12-letni Mateusz wygra z cukrzycą

Olimpijczycy z cukrzycą

Olimpijczycy z cukrzycą

Na cukrzycę choruje Michał Jeliński, trzykrotny mistrz świata i złoty medalista olimpijski z Pekinu w wioślarskiej czwórce podwójnej. Jeliński swoje największe sukcesy zaczął odnosić po tym jak zachorował na cukrzycę w 2003 roku. Innym wybitnym wioślarzem chorym na cukrzycę jest Steven Redgrave, pięciokrotny złoty medalista olimpijski. Kolejny to Gary Hall, amerykański pływak, pięciokrotny złoty medalista letnich igrzysk olimpijskich. Chyba najwyższy cukrzyk świata - 208 centymetrow wzrostu - to Holender Bas van de Goor, siatkarz, który wraz z reprezentacją swojego kraju zdobył olimpijskie złoto na igrzyskach w Atlancie. Bas prowadzi własną fundację wspierającą dzieci z cukrzycą, które chcą uprawiać sport, być aktywne i przełamywać stereotypy choroby.

Wszystko zaczęło się od informacji o naborze dzieci chorych na cukrzycę typu I do międzynarodowych zawodów piłkarskich, którą wypatrzył w "Echu Dnia" Andrzej Sulak, nauczyciel wychowania fizycznego i gimnastyki korekcyjnej w Szkole Podstawowej numer 33 w Kielcach. Od razu pomyślał o Mateuszu. - Chłopak ma zacięcie do sportu - mówi nauczyciel. - Nie wszystkie chore dzieciaki takie są, z reguły rodzice proszą żeby zwolnić je z wychowania fizycznego, boją się o nie i same dzieci przejmują ten lęk. Mateusz jest inny, ma ogromną wolę walki.

Nauczyciel za zgodą mamy Mateusza wysłał zgłoszenie chłopca do organizatorów - firmy Medtronic, produkującej indywidualne pompy insulinowe. Zgłoszenie zostało przyjęte.
Mateusz zachorował na cukrzycę typu I pięć lat temu. Od pięciu lat posługuje się indywidualną pompą insulinową, która działa jak "sztuczna trzustka" i wstrzykuje przez wenflon wpięty pod skórę optymalne dawki insuliny, której nie produkuje organizm chorego chłopca. 12- latek sam już opanował zasady obsługi urządzenia. - Nauczyłem się nawet zakładać wkłucia, sam sobie mierzę poziom cukru we krwi. To nie jest ani trudne, ani straszne, można się przyzwyczaić - mówi. Najtrudniej było mu zaakceptować to, że nie może jeść wtedy kiedy ma na to ochotę i tego, na co ma chęć, bo osoba chora na cukrzycę musi przestrzegać diety i pór posiłków.

Mateusz trenuje piłkę nożną w Arce Piekoszów, gdzie mieszka, oraz w Szkolnym Klubie Sportowym w szkole 33 w Kielcach. Pompa nie przeszkadza mu w uprawianiu sportu. - Przed meczem mierzę poziom cukru i jeśli jest za niski, zjadam coś słodkiego, bo po wysiłku będzie jeszcze niższy. Gram i biegam z pompą przypiętą pod ubraniem - wyjaśnia. W przyszłości chciałby zostać sportowcem, najchętniej piłkarzem. W drużynie gra w obronie. Jego ulubionym zawodnikiem jest Lionel Messi z FC Barcelona.
Profesor Mieczysław Szalecki, specjalista endokrynologii i diabetologii dziecięcej, kierownik kliniki diabetologii dziecięcej w Instytucie Pomniku Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie mówi, że teraz są tak doskonałe mechanizmy samokontroli cukrzycy, że chorzy mogą chodzić do szkoły, studiować, pracować zawodowo, mieć rodzinę, dzieci, normalnie żyć. - Bardzo ważnym elementem ich życia jest aktywność fizyczna, która pomaga lepiej radzić sobie z chorobą. Niestety, często jest tak, że te dzieci unikają zajęć ruchowych, szkoły nie zawsze chcą z nimi pracować, bo to wymaga inwencji i dobrych chęci, a nadopiekuńczy rodzice chronią swoje dzieci przed wysiłkiem. A powinno być odwrotnie - uważa.

Mistrzostwa odbędą się w sierpniu w Genewie, grupę dziesięciu polskich piłkarzy poprowadzi Dariusz Dziekanowski. Junior Cup Diabetes jest międzynarodową imprezą zapoczątkowaną w 2007 roku jako jedno z działań na rzecz poprawy leczenia cukrzycy u osób młodych na całym świecie. Turniej to okazja do pokazania, że dzieci z cukrzycą mogą prowadzić aktywne życie, a sport może im pomóc i dać motywację w trakcie leczenia. Przewiduje się, że w piątej edycji tej imprezy, weźmie udział 120 uczestników w wieku 10-14 lat z 12 państw. Organizatorzy pokrywają koszty wyjazdu zawodnika wraz z opiekunem.

Mateusz ma nadzieję, że dobrze zagra. Kibicują mu koledzy z klasy i drużyny.