MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Władysław Czopek za kłamstwo lustracyjne stracił mandat w Radzie Miasta Tarnobrzega

Klaudia Tajs
- Na wyjaśnienie, nie tłumaczenie, jak zaznaczył wchodząc na mównicę radny Czopek, radni opozycji czekali od lipca
- Na wyjaśnienie, nie tłumaczenie, jak zaznaczył wchodząc na mównicę radny Czopek, radni opozycji czekali od lipca fot. Klaudia Tajs
- Nie mam żadnych wyrzutów, gdyż nikogo nie wydałem, nikt nie miał żadnej przykrości z mojej strony - mówił na ostatniej sesji rady miasta Tarnobrzega Władysław Czopek, któremu Instytut Pamięci Narodowej zarzucił kłamstwo lustracyjne. Radni wysłuchali wyjaśnień radnego, po czym zastosowali się do decyzji Sądu Okręgowego i wygasili mandat.

Proces lustracyjny Władysława Czopka ruszył na wniosek prokuratorów Instytutu Pamięci Narodowej, którzy wykorzystali dokumenty oraz zeznania świadków byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. W marcu tego roku Władysław Czopek został uznany przez Sąd Okręgowy w Rzeszowie kłamcą lustracyjną. Potwierdził to w lipcu tamtejszy Sąd Apelacyjny. Mimo prawomocnego wyroku sądu, radny Czopek mandatu, nie złożył, bo jak przyznał, ze stanowiskiem Instytutu Pamięci się nie zgodził. Dlatego swoje stanowisko opisał w piśmie do Rzecznika Praw Obywatelskich. 18 października radny Czopek poinformował przewodniczącego rady miasta Tarnobrzega, że biuro RPO odstąpiło od wniesienia na jego korzyść kasacji. Zdecydował też o rezygnacji z funkcji radnego.

CZŁOWIEK MA SZANSE DO OBRONY

Dopiero odpowiedź z biura RPO, zadaniem Juranda Lubasa, przewodniczącego rady miasta Tarnobrzega, stała się przepustką do wygaśnięcia mandatu radnemu Czopkowi. - Jestem w centrum jądra, i ktoś może zarzucić mi, że zwlekałem z wygaszeniem mandatu, ale należało wykorzystać wszystkie drogi prawne - tłumaczył Jurand Lubas. - Bo radny Czopek, to człowiek, dzięki któremu Tarnobrzeg rozwija się.

Niestety, z argumentami przewodniczącego nie zgodzili się radni opozycji, platformy obywatelskiej i lewicy, którzy w jasny i dobitny sposób, powiedzieli o tym przewodniczącemu Lubasowi. - Decyzja sądu apelacyjnego była ostateczna, ale pan czekał, żeby dotrwać do końca kadencji - wytknął Stanisław Banaszak z lewicy. - Powołuje się pan na prawo do obrony przez radnego. Dlaczego nie powoływał się pan na takie prawo w przypadku radnego Mastalerza, któremu prawica, aż trzykrotnie próbowała wygasić mandat radnego.

Głos w sprawie zabrał także, radny Dariusz Kołek z platformy obywatelskiej, który wytknął przewodniczącemu Lubasowi, że obaj reprezentują prawą stronę sceny politycznej, ale jakże różniącą się od siebie. - Pan, panie przewodniczący mówi, że nic się nie stało, a może warto zainteresować się co z ludźmi, na których donosił radny Czopek - dodał radny Kołek.

KOŃCOWE WYJAŚNIENIE

Na wyjaśnienie, nie tłumaczenie, jak zaznaczył wchodząc na mównicę radny Czopek, radni opozycji czekali od lipca. Czekali także na wrześniowej sesji, ale i wówczas radny Władysław Czopek, uczestniczył w sesji, jakby nic się wokół jego osoby nie działo. Swoją wypowiedź zaczął od przypomnienia, jak to w 1968 roku, jako pracownik sandomierskiej Huty Szkła, otrzymał zaproszenie do Stanów Zjednoczonych. - Paszportu mi nie wydali, trzeci raz złożyłem podanie i wezwano mnie na dywanik - opowiadał radny Czopek. - Pytali mnie o wszystko. Jeden z panów pistolet rozbierał na części, naboje osobno. Powiedziałem, że jest to czynnik zastraszenia, a ja nie jestem przestępcą. Powiedzieli, że paszport dadzą, ale chcą wiedzieć, co mówi Polonia. Kazali podpisać deklarację. Podpisałem.

