100 zł mandat
Przejście przez tory w miejscu do tego nie wyznaczonym traktowane jest jak wykroczenie. Zagrożenie ustawowe za ten czyn to kara grzywny od 20 zł do 5 tys. zł. Mężczyzna w Stalowej Woli dostał mandat na 100 zł.
Jak nam opowiedział mężczyzna, w poniedziałek wieczorem szedł pasażem biegnącym wzdłuż torów, od centrum Stalowej Woli. Był umówiony w pubie "A&J". - Miałem tego dnia trzydzieste trzecie urodziny, szedłem na spotkanie z kumplami - zwierzył się.
CZERWONY GAZIK
Jak nam powiedział, kiedy już skręcił z pasażu w ulicę, którą dochodzi się do pubu "A&J" przy ulicy Okulickiego, nagle podjechał czerwony gazik na lubelskich numerach rejestracyjnych, wyskoczyło z niego trzech mężczyzn i rzuciło się na niego, przyginając go do ziemi. - Byłem totalnie zaskoczony, myślałem, że chcą mi zrobić krzywdę - zwierzył się.
Jak wspomniał, nie uwierzył, że to SOK-iści. Szybko wyjął telefon komórkowy i wezwał policję. Kiedy policja przyjechała, wylegitymowała go. Podał policjantom dowód osobisty, a ci przekazali dokument sokistom. I odjechali, bo ich zdaniem wszystko odbywało się legalnie, zgodnie z prawem.
- Byłem trzeźwy, na pewno nie przechodziłem przez tory. Zresztą co sokiści mogli widzieć, kiedy wyjechali z ulicy Okulickiego, a ulicę Okulickiego od torów zasłaniają szeregiem stojące domy - mówi. Odmówił zapłacenia mandatu. We wtorek poskarżył się komendantowi SOK na dworcu w Rozwadowie.
BYŁ ZE SKARGĄ
Komendant posterunku Służby Ochrony Kolei Marek Grabowski potwierdził, że był u niego ze skargą mężczyzna, któremu sokiści postawili zarzut przejścia przez tory w niedozwolonym miejscu. - Nie chciał zapłacić mandatu, nie dał się wylegitymować - zapewnił. - Ja się opieram na notatce funkcjonariuszy. To, co mówi ten pan to jest słowo przeciw słowu - jak to określił.
Mężczyzna będzie wezwany na komendę SOK do złożenia wyjaśnień, jako podejrzany o wykroczenie. Potem, sprawa trafi do wydziału karnego Sądu Rejonowego. A tam wyroki zapadają surowsze niż mandat, ponadto w razie skazania, trzeba zapłacić nie tylko karę, ale i koszty sądowe.
- A ja jestem bezrobotny - usłyszeliśmy od mężczyzny. Jak nam jeszcze powiedział na odchodnym, po tym zajściu odechciało mu się obchodzić urodziny w "A&J" i poszedł do domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?