- Sytuacja jest dość trudna i cały czas ją monitorujemy. W tej chwili na naszej uczelni jest 42 studentów z Chin, w tym 20, którzy przybyli do nas w ramach wymiany studenckiej na jeden semestr – mówi Piotr Burda, rzecznik prasowy Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. - To oznacza, że powinni wracać do swojego kraju, ale albo nie mogą, albo nie chcą tego robić ze względu na sytuację w ich kraju. Uczelnia na pewno chce im pomóc. Być może ci studenci zostaną u nas dłużej. Oprócz tego miały do nas przyjechać kolejne dwie osoby, ale to raczej nie dojdzie do skutku – dodaje Piotr Burda.
Rzecznik nie ukrywa, że uczelnia jest pod nadzorem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Non stop informujemy różne agencje rządowe. W tej chwili najważniejszą dla nas rolą jest to, aby zapewnić bezpieczeństwo osobom, które u nas przebywają. Oferujemy różną pomoc, nawet uruchomiliśmy Punkt Interwencji Kryzysowej, jest dostępny psycholog. Nie ze wszystkimi osobami mamy kontakt, bo się porozjeżdżali, ale próbujemy ich namierzyć i zapytać w jakiej się znajdują sytuacji – wyjaśnia rzecznik Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Aktualne dane przerażają i rosną w zastraszającym tempie – ponad 20 tysięcy osób zarażonych i 427 przypadków śmiertelnych. Koronawirus zbiera ogromne żniwo. W Europie na razie sytuacja wydaje się być opanowana, choć nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy wirus dotrze także do Polski. Osoby, u których podejrzewane jest zarażenie wirusem są natychmiast izolowane i poddawane szczegółowym badaniom. Na razie żaden przypadek nie został potwierdzony. Jednak w Niemczech, u naszych zachodnich sąsiadów, wiadomo już o 12 zarażonych osobach.
W województwie świętokrzyskim do tej pory podejrzewano zarażenie u dwóch osób – studenta Politechniki Rzeszowskiej, który wrócił z Chin oraz biznesmena, który leciał samolotem z obywatelami Chin. Koronawirus w Wuhan prędzej czy później pojawi się w Polsce – powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski. Na razie służby robią, co mogą, by do tego nie dopuścić.
W miniony piątek, 31 stycznia, informowaliśmy, że do władz Kielc zgłosili się przedstawiciele miasta partnerskiego Yuyao z prośbą o pomoc w walce z koronawirusem. Chiński rząd próbuje ochronić ludzi przed epidemią, a Yuyao musi zaopatrzyć mieszkańców w środki ochronne: maski na twarz, odzież ochronną, urządzenia sprawdzające temperaturę ciała i tym podobne. Tych produktów jednak w chinach brakuje. Okazuje się, że nie tylko Yuyao prosi o pomoc, ale w takie sprawie zwróciło się do Kielc drugie partnerskie miasto – Taizhou.
Pierwsze przypadki zakażenia koronawirusem odnotowano w Wuhan w Chinach. Objawy zakażenia obejmują gorączkę, dreszcze, bóle mięśniowe, katar, kaszel oraz duszności. Badania RTG klatki piersiowej u osób zakażonych wykazały typowe cechy wirusowego zapalenia płuc z rozlanymi obustronnymi naciekami.
Koronawirusy to duża rodzina wirusów, z których niektóre powodują choroby układu oddechowego u ludzi, a inne krążą wśród zwierząt, w tym wielbłądów, kotów i nietoperzy. Czasami koronawirusy zwierząt mogą ewoluować i infekować ludzi, a następnie rozprzestrzeniać się między ludźmi, tak jak obserwowano to w przypadku zespołu ciężkiej ostrej niewydolności oddechowej i zespołu oddechowego na Bliskim Wschodzie.
Czytaj także:
- Strach przed koronawirusem. W szpitalu w Radomiu był pacjent z podejrzeniem wirusa. Monitorują wracających Chin, szpitale ograniczają wizyty
- Koronawirus Wuhan: Rosja broni się przed epidemią. Cudzoziemcy zarażeni wirusem nCoV będą deportowani
- Chińczycy w 10 dni zbudowali szpital, by walczyć z koronawirusem. Jak to zrobili?
- Studenci z Chin w Kielcach i ich... niezwykłe przygody (WIDEO, ZDJĘCIA)
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?