Znowu urlopy?

Wszystko wskazuje na to, że 13 i 14 marca nastąpi lekarze z podkarpackich szpitali znów będą protestować. Jeśli w ciągu najbliższych dni nie znajdą się dla nich pieniądze na podwyżki, wezmą urlopy.

Przypomnijmy, że lekarze zatrudnieni w publicznej służbie zdrowia, głównie w szpitalach, domagają się 30-procentowych podwyżek pensji. 20 lutego w kilkunastu szpitalach Podkarpacia 1000 medyków złożyło wnioski o urlop. Nie pracowały przyszpitalne przychodnie, nie wykonywano zaplanowanych zabiegów i nie było przyjęć do szpitali. Mimo tej akcji w wielu placówkach nie ma pieniędzy na podwyżki.

- Dlatego będzie "powtórka z rozrywki", czyli lekarze wezmą urlop 13, a jeśli nie będzie efektu to także 14 marca - zapowiada Zdzisław Szramik, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy na Podkarpaciu.

- Wielu dyrektorów uważa, że podwyżki mogą "rozłożyć" szpital, ale takie myślenie jest błędne. Kwota, o której mówimy, w przypadku mojej placówki, czyli Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie, tylko 2 proc. budżetu - wylicza przewodniczący. Jeśli zaplanowana na 13 i 14 marca akcja nie przyniesie rezultatów, lekarze zapowiadają strajk.

Przeprowadzona w lutym akcja zwróciła uwagę rządu na problem podwyżek. Odbyło się nawet spotkanie w tej sprawie przedstawicieli lekarzy z ministrem zdrowia. Jednak medycy mówią, że obietnice złożone przez rząd są identyczne, jak te składane przez kolejne gabinety w ciągu ostatnich kilku lat.

Lekarze nie obawiają się, że marcowa akcja zostanie źle odebrana przez pacjentów. - Po proteście w lutym odebraliśmy sygnały poparcia. Szacuję, że około 80 procent mieszkańców regionu nas popiera - przyznaje Zdzisław Szramik. Lekarze podkreślają, że to nie w pacjentów wymierzony jest protest i liczą, że społeczeństwo przyłączy się do tej akcji, zwłaszcza wtedy, gdyby medycy zdecydowali się rozpocząć protest, na przykład podczas marszu ulicami Warszawy.