Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

47 uczestników IV Zimowej Przeprawy Wisły Wpław w Sandomierzu. Morsom nie przeszkodził śnieg i zimny wiatr

Klaudia Tajs
Morsy z Rzeszowa po wyjściu z wody.
Morsy z Rzeszowa po wyjściu z wody. Klaudia Tajs
Aż 47 uczestników odważyło się wejść do Wisły w Sandomierzu i przepłynąć 400 metrów w ramach IV Zimowej Przeprawy Wisły. Po wyjściu na brzeg każdy zawodnik otrzymał pamiątkowy medal, a potem ogrzał się w saunie na kółkach. Pływające morsy zapowiedziały, że za rok znowu przyjadą, aby zimą pokonać Wisłę.

Zbiórkę zawodników zorganizowano na Bulwarze Piłsudskiego. Morsy reprezentowały południową i wschodnią Polskę. Był Rzeszów, Kraków, Kraśnik, Tarnobrzeg, Lublin, Stalowa Wola i Sandomierz, który z roku na rok jest coraz liczniej reprezentowany.
Paweł Wierzbicki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sandomierzu, główny organizator wydarzenia, przyznał, że zawodnikom sprzyjały idealne warunki atmosferyczne. Temperatura powietrza w sobotę wynosiła zero stopni, a woda w Wiśle miała dwa stopnie. Uczestnikom i licznie przybyłym osobom kibicującym towarzyszyła także słoneczna pogoda.

Dyrektor Wierzbicki dodał także, że tegoroczna impreza ma wyjątkowy wymiar. - Wydarzenie stanowi memoriał, podczas którego zawodnicy uczcili pamięć o Andrzeju Ratymirskim, który zmarł w zeszłym roku - przypomniał Piotr Wierzbicki. - Przed odprawą członkowie Klubu Morsów "Sopelek" z Rzeszowa złożyli przy budynku na Bulwarze Piłsudskiego pamiątkowy wieniec. Była także minuta ciszy i wspomnienia. Są z nami przyjaciele pana Andrzeja, którzy przygotowali dla wszystkich pokaz psich zaprzęgów. Towarzyszy nam dużo, pozytywnych emocji.

Wacław Szuberla z zarządu rzeszowskiego Klubu Morsów "Sopelek" powiedział, że udział jego i innych morsów z Rzeszowa to kolejny etap doświadczeń, po tym, jak w zeszłym roku utracili swojego przyjaciela. - Postanowiliśmy kontynuować to dzieło bez względu na okoliczności, które sprawiają, że człowiek staje się mocniejszy - mówił Wacław Szuberla. - Po każdym upadku idziemy dalej. Jesteśmy mocniejsi i silniejsi. Nie odpuszczamy morsowania, a zwłaszcza przepływania Wisły w Sandomierzu.

Z Bulwaru Piłsudskiego zawodnicy przepłynęli motorówkami na drugi brzeg Wisły w pięcioosobowych zespołach. Następnie po przepłynięciu 400 metrów byli hucznie i gorąco witani na drugim brzegu Wisły. Każdy zawodnik otrzymał pamiątkowy medal. W gronie gratulujących był także burmistrz Sandomierza Marcin Marzec, który przyznał otwarcie, że na razie jest obserwatorem zmagań, ale nie wykluczone, że może w przyszłości zamoczy się w zimnej wodzie i dołączy do grona tych, którzy zachęcają go do morsowania. - Mój przyjaciel Marcin Sykucki płynął dziś i przyjechałem, aby wręczyć mu medal - powiedział Marcin Marzec. - Nie mówię, że w przyszłym roku będę już pływał, ale może zdecyduję się wejść do wody.

Burmistrz Marzec nie krył zaskoczenia z tak dużej liczby uczestników i pozytywnie zakręconych pasjonatów. - Może jest to pomysł, aby także zimą Sandomierz rozwijał się turystycznie - dodał burmistrz.

Imprezą towarzyszącą był pokaz psich zaprzęgów i możliwość przejechania się zaprzęgiem. Chętnych nie brakowało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie