy strefę usług. Nasi pracownicy korzystając ze sprzętu, który jest własnością przedsiębiorstwa, wykonują prace polowe na zlecenie rolników. To są wszelkie roboty począwszy od głęboszowania, przez uprawę agregatami, po zbiór zielonek i sian, słomy... Uruchamiamy także usługi komunalne - tłumaczy Maciej Rębacz, dyrektor handlowy. Jak dopowiada Sylwia Chmielewska, doradca do spraw marketingu przedsięwzięcie już przynosi efekty. - Mamy pierwsze zamówienia na prace pożniwne na polach, jak uprawy agregatami i pierwsze kontrakty na siewy - mówi.

Sprawdził się również projekt licytacji, do której przystąpiło około 50 osób. - Sprzedaliśmy ciągnik Kioti, przyczepę sześciotonową, pług zagonowy, siewnik, przenośnik do zboża, osprzęt ładowacza, owijarkę bel, bronę, agregat uprawowy. Po aukcji nasi pracownicy rozmawiali z gośćmi, proponowali korzystne formy zakupu - podsumowuje Sylwia Chmielewska.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu SANDOMIERSKIEGO