MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy już oskarżeni

/pok/
Oskarżeni urzędnicy pracowali w tym budynku.
Oskarżeni urzędnicy pracowali w tym budynku. Piotr Kutkowski
- Zarzuty dotyczą pięciu osób - mówi Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
- Zarzuty dotyczą pięciu osób - mówi Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu. Piotr Kutkowski

- Zarzuty dotyczą pięciu osób - mówi Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
(fot. Piotr Kutkowski)

Trzej urzędnicy ze starostwa Powiatowego w Zwoleniu, jeden z Lipska oraz kobieta pracująca w Urzędzie Gminy w Tczowie staną przed sądem. Prokuratura stawia każdej z tych osób różne zarzuty, w tym między innymi "przymykania" oczu na samowole budowlane, wydawanie nieuprawnionych, ale korzystnych dla petentów decyzji oraz wzajemne protegowanie się. A tłem tego miały być pieniądze.

W maju ubiegłego roku funkcjonariusze wydziału do walki z korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu zatrzymali Jana G., powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Zwoleniu, podległego mu pracownika Arkadiusza G., a także Stanisława W., naczelnika Wydziału Budownictwa i Architektury Starostwa Powiatowego w Zwoleniu oraz Witolda S., zastępcę naczelnika Wydziału Infrastruktury Starostwa Powiatowego w Lipsku.

- Śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Zwoleniu i zakończyło się ono 31 marca. Zarzuty dotyczą pięciu urzędników - powiedziała nam Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

W akcie oskarżenia opisywane są mechanizmy powiązań i zależności związanych z decyzjami budowlanymi i zarabiania dzięki temu pieniędzy przez urzędników. I tak wiosną 2001 roku Mirosław P. rozpoczął rozbudowę swego domu, nie uzyskując jednak na to pozwolenia ze zwoleńskiego starostwa. Jak utrzymuje prokuratura, Jan G. w czasie kontroli wykrył samowolę budowlaną i sporządził protokół, którego jednak inwestor nie podpisał. Po tygodniu Mirosław P. pojawił się w starostwie z propozycją załatwienia sprawy. Jan G. miał go skierować do Stanisława W., a ten zaoferować wykonanie dokumentacji budowlanej oraz wydanie odpowiedniego pozwolenia. Ponieważ naczelnik nie mógł robić projektu na podległym sobie terenie, podpisał go kolega ze starostwa w Lipsku. Według prokuratury, obaj panowie wielokrotnie świadczyli sobie wzajemne takie przysługi, znajdując w tym źródło dodatkowych dochodów. W tym akurat przypadku Stanisław W. otrzymał od Mirosława P. 450 złotych. Prokuratura opisuje jeszcze kilka innych przypadków współdziałania urzędników, którzy mieli "przymykać oczy" na nieprawidłowości budowlane, odstępować od sporządzania protokołów i karania. Janowi G. zarzuca się ponadto, że petentom polecał swego znajomego do kierowania robotami budowlanymi, by później otrzymywać w zamian za to od niego część wynagrodzenia. Miały to być kwoty od 100 do 300 złotych, a akt oskarżenia zawiera opis pięciu takich przypadków.

Podejrzani w czasie śledztwa przyznali się w całości lub częściowo do winy. Wyjątek stanowił jedynie Jan G., który też jako jedyny był aresztowany. Zwolniono go po wpłaceniu 25 tysięcy złotych kaucji, potem został odwołany ze swego stanowiska. Stanisława W., który miał już kłopoty z prawem związane ze znalezieniem w jego komputerze nielegalnego oprogramowania, zawieszono w pełnieniu w funkcji, musiał też zapłacić 5 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Podobna decyzja zapadła w stosunku do zastępcy naczelnika z Lipska. Janowi G. grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności, Witoldowi S. - do 8 lat, zaś Stanisławowi W. - do 10 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie