MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zwycięstwo koszykarzy Jeziora Tarnobrzeg w Dąbrowie Górniczej po dramatycznym meczu!!!

Piotr Szpak
Dominique Johnson był najskuteczniejszym zawodnikiem tarnobrzeskiego zespołu.
Dominique Johnson był najskuteczniejszym zawodnikiem tarnobrzeskiego zespołu. Grzegorz Lipiec
MKS Dąbrowa Górnicza - Jezioro Tarnobrzeg 95:96 (30:26, 24:22, 23:23, 18:25).

Dąbrowa Górnicza: Weaver 32 (1x3), Pepper 17 (4x3), McKay 17 (1x3), Brown 5 (1X3), Zmarlak 13 (1x3), Szymański 5, Piechowicz 4, Matelski 2, Dziemba, Koelner, Małecki.

Jezioro: Johnson 30 (4x3), Wysocki 20 (1x3), Wall 17 (1x3), Miller 16 (1x3), Patoka 9 - Morawiec 4, Karliński, Rycerz.

Goście zagrali w tym meczu bez swego jedynego centra i najwyższego zawodnika w zespole Amerykanina Craiga Williamsa, który w meczu z Wikaną Startem Lublin skręcił kostkę.

Początek spotkania był dla zespołu z Podkarpacia wręcz koszmarny. Trzej Amerykanie grający w zespole z Dąbrowy Górniczej: Dalton Pepper, David Weawer oraz Myles Mckay trafili pod rząd zza linii 6,75 m, a dodatkowo z wolnego trafił Mckay i było 10:0 dla gospodarzy. Ale goście nie dramatyzowali i wzięli się w garść. Bardzo dobrze grał Jakub Patoka, który miał wielkie wsparcie w Danielu Wallu. Przewaga gospodarzy topniała w oczach. Na 2,5 min przed końcem pierwszej kwarty po trafieniu Walla gospodarze wygrywali już tylko 19:18, a po chwili dwa razy z wolnych trafił ponownie Wall i drużyna z Tarnobrzega wyszła na prowadzenie 20:19. Kwarta padła jednak łupem miejscowych.

Drugie 10 minut rozpoczęło się od trafienia Dominique Johnsona, ale później dominowali już miejscowi dysponujący znacznie dłuższą ławką rezerwowych aniżeli tarnobrzeżanie. W ekipie Jeziora bardzo dobra zmianę dał Dawid Morawiec, ale na więcej rotacji trener gości Zbigniew Pyszniak nie mógł sobie pozwolić. Brak zmienników spowodował, że w pierwszej połowie Johnson, Patoka oraz Wendell Miller nie zeszli z parkietu ani na sekundę. Gospodarze decydowali się na częste rzuty za trzy punkty. Oddali ich w pierwszej połowie aż 17 z czego tylko cztery były celne co dało fatalny procent skuteczności wynoszący zaledwie 17,6. Zupełnie inaczej było po stronie ekipy Jeziora, na siedem rzutów za trzy punkty aż cztery okazały się celne, co dało 57,1 procenta skuteczności.

Na początku trzeciej kwarty dobrze spisujący się Kevin Wysocki trafiał dwa wolne i ekipa z Dąbrowy Górniczej prowadziła tylko punktem (56:55). Gospodarze jednak ponownie uciekli rywalom, a w ekipie Jeziora bardzo dobrze grający Wall miał w 25 minucie meczu na swoim koncie już 15 punktów zdobytych punktów.

Kiedy w 27 min gospodarze wygrywali różnicą 11 punktów (74:63) mało kto wierzył, że drużyna z Tarnobrzega podejmie walkę. Tak się jednak stało n 5 min przed końcem po wolnych Walla było 83:83, na 3,54 przed końcem i trafieniu Millera goście wygrywali 88:85. Po chwili jednak arbitrzy odgwizdali Wallowi piąte przewinienie, następnie Patoce opuścili on boisko i nadzieje gości na zwycięstwo prysły. Przed samym końcem po pięciu faulach "spadł" także Johnson. Na parkiet wszedł wtedy debiutujący w TBL Kamil Karliński. Z wolnych dwa razy trafił Wysocki i goście wygrywali jednym punktem 96:95. Końcówka była horrorem. Wysocki i Wiktor Rycerz nie trafili łącznie czterech wolnych, ale mimo to "Jeziorowcy" mogli się cieszyć z wygranej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie