8 lat więzienia za bratobójstwo

46-latka oskarżono o to, że 29 czerwca 2008 roku za-mordował swojego starszego o pięć lat brata. Obu mężczyznom życie ułożyło się tak, że mieszkali z matką. - Obaj mieli powikłaną linię życia. Obaj też mieli skłonności do nadużywania alkoholu - mówiła sędzia Lena Romańska. - Zwłaszcza starszy, który stawał się wówczas konfliktowy, wszczynał awantury, przemoc kierował przeciwko matce. Lekceważąco i źle traktował również młodszego brata.

Tamtego tragicznego wieczoru obaj bracia bawili się na festynie. Wrócili z niego nietrzeźwi. Obaj mieli powyżej 3 promili alkoholu w organizmie. Jak ustalono w procesie, to starszy z braci był agresywny. - Gdy oskarżony chciał przygotować sobie posiłek, brat w sposób wulgarny powiedział mu, że nie będzie jadł w tym domu - relacjonowała sędzia. Wtedy oskarżony zadał cios trzymanym w ręku nożem.

Cios przeciął tętnicę biodrową. I choć 46-latek od razu próbował ratować brata, to już było za późno. Ranny mężczyzna szybko się wykrwawił. - W tej sprawie jest szereg okoliczności łagodzących. Pozwoliły one na wymierzenie najniższej z możliwych kar za zabójstwo. Nie dały jednak podstaw do nadzwyczajnego złagodzenia kary - tłumaczyła sędzia Romańska. I dodała: - Motorem tego wydarzenia był alkohol. Gdyby nie on, do tragedii by nie doszło.