Przekonująca do swojej niewinności, radny Czopek, przypomniał inne treści swoich raportów. - Żądali, abym pisał co się dzieje w zakładzie - dodał. - Napisałem o pijaństwie, o wycieczce do Poznania na targi. O jednym Panu, że wprowadził konia po schodach do mieszkania. Pisałem bzdurne informacje, nic nieznaczące. Wiedziałem, że trzeci raz wyjadę, dlatego pisałem bzdury. Ja ich wykorzystałem, a nie oni mnie.

Za wygaszeniem mandatu głosowali radni opozycji. Radni koalicji Prawa i Sprawiedliwości oraz Tarnobrzeskiego Porozumienia Prawicy wstrzymali się. Wygaszenie mandatu nie eliminuje Władysława Czopka w pracy na rzecz lokalnej społeczności. Pełni on jeszcze funkcję przewodniczącego osiedla Wielowieś. Stanowisko to piastuje do marca przyszłego roku, kiedy odbędą się kolejne wybory.

Pełny tekst wyjaśnienia złożonego na sesji przez radnego Władysława Czopka

Wysoka Rado
Zaznaczam że nie jest to tłumaczenie się, jest to wyjaśnienie.
Zrozumcie ten kto pamięta tamte czasy komunistyczne blisko 50 lat temu pracowałem w HSO.
W roku 1968 otrzymałem zaproszenie do USA. Paszportu mi nie wydali, trzeci raz złożyłem podanie i wezwano mnie na dywanik pytali o wszystko, jeden z panów rozbierał pistolet na części, naboje osobno. Wstałem mówię jest to czynnik zastraszania ja nie jestem przestępcą czy paszport dacie czy nie więcej nie będę prosił.

Paszport damy, ale chcemy wiedzieć co mówi, Polonia, co mam zrobić pytam. Podpisać deklaracje. Podpisałem.

Wszyscy wyjeżdżający za granicę podpisywali deklarację. Z USA wróciłem po 18 miesiącach. Zaraz zażądali abym opisał o Polonii, nie napisałem nic. To żądali abym opisał stosunki w zakładach, napisałem jak się odbywa produkcja szkła nie wymieniłem żadnego nazwiska.

Po roku otrzymałem ponownie zaproszenie paszport wydali, bo uważali, że już mnie kupili.
W 1972 roku wyjechałem wróciłem po 2-latach i znowu zażądali sprawozdania z pobytu.
Napisałem że z nikim się nie spotkałem, pracowałem z amerykanami nie rozmawiałem bo nie znam angielskiego.

Żądali abym opisał co się dzieje w zakładzie. Napisałem o pijaństwie, o wycieczce do Poznania na targi, o jednym Panu że wprowadził konia po schodach do mieszkania, napisałem bzdurne informacje, nic nie znaczące. Pisałem tylko po to aby mi uwierzyli, że jestem z nimi. Wiedziałem, że wyjadę trzeci raz dlatego pisałem bzdury. Ja ich wykorzystałem a nie oni mnie. Na rozprawie lustracyjnej jest pismo z SB nie przydatny do celów wywiadowczych. Trzeci raz wyjechałem w 1979 roku byłem 2,5 roku więcej z SB się nie spotkałem.

Dzięki pobytowi 5 lat w USA zabezpieczyłem sobie starość, pomogłem dzieciom jest mi dobrze.
Nie mam żadnych wyrzutów, gdyż nikogo nie wydałem, nikt nie miał żadnej przykrości z ich strony.
Oświadczam gdyby czas się wrócił zrobiłbym to samo.

20 lat jestem radnym i Przewodniczącym Zarządu Osiedla. Na wszystkich wyborach 5-ciu kadencji zawsze miałem ponad 350 głosów.

Osiedle wyprowadziłem na czołowe miejsce, nie liczyłem się z wydatkami, sprzętem rolniczym, samochodem byłem sadownikiem. Wiernie służyłem mieszkańcom nikt nie odszedł bez załatwienia sprawy.

Polsko za wierną służbę otrzymałem nagrodę.
IPN odnalazł zdrajcę, przestępcę, śmieszne Polska to dziwny kraj ktoś tak powiedział.
Wina moja jest tylko taka, że w 2007 roku napisałem, że nie współpracowałem z SB a na odwrotnej stronie tej deklaracji opisałem te wydarzenia defakto przyznałem się do winy. Sąd nie uwzględnił opisu mimo wskazania przez adwokata. W świetle prawa jestem kłamcą lustracyjnym. Pogodziłem się z tym - mając 78 lat czas na różaniec a nie do polityki na wszystko przychodzi kres.

Kończąc chcę podziękować Prezydentowi i Wysokiej radzie za współpracę, życzę aby nowa rada rządziła w niezmiennym składzie następną kadencję i Prezydentem był nadal Jan Dziubiński.

Oryginalność pisma została zachowana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